Kończył się termin obywatelskiego zaangażowania w tzw. konsultacje dotyczące nowego umeblowania placu Biegańskiego, gdy lunęły deszcze. Nie dotknęło nas takie nieszczęście jak Kotlinę Kłodzką, ale to nie nasza zasługa, lecz dobrych wiatrów. Nikła więc jest nadzieja, że natura częstując katastrofami zdoła zmienić nasze myślenie o naszym mieście.
W sprawie konsultowanej urzędowo, wolę się nie wypowiadać. Bo bym wypowiedział słowa grube i nieprzyzwoite na temat traktowania mnie jak dziecko, którego rolą jest cieszenie się prezentami od władzy. Poważna konsultacja powinna zaczynać się od pytania, czy my, płatnicy utrzymujący miasto, chcemy, by nasze pieniądze zostały wydane na nowe umeblowanie placu centralnego? Być może, zdaniem części podatników, są sprawy potrzebniejsze: stadion piłkarki Rakowa, ulice na Lisińcu, generalne remonty kilkunastu placówek oświatowych, modernizacja teatru i biblioteki… Potrzeb nam nie brakuje, a każda pilna. Nie jest możliwe, ani celowe, by hierarchię owych potrzeb ustalać w drodze plebiscytu, po to mamy Radę Miasta, by za nas i w naszym imieniu decydowała. Nie zauważyłem, by organ uchwałodawczy Miasta ustalił pilność meblowania placu, wpisał to na listę zadań inwestycyjnych i zabezpieczył środki. Cóż więc ja, jako mieszkaniec, mam konsultować – zachwycać się pięknem rysunku czy fantazją twórcy, bez wiedzy o kosztach i terminie realizacji wymysłu.
Tymczasem, nie licząc się z naszymi planami, bez żadnych konsultacji, natura zafundowała nam ciąg katastrofalnych temperatur. Pewnie miało to swoje przełożenie na wzrost udarów i zawałów, ale kto by się tym przejmował. Po upałach, na zeschniętą ziemię spadły katastrofalne deszcze. W innych regionach to zderzenie niżu z wyżem skutkowało także trąbami powietrznymi. I co z tego? Taki mamy klimat. O ile się orientuję, mamy także „tajny” plan adaptacji do zmian klimatycznych. Musimy mieć, bo bez tego władze miasta nie mogłyby planować sięgania po środki europejskie. Mamy także plany działania w przypadku katastrof naturalnych, a nawet wojny. Też ich nikt nie zna.
Dzięki postępowi technicznemu mamy ogromne możliwości pomiarowe i jeszcze większe analityczne. Możemy na bieżąco śledzić wskaźniki zanieczyszczeń na każdej częstochowskie ulicy, ogłaszając lokalne alarmy w razie przekroczenia norm. Możemy mierzyć temperaturę na placu Biegańskiego, gdy wzrośnie do poziomu niebezpiecznego dla zdrowia, można zarządzić ewakuację ludzi z betonowej patelni. Możemy na bieżąco mierzyć opady, a analizy oparte na modelu powierzchni miasta wskażą, gdzie nadmiar wody popłynie. Możemy wszystko, a nawet jeszcze więcej. Bo mamy także zebrane z kilkuset lat doświadczenia z „ujarzmiania” przyrody. Wiemy co przyniosło społeczne korzyści, a co było tylko wyrazem pychy technokratów, pogarszających nasze warunki życia. Wiemy zatem co robić, a czego nie robić.
Czego nam brakuje? Odpowiedzialności. Skończmy nawzajem traktować się jak niedojrzałki. W społeczeństwach, które nie dojrzały do wolności, demokracja jest tylko rozkoszną zabawą. Władza zapewnia chleb i igrzyska, my tylko wybieramy między dobrym a lepszym. Tylko za ten chleb od władzy płacimy więcej, niż za obiad w dobrej restauracji, a to lepsze okazuje się tylko propagandową ułudą. Gdy przychodzi realne zagrożenie, umiejętności menadżera igrzysk nie wystarczają.
Jarosław Kapsa
1 Komentarz
Ważne słowa wyszły z głowy i klawiatury Autora…
Rzadko tu się czyta takie trafne diagnozy i oskarżenia:
“Czego nam brakuje? Odpowiedzialności. Skończmy nawzajem traktować się jak niedojrzałki. W społeczeństwach, które nie dojrzały do wolności, demokracja jest tylko rozkoszną zabawą. Władza zapewnia chleb i igrzyska, my tylko wybieramy między dobrym a lepszym. Tylko za ten chleb od władzy płacimy więcej, niż za obiad w dobrej restauracji, a to lepsze okazuje się tylko propagandową ułudą. Gdy przychodzi realne zagrożenie, umiejętności menadżera igrzysk nie wystarczają”.(JK)
Odpowiedzialność – to słowo klucz… do zła, które się dzieje wokół.
Bezkarność – to drugie ważne słowo.
Brak zagrożenia realną karą … dla funkcjonariuszy administracji samorządowej i państwowej i urzędników za przekroczenie uprawnień, za niewypełnianie obowiązków, za tolerowanie łamania prawa, za tolerowanie i tuszowanie afer, za powierzanie stanowisk osobom niekompetentnym…
Ale też za brak kultury i przyzwoitości…
Folwarczna bezkultura zarządzania miastem…. nie uratuje go przed istniejącymi i znanymi zagrożeniami obsuwania się w prowincjonalną dziurę z trującym powietrzem i pogodą dla kombinatorów.