Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. Trudno dziś przewidzieć, jak potoczą się losy podobno powstającego województwa częstochowskiego. Inicjatorem przedsięwzięcia był najpierw Jarosław Kaczyński, a potem w jego imieniu sprawę przejął lider lokalnego PiS poseł Szymon Giżyński. Temat szybko podchwycili inni politycy, zwłaszcza sldowski prezydent Krzysztof Matyjaszczyk.
Jarosław Kaczyński podczas wizyt w naszym mieście tuż przed wyborami mówił: „Częstochowa została pozbawiona w sposób nieuzasadniony pozycji stolicy województwa i powinna ją odzyskać”. Słowa te są różnie rozumiane. Zdaniem posła Szymona Giżyńskiego była to obietnica.
Pytań i niejasności w tej sprawie jest znacznie więcej.
Dlaczego ucichły zapowiedzi krajowego PiS o stworzeniu województwa częstochowskiego, a mówi się jedynie o powołaniu województw: warszawskiego i środkowopomorskiego?
Jaka powinna być kolejność działań związanych z tworzeniem naszego województwa, jaki powinien być jego kształt i struktury?
W jaki sposób lokalny PiS zamierza uaktywnić częstochowian, a przede wszystkim mieszkańców terenów, które mają być przyłączone do województwa częstochowskiego, tak by chcieli oni do niego należeć?
„Przyszywany ojciec” Krzysztof Matyjaszczyk tak bardzo chce mieć udziały w inicjatywie PiS-u, że zwołał specjalną konferencję prasową. Za pośrednictwem mediów nawoływał mieszkańców do wysyłania listów z prośbą o utworzenie województwa adresowanych do premier Beaty Szydło i sam taki list wystosował w świetle kamer.
O komentarz poprosiliśmy autora i pomysłodawcę przedsięwzięcia, posła Szymona Giżyńskiego:
„Swym listem do pani premier Beaty Szydło i apelem do mieszkańców Częstochowy w sprawie przywrócenia województwa częstochowskiego, prezydent Krzysztof Matyjaszczyk wszedł w nieswoje buty i to o kilka numerów za duże. Zainscenizował czysto piarowsko – wizerunkowe przedstawienie, zaczynając od zupełnej oczywistości – której od każdego mieszkańca Częstochowy należy w zupełności oczekiwać, czyli od poparcia dla powrotu naszego miasta na wojewódzką mapę Polski a skończył na połajankach i groźbach rozliczeń, wysuwanych pod adresem rządu pani premier Beaty Szydło i – jak to określił – „polityków, którzy przejęli władzę w Polsce”. Słowem, nie zająknął się Krzysztof Matyjaszczyk, nawet jednym słowem, o Prawie i Sprawiedliwości i przede wszystkim o panu prezesie Jarosławie Kaczyńskim, który dokonał rzeczy podstawowej i najważniejszej: jednoznacznie, dobitnie i wielokrotnie wyrażał i dekretował wolę polityczną w sprawie przywrócenia województwa częstochowskiego, gdy tylko Prawo i Sprawiedliwość obejmie w Polsce rządy. I to strona rządowa, wsparta parlamentarnymi głosami Prawa i Sprawiedliwości, będzie miała w powrocie województwa moc i inicjatywę sprawczą, czyli – ustawodawczą. I to my – Prawo i Sprawiedliwość – mówimy dzisiaj: sprawdzam. I gdy dzisiaj proces przywracania województwa częstochowskiego został praktycznie wszczęty, nie stoimy z pustymi rękami. Cały czas, od 1998 roku wierzyłem i wiedziałem, że powrót Częstochowy na wojewódzką mapę Polski musi nastąpić. Pamiętałem, ale i przypominałem, argumentowałem, kołatałem, przekonywałem… Uczestniczyłem w dziele budowania – wokół powrotu naszego województwa – politycznej woli. I to się spełniło i dokonało.
I drugi element w walce o województwo częstochowskie: instytucje. O tym, że regionalny oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie miał siedzibę w Częstochowie zadbałem i praktycznie przesądziłem – rezerwując na ten cel określone środki budżetowe – jeszcze, jako likwidowany wojewoda likwidowanego województwa częstochowskiego. Listę okołorolniczych kolosów – usytuowanych dzięki moim staraniom w Częstochowie – uzupełniają jeszcze: Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Znaczące, idące w dziesiątki milionów złotych środki pozyskałem na Akademickie Centrum Sportu i Wydział Nauk Społecznych Akademii Jana Długosza; Szpital na Parkitce. Nie byłem sam. Pomagali przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości – różnych szczebli i partnerzy z innych środowisk. To nasze – polityków Prawa i Sprawiedliwości – konkretnie wiano na rzecz przywrócenia województwa częstochowskiego.
A jakie wiano podarował Częstochowianom – na okoliczność przywrócenia województwa częstochowskiego – ich obecny prezydent? Czy jest to, po pięciu latach urzędowania prezydenta Matyjaszczyka, pierwsza pozycja Częstochowy – wśród wszystkich 33 polskich miast, które w 1998 roku utraciły wojewódzki status – na liście najszybciej wyludniających się ośrodków miejskich w kraju?
Czy może jest to ta sama pierwsza pozycja, spośród tych samych 33 miast, lecz tym razem na liście ośrodków miejskich o najniższej stopie inwestycji, zwłaszcza tych przekładających się na nowe miejsca pracy?
Czym wytłumaczy prezydent Matyjaszczyk fakt, iż tylko Prawo i Sprawiedliwość upominało się regularnie, corocznie, o budżetowe pieniądze na prouniwersyteckie inwestycje Akademii Jana Długosza i, że, zdarzało, iż te środki były, w środku roku – przez pana prezydenta – zdejmowane?
Przywracanie województwa częstochowskiego to proces, który dla mnie i wielu moich politycznych przyjaciół zaczął się już w 1998 roku. Akces do tego dzieła 24 listopada 2015 roku, nie daje nikomu, nawet i zwłaszcza: prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi prawa do pohukiwania, do osądzania innych, do uprawniania piarowskich sztuczek, a wszystko po to, by, w procesie przywracania województwa, wizerunkowo przykryć – swoją wcześniejszą, aż do dzisiaj – nieobecność.
Niemniej, mimo całej – prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka – dezynwoltury, jego dzisiejszy akces do grona sprzymierzeńców województwa częstochowskiego zapisuję na stronach rejestru korzyści.
Szymon Giżyński””
6 komentarzy
Panie Giżyński wstydu oszczędź – pitolenie o województwie już nudzi – 1700 nowych etatów urzędniczych dla partyjnych kolesi to jedyna korzyść, a ceną skokowy wzrost wydatków publicznych na administrację. Pieniędzy z UE większych nie będzie, a po 2022 roku – żadnych. Zabawa chłoptasiów o wątpliwy “prestiż” powiatu trwa.
Panie Giżyński wstydu oszczędź – pitolenie o województwie już nudzi – 1700 nowych etatów urzędniczych dla partyjnych kolesi to jedyna korzyść, a ceną skokowy wzrost wydatków publicznych na administrację. Pieniędzy z UE większych nie będzie, a po 2022 roku – żadnych. Zabawa chłoptasiów o wątpliwy “prestiż” powiatu trwa.
niestety przyznać trzeba z przykrością ale częstochowski pis to porażka. I z całą niechęcią jaką mam do tych spadkobierców komuszych to biją was na głowę pod każdym względem.
Na województwie zyska propagandowo jedynie matyjaszczyk i stanowiskowo balt.
niestety przyznać trzeba z przykrością ale częstochowski pis to porażka. I z całą niechęcią jaką mam do tych spadkobierców komuszych to biją was na głowę pod każdym względem.
Na województwie zyska propagandowo jedynie matyjaszczyk i stanowiskowo balt.
Panie Giżyńśki, a możę prawda jest taka, żę nikt nie chciał tych rolniczych instytucji na śląsku? Tam region rozwinięty, u nas typowo rolniczy, t i zostało. Zaden wielki sukces.
Panie Giżyńśki, a możę prawda jest taka, żę nikt nie chciał tych rolniczych instytucji na śląsku? Tam region rozwinięty, u nas typowo rolniczy, t i zostało. Zaden wielki sukces.