A dobro Polski? – próbował dopytać się prezydenta Kwaśniewskiego dziennikarz. Dobropolski? – nie zrozumiał pytania prezydent – Dobropolski, nie znam. Ta anegdota była wielokrotnie powtarzana przez tzw. prawicowych publicystów, jako świadectwo braku patriotyzmu u sukcesorów PZPR.Więc jak jest dziś z tym dobrem Polski, Dobropolskim… Kogo o to pytać?
Była pierwsza wojna bałkańska w 1912 r., gdy państwa chrześcijańskie (Rumunia, Bułgaria, Serbia, Albania, Grecja) zaatakowały upadające muzułmańskie Imperium Osmańskie. Wojna zakończona została sukcesem, Turcy prawie wyparci zostali z Europy. Rok później zwycięzcy pokłócili się o łupy, Rumunia, Serbia, Grecja napadły na najsilniejszego wilka: Bułgarię. Nie ważne kto wygrał, w wojnach zginęło 200 tys ludzi, koszty materialne doprowadziły do ekonomicznej katastrofy wszystkich państw bałkańskich. Nie mogąc spłacić długów, pozostało im tylko jedno: wywołać kolejną wojnę, tym razem światową.
To historia, a co z Dobropolskim…?
Zanotujmy, że nieszczęściem Polski w 2020 r. nie była tylko pandemia strachu przed koronawirusem. Od lutego do lipca najważniejszym zadaniem rządu było toczenie wojny o reelekcję prezydenta Dudy. Wojna została wygrana. I po tej wygranej wojnie doszło do „drugiej wojny bałkańskiej”, bo zwycięzcy pokłócili się o łupy. O ile w czasie pierwszej wojny zasadnym się wydawało utrzymywanie sztandaru ideowego, (w 1912 r. walka wyzwoleńcza chrześcijan z muzułmanami, w 2020 r. walka obronna katolickiego tradycjonalizmu z agresją modernizmu), drugie wojny były nieukrywanym mordobiciem bandytów. Wciąganie do mordobicia instytucji państwowych bynajmniej nie uszlachetnia, nie daje pozoru patriotycznego, lecz jest ordynarnym zaprzeczeniem państwotwórczego patriotyzmu. Po tych „drugich wojnach bałkańskich” chyba nikt już nie ośmieli się podejrzewać rządzących polityków, że im chodzi o coś więcej niż o kasę i stołki.
A co z dobrem Polski?
Może i są dobre efekty takiej wojny. Pan Kurski udowodnił, że nie ma sensu utrzymywania „publicznej TV” i płacenia na nią haraczu abonamentowego. Pan Obajtek dowiódł szkodliwości utrzymywania własności publicznej Orlenu. Wspólne starania Macierewicza i Błaszczaka pokazały, że ręczne sterowanie przemysłem zbrojeniowym prowadzi do katastrofy. Dzięki Kamińskiemu i Ziobrze wiemy, że niekontrolowane służby bezpieczeństwa zmieniają się w niebezpieczną dla społeczeństwa mafię. Tak jak PRL zbiorowym staraniem udowodnił absurd realnego socjalizmu, tak rządy PiS ujawniły absurdy partio-socjalizmu.
A gdzie Dobropolski?
W opozycji też go nie znajdziecie. Myślenie odrzuconych partii władzy jest podobnie zakodowane na kasę i stołki jak i działanie partii rządzących. Kto nie wierzy, niech popatrzy na twarze aparatczyków, na ich ciężki wysiłek intelektualny, gdy przychodzi im zrozumieć coś, co nie przynosi wymiernych korzyści politycznych lub materialnych.
Biedny pan Dobropolski poległ, nieszczęśnik, na drugiej wojnie bałkańskiej, wykorzystany jako mięso armatnie.
1 Komentarz
Brawo Jarku,bardzo celne..
Brawo Jarku,bardzo celne..