List Czytelnika. Co się dzieje z kioskami?

„Chciałam zwrócić uwagę redakcji Tygodnika na skandaliczną sytuację, jaką moim zdaniem – ale też i wielu częstochowian – jest usunięcie kiosku RUCH-u z placu vis-a-vie Dworca PKS, na skrzyżowaniu ulic Wolności i Sobieskiego. Jak można, w tak newralgicznym miejscu, gdzie znajduje się aż 5 przystanków autobusowych i dwa tramwajowe pozwolić na likwidację kiosku RUCH-u? Gdzie mamy teraz kupować bilety? 

W tym miejscu chodzi mnóstwo ludzi, zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych. Niedaleko jest przychodnia kolejowa, przychodnia Matki i Dziecka, z których ludzie zmierzają właśnie w stronę tego skrzyżowania. Chodzę tamtędy bardzo często i nieraz spotkałam się z pytaniem, gdzie jest najbliższy kiosk, gdzie można kupić bilet MPK? I zawsze mam problem, by komuś pomóc, bo tych kiosków już prawie w ogóle nie widać. Najbliższy jest dopiero w budynku dworca PKS. Jest tam też punkt samego MPK, gdzie sprzedają bilety, ale żeby się do obydwu tych punktów dostać, trzeba przejść przez ruchliwe przejście dla pieszych. Ciekawe, że zlikwidowano kiosk, a paskudne metalowe budy, w których się sprzedaje mydło i powidło, dalej stoją i straszą odwiedzających Częstochowę. Te jakoś dziwnie nikomu nie przeszkadzają. Czy wśród miejskich urzędników naprawdę nie ma rozsądnych ludzi, z wyobraźnią? Nie wszyscy poruszają się swoimi samochodami po mieście. Najpierw zlikwidowano wszystkie cztery kioski na Placu Biegańskiego (i też jest tam problem z kupnem biletu), a teraz przy dworcu PKS. Ciekawe, który kiosk będzie następny?
Nawet jeśli to była decyzja firmy RUCH, o likwidacji, to czy nasza władza nie może wyjść mieszkańcom naprzeciw i z własnej inicjatywy jednak pomyśleć o tym, żeby miejsc, gdzie można kupić bilet było więcej? O ironio w centrum, „na tzw. kwadratach” budek-kiosków, gdzie można kupić bilety jest kilka obok siebie. Ale przecież ktoś kto ma wsiąść do autobusu na przystanku Dworzec PKS, nie będzie szedł po bilet aż pod Megasam. 

Zbulwersowana mieszkanka Częstochowy”.