W ostatnią sobotę we Mstowie było nie tylko radośnie, ale i bardzo uroczyście. Krąg Instruktorski „Szaniec” zorganizował dla ponad 80 harcerzy i zuchów spotkanie wigilijne.
Wśród gości honorowych znaleźli się: Danuta Piekarska, dyrektor Zespołu Szkół we Mstowie; Halina Palarz, prezes Stowarzyszenia Partnerstwo Północnej Jury; Justyna Klimczak, radna gminy Mstów; Joanna Orlikowska, przedstawicielka rady rodziców szkoły. Na ważne dla „Szańca”spotkanie przybyły władze Hufca ZHP w Częstochowie, druhna komendant Maria Kotkiewicz. Swoją obecnością zaszczycili też seniorzy braci harcerskiej: harcmistrz Ryszard Jakubiak i podharcmistrz Jędrzej Moderski.
Przed nimi – czapki z głów
Trudno sobie wyobrazić, by nastolatki znalazły wspólny język z siedmiolatkami. A jednak. K.I. „Szaniec” słynie z realizacji niemożliwego.
Od piątku do niedzieli harcerze i zuchy wspólnie spędzali czas na wyjątkowym, świątecznym biwaku. Jak przyznają sami uczestnicy – u nich zawsze jest niebanalnie i osobliwie. Tajemnica z pewnością tkwi w kadrze instruktorskiej. I chociaż drużyn harcerskich czy organizacji skupiających młodzież wcale nie brakuje, w rzadko której panuje tak nietypowa atmosfera jedności, wspólnoty, szacunku do siebie nawzajem niezależnie od wieku. Siedmiolatki patrzą na swoich o wiele starszych kolegów z rozdziawionymi buziami, a nastolatki z kolei z cierpliwością pełną podziwu wyjaśniają zuchom tajniki dumy, godności i dobrego imienia osoby noszącej mundur harcerski. To wszystko „spinają” instruktorzy, dla których nic nie jest problemem, nawet poświęcanie prywatnego czasu dla dzieci w wieku własnych, zresztą też należących do drużyn. „Szaniec” to kolebka najlepszych z najlepszych instruktorów częstochowskiego ZHP: Wiktor Kucharzewski, Dariusz Bąk, Jacek Bąk, Tomasz Czarnecki, Oskar Kucharzewski, Marek Dziurkowski, Tomasz Derda, Robert Knysak, Urszula Derda, Teresa Nowakowska, Beata Sieradzka. A tak swoją drogą – rzadko chwalimy to, co na pochwałę zasługuje…
Wigilia, jakich mało
Prowadzenie drużyny harcerskiej nie jest łatwe, a jeśli się udaje to tylko dzięki życzliwości ludzi dobrej woli, szczególnie z małych miasteczek. Udostępnione przez dyrekcję szkoły pomieszczenia harcerze zaadaptowali na udany trzydniowy biwak. W piątek harcerze i zuchy oddawali się zabawie podczas balu Mikołajkowego. Nie był zbyt męczący, bo i nie mógł, gdyż w sobotę od rana dzieci i młodzież uczestniczyli w grze terenowej. Wieczorem, w galowych mundurach wszyscy odliczyli się na wspólnej wieczerzy wigilijnej.
Widok przystrojonej świątecznie sali, umundurowanych druhen i druhów, wzniosłej atmosfery – bez zbędnej przesady – zapierał dech w piersiach. Były podziękowania i świąteczne życzenia, było – zgodnie z tradycją „Szańca” – łamanie się chlebem, były piosenki harcerskie i kolędy, był barszcz z uszkami i świąteczna kapucha. Nie mogło oczywiście zabraknąć Bożonarodzeniowej choinki, przystrojonej zresztą przez samych zuchów. Zwieńczeniem trudu najmłodszych był konkurs na najładniejszą i najbardziej oryginalną ozdobę choinkową. Wygrał Bartosz Mehr za wieniec z popcornu.
Do tradycji „Szańca” należy wybór Federacyjnej Osobowości Roku. Nie mogło jej zabraknąć i tym razem. Tytuł odebrał druh Sebastian Brodek z mstowskiej drużyny. Przyznano także wyróżnienia za całoroczną pracę dla dobra braci harcerskiej: 25 MDH „Piorun” – Michał Gloc oraz Sebastian Brodek, 31 ŚWDH „Overlord” – Agnieszka Knapińska. Wyróżnienie dla wybitnego instruktora otrzymał Tomasz Derda.
Atmosfera miłości, radości i wspólnoty, która towarzyszyła uczestnikom podczas wieczerzy wigilijnej we Mstowie, jest jedną z najcenniejszych wartości. Na szczęście są jeszcze tacy ludzie, którzy potrafią owych wartości strzec i pielęgnować – z pewnością zaliczają się do nich harcerze z Kręgu Instruktorskiego „Szaniec”.
