W najnowszym cyklu Tygodnika „” odpowiemy na pytanie: kogo i za jaką cenę (spośród radnych) kupił prezydent Matyjaszczyk?
Podczas wyborów, teoretycznie, wybieramy radnych z różnych opcji politycznych. W interesie ekipy rządzącej jest przekonanie do siebie tzw. radnych opozycyjnych. Dzięki ich głosom władza może przeforsować każdy swój pomysł. W dość nieskomplikowany i bezbolesny sposób prezydent eliminuje opozycję, tworząc własne koalicje. Dziś trudno powiedzieć, który radny reprezentuje jaką opcję.
Dziwnym trafem w Polsce nie ma zakazu łączenia mandatu radnego, z pracą w spółkach należących do samorządu. I chociaż większość częstochowian nie ma pewności jutra, rajcowie prócz diety korzystają z licznych przywilejów finansowych niedanych pospólstwu. Sprawa dotyczy nie tylko radnych, ale także członków ich rodzin, dla których z łatwością znajdują się wolne wakaty lub tworzone są nowe stanowiska w instytucjach samorządowych i pokrewnych.
Znana to prawda – w czasach kryzysu miejskie etaty są na wagę złota, a raczej… głosu radnego.
Janusz Adamkiewicz (Sojusz Lewicy Demokratycznej)
Wiek: 57.
Wykształcenie: – Wyższe.
Stan cywilny: – Żonaty, dwójka dzieci.
Zawód małżonka: – Lekarz.
Radny z okręgu: Błeszno, Dźbów, Gnaszyn-Kawodrza, Grabówka, Lisiniec, Podjasnogórska, Stradom.
Miejsce zamieszkania: – Bór-Wypalanki
Skąd zainteresowanie polityką? – Zawsze to lubiłem od lat. Gdy zostałem dyrektorem szpitala musiałem zacząć się politycznie udzielać i po prostu mnie to wciągnęło. Kiedy zaczynaliśmy – tworzyliśmy praktycznie partię SLD (gdyż jestem jednym z członków założycieli) od zera. No po prostu tak to wyszło… Do dzisiaj kontynuuję, nie zmieniając ani na chwilę barw sprzed lat.
Zainteresowania: – Przede wszystkim ostatnio motocykl – dużo jeździmy na motorach.
POZA RADĄ
Gdyby nie był radnym…: – To myślę, że byłbym w jakiejś organizacji, no tak jak mówiłem, mamy klub motocyklowy. Jestem członkiem Klubu Rotary, to kolejna, że tak powiem moja działalność społeczna… Lubię to robić i po prostu tak czy inaczej angażowałbym się, prócz mojej pracy zawodowej.
Źródło utrzymania: – To jest przede wszystkim szpital i gabinet. Moja żona jest prezesem Combi- Medu i to są dla nas zupełnie wystarczające dochody.
Dodatkowe dochody: – Dieta radnego.
Organizacje pozarządowe: – Organizacje, w których działam, w tym np. Rotary nigdy nie korzystaliśmy z środków miasta. Mamy własne pieniądze i to raczej my pomagamy bądź to dzieciom w szpitalach, bądź innym potrzebującym, np. kupiliśmy karetkę pogotowia i co roku przeznaczamy wiele środków pieniężnych.
Awans społeczny podczas kadencji: – Myślę, że tak, myślę, że bardzo duży.
Języki obce: – Tak, radzę sobie w języku angielskim.
Doświadczenie: – 30 lat pracuję jako lekarz specjalności ginekologiczno-położniczej, praktycznie zawsze byłem związany z oddziałem na Tysiącleciu.
W RADZIE
Kadencja: 2 kadencja (2006-2010, 2010-2014).
Członek komisji: Komisja Skarbu, Komisja Zdrowia i Pomocy Społecznej, Komisja Rewizyjna.
Działania dla swojej dzielnicy: – No to myślę, że w naszej dzielnicy udało się zrobić między innymi kanalizację i myślę, że trochę drogi i nawierzchnię chodników. Rzecz jasna też oświetlenie i tego typu rzeczy.
Spotkania z mieszkańcami: – I tu powiem szczerze, mam trochę wyrzuty sumienia, ponieważ ze względu na swoją pracę tak się dzieje, że praktycznie wszystkie te spotkania dzielnicy odbywają się we wtorek, a ja w tym czasie mam też gabinet. Także niestety jestem, ale niestety nie na wszystkich.
Priorytet budżetowy radnego: – Przede wszystkim chciałbym żeby mieszkańcy mieli komunikację. No i przyznam się, że bardzo bym chciał się spełnić jako radny w tym, co też najlepiej się na tym znam, czyli na służbie zdrowia. Ale tu akurat, myślę, że w tej chwili szpitale są w gestii marszałka, więc zupełnie nie mam z tym nic wspólnego.
Wady i zalety prezydenta Matyjaszczyka: – Prezydent nie ma wad. A zalety? Jest na pewno pracowity, myślę nawet, ze za bardzo. I myślę, że tak powiem, nie jest w stanie poszczególnymi rzeczami zawsze się zająć, zwyczajnie brakuje mu czasu na pewne rzeczy. Ilość obowiązków, które bierze na siebie, jest zdecydowane za duża.
Koalicja, zależności, układy…: – Ja myślę, że opozycja w Radzie Miasta jest dość wyraźna, mocna. I na wielu sesjach mocno się uaktywnia, także przykro nam, ale niestety o każde rzeczy musimy walczyć, dogadywać się, co nie zawsze się udaje. Jest dość mocne z pewnością ugrupowanie byłego prezydenta Tadeusza Wrony, zdecydowanie w opozycji jest PiS, w dużej mierze też Platforma. Ja się przyznam, że nigdy nie miałem z tym żadnego problemu. Będąc w opozycji za poprzedniej władzy, zawsze występowałem przeciwko, za co próbowano mnie karać, przynajmniej 4 razy próbował dyrektor Pankiewicz odwołać ze stanowiska czy zmienić mi warunki umowy. No oczywiście nigdy mu się to nie udało. Zawsze mówiłem to, co powinienem i tego typu uwarunkowania są mi na dzień dzisiejszy w ogóle nie znane. Natomiast oczywiście zgodzę się z panią na to, że niektórzy radni muszą jakoś żyć. Jeśli tam ktoś ma jakąś robotę, no to się o nią boi, tym bardziej że mamy czasy, jakie mamy. I myślę, że rzeczywiście jest to problem. Natomiast ja na całe szczęście nigdy z takimi sytuacjami nie miałem do czynienia.
*
Radny Janusz Adamkiewicz należy do grupy „starej gwardii SLD”. On już – jak mawiają jego młodsi koledzy – nie musi walczyć o swoje, bo ma wpływy i pieniądze. Podobnie jak radni Szczuka, Wolski czy Niesmaczny, Adamkiewicz nie musi przesadnie kłaniać się Matyjaszczykowi. Słusznym byłoby więc pytanie: dlaczego w ogóle jest radnym? I tu wyłania się inny Janusz Adamkiewicz – złakniony prestiżu i pochlebstw, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jest lepszy o innych. I kto tu jest dla kogo? Adamkiewicz dla mieszkańców, czy mieszkańcy dla Adamkiewicza?
1 Komentarz
Gdyby nie parę deficytów można by pomyśleć, że to częstochowski lew samorządowy, a raczej lokalny lewek.
Gdy czytam co jest „priorytetem budżetowym” radnego Adamkiewicza Janusza: „Przed wszystkim chciałbym żeby mieszkańcy mieli komunikację. No i przyznam się, że bardzo bym chciał się spełnić jako radny w tym, co też najlepiej się na tym znam, czyli na służbie zdrowia. Ale tu akurat, myślę, że w tej chwili szpitale są w gestii marszałka, więc zupełnie nie mam z tym nic wspólnego”, to wyraźnie widzę jak bardzo ograniczone jest to spojrzenie na istotne problemy miasta i ogólny poziom kumacji. Gdy mieszkańcy będą „mieli komunikację”, to i radny swoim motocyklem pojeździ. A z tymi szpitalami to już absolutna porażka, czyżby radny zapomniał o SP ZOZ Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie (ul. Bony, Mickiewicza, Mirowska)? Czy to nie jest , zdaniem radnego, miejska służba zdrowia? A czy radny zna problem rosnącego zadłużenia tego szpitala? A czy radny ma jakiś koncept co z tym szpitalem dalej?
Pytany o wady i zalety Matyjaszczyka, odpowiada standardowo w tonie bojowo-współczującym: „Prezydent nie ma wad. A zalety? Jest na pewno pracowity, myślę nawet, ze za bardzo. I myślę, że tak powiem, nie jest w stanie poszczególnymi rzeczami zawsze się zająć, zwyczajnie brakuje mu czasu na pewne rzeczy”. Nie rozumie, że ta „za bardzo” pracowitość i w konsekwencji „brak czasu na pewne rzeczy” jest istotną wadą. Zajmuje się duperelami , a grzeszy absolutnym brakiem kultury myślenia strategicznego. Co będzie z tym miastem i jego starzejącymi się mieszkańcami za 5 czy 10 lat? Na temat „zależności i układów” mówi jakimś dziwnym, zupełnie niezrozumiałym językiem: „Natomiast oczywiście zgodzę się z panią na to, że niektórzy radni muszą jakoś żyć. Jeśli tam ktoś ma jakąś robotę no to się o nią bo, tym bardziej, że mamy czasy jakie mamy. I myślę, że rzeczywiście jest to problem”???
Radny Adamkiewicz jest też pracowity inaczej, jest chyba rekordzistą w liczbie złożonych interpelacji: w roku 2011 – 5, a w 2012 – 1 (i to zbiorowa). Wśród interpelacji radnego na uwagę zasługuje ta w sprawie utworzenia miejsca zabaw dla dzieci w Urzędzie Miasta (BGŻ), na którą nie uzyskał niestety odpowiedzi (nie ma w BIPie).
Myślę sobie, że jednak ginekolodzy – pracujący w szpitalu i gabinecie – dla dobra ginekologii polskiej, nie powinni zawracać sobie głowy rajcowaniem. Albo cipka, albo rybka czyli śledź…
Gdyby nie parę deficytów można by pomyśleć, że to częstochowski lew samorządowy, a raczej lokalny lewek.
Gdy czytam co jest „priorytetem budżetowym” radnego Adamkiewicza Janusza: „Przed wszystkim chciałbym żeby mieszkańcy mieli komunikację. No i przyznam się, że bardzo bym chciał się spełnić jako radny w tym, co też najlepiej się na tym znam, czyli na służbie zdrowia. Ale tu akurat, myślę, że w tej chwili szpitale są w gestii marszałka, więc zupełnie nie mam z tym nic wspólnego”, to wyraźnie widzę jak bardzo ograniczone jest to spojrzenie na istotne problemy miasta i ogólny poziom kumacji. Gdy mieszkańcy będą „mieli komunikację”, to i radny swoim motocyklem pojeździ. A z tymi szpitalami to już absolutna porażka, czyżby radny zapomniał o SP ZOZ Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie (ul. Bony, Mickiewicza, Mirowska)? Czy to nie jest , zdaniem radnego, miejska służba zdrowia? A czy radny zna problem rosnącego zadłużenia tego szpitala? A czy radny ma jakiś koncept co z tym szpitalem dalej?
Pytany o wady i zalety Matyjaszczyka, odpowiada standardowo w tonie bojowo-współczującym: „Prezydent nie ma wad. A zalety? Jest na pewno pracowity, myślę nawet, ze za bardzo. I myślę, że tak powiem, nie jest w stanie poszczególnymi rzeczami zawsze się zająć, zwyczajnie brakuje mu czasu na pewne rzeczy”. Nie rozumie, że ta „za bardzo” pracowitość i w konsekwencji „brak czasu na pewne rzeczy” jest istotną wadą. Zajmuje się duperelami , a grzeszy absolutnym brakiem kultury myślenia strategicznego. Co będzie z tym miastem i jego starzejącymi się mieszkańcami za 5 czy 10 lat? Na temat „zależności i układów” mówi jakimś dziwnym, zupełnie niezrozumiałym językiem: „Natomiast oczywiście zgodzę się z panią na to, że niektórzy radni muszą jakoś żyć. Jeśli tam ktoś ma jakąś robotę no to się o nią bo, tym bardziej, że mamy czasy jakie mamy. I myślę, że rzeczywiście jest to problem”???
Radny Adamkiewicz jest też pracowity inaczej, jest chyba rekordzistą w liczbie złożonych interpelacji: w roku 2011 – 5, a w 2012 – 1 (i to zbiorowa). Wśród interpelacji radnego na uwagę zasługuje ta w sprawie utworzenia miejsca zabaw dla dzieci w Urzędzie Miasta (BGŻ), na którą nie uzyskał niestety odpowiedzi (nie ma w BIPie).
Myślę sobie, że jednak ginekolodzy – pracujący w szpitalu i gabinecie – dla dobra ginekologii polskiej, nie powinni zawracać sobie głowy rajcowaniem. Albo cipka, albo rybka czyli śledź…