W ZGM znowu szykują się zmiany personalne na najwyższym szczeblu. To już kolejna modyfikacja w zarządzie w ciągu ostatnich 2 lat.
Spółka ZGM nie ma szczęścia do prezesów. Zaledwie we wrześniu 2012 roku, po niespełna półtora roku rządów, ze stanowiskiem pożegnał się Leszek Baryła (zastąpił Ludwika Madeja). Baryła odszedł w niesławie po tym, gdy jedna z pracownic oskarżyła go o molestowanie. Baryłę zastąpił Zbigniew Sosiński (były zastępca prezydenta Częstochowy za czasów Ewy Janik z SLD, potem m.in. wiceprezes Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Wcześniej w latach 90. piastował stanowisko zastępcy dyrektora, a później zarządcy komisarycznego w Wykromecie. Miał też własną firmę. Oczywiście absolwent Politechniki Częstochowskiej).
Zbigniew Sosiński w minionym tygodniu złożył wypowiedzenie. Nikt z ZGM nie chce sprawy komentować. Oficjalna wersja o powodach rezygnacji Sosińskiego najprawdopodobniej podana zostanie w poniedziałek, po powrocie Matyjaszczyka i Marszałka z targów inwestycyjnych. Wśród pracowników spółki huczy jednak od plotek.
Niezależnie od przyczyn ustępienia obecnego prezesa ZGM to już kolejna nominacja, która cieniem kładzie się na rządach sldowskiej władzy Krzysztofa Matyjaszczyka.