Nasi radni podjęli decyzję w kontrowersyjnej sprawie finansowania zabiegów in vitro. Częstochowa będzie pierwszym miastem w Polsce, które w przyszłym roku przeznaczy na ten cel 110 tys. zł z miejskiej kasy.
Zapis wywołał ostrą reakcję posła Szymon Giżyńskiego, reprezentującego prawicowe środowisko. – Stanowisko polskiego Kościoła jest przeciwne stosowaniu tej metody. Finansowanie zabiegów in vitro, pobieranie opłat od pielgrzymów czy nawoływanie do usunięcia nagłośnienia w Alejach NMP, przez które transmitowane są msze św. wpisuje Częstochowę w pewien negatywny kontekst – mówił obecny na ostatniej sesji rady miasta Giżyński. – Częstochowa staje się bardzo aktywna w działaniach, które mają na celu wprowadzenie finansowania zabiegów in vitro z publicznych pieniędzy w całym kraju – mówił poseł. Dodał przy tym, że ten kontrowersyjny zapis ma za zadanie jedynie podniesienie popularności SLD. – Nieprzypadkowo sprawozdawcą przygotowanego przez Sojusz projektu ustawy, dotyczącej in vitro będzie poseł SLD Marek Balt. Również przewodniczący SLD Leszek Miller stawia Częstochowę za przykład miasta zaawansowanego w kwestie współfinansowania in vitro – mówił Giżyński. – Wasza decyzja będzie miała fatalne skutki nie tylko dla naszego miasta, ale całego kraju. Otwiera bowiem furtkę przed rewolucja kulturową, która obróci Polskę wniwecz – grzmiał z mównicy wzburzony. Tę furtkę trzeba raz na zawsze zamknąć – mówił Giżyński. – Apeluję o wycofanie 110 tys. zł na in vitro. Jestem za, ale póki co urzędnicy nie wiedzą jeszcze jak tę kwotę wydać. Niech to będzie nie 110, ale 500 tys. zł, ale za rok, jeszcze nie teraz – przekonywał radny Jerzy Zając z PO.
Zapis w sprawie in vitro spotkał się również z krytyką radnego Konrada Głębockiego, przewodniczącego klubu Wspólnoty. – W Częstochowie bezrobocie kształtuje się na poziomie 10 proc. W budżecie nie widać działań, które miałyby poprawić infrastrukturę i przyciągnąć inwestorów. Zamiast tego serwuje nam pan, panie prezydencie światopoglądowe zagadnienia, wpisujące się w program pańskiej partii. Powinien pan zadbać o asfalt na dziurawych drogach. W tym zakresie nie jest już tak aktywny – komentował Głębocki.
Radny Artur Gawroński (PiS) zaproponował, by pieniądze przeznaczone na refundację zabiegów in vitro przeznaczyć na finansowanie naprotechnologii (rekomendowana przez Kościół metoda walki z bezpłodnością, polegająca na nauce techniki obserwacji cyklu kobiety i zapisywania jej wyników na specjalnej karcie, oraz diagnostyka wstępna i badania hormonalne – przyp. red.). Uznania radnych nie zyskała też propozycja całego klubu PiS, by o kwotę 110 tys. zł zwiększyć pulę środków na szczepienia, zapobiegające nowotworowi szyjki macicy. Radni nie zgodzili się również, by zamiast in vitro, sfinansować dodatkowe patrole policji (wniosek radnego Marcina Marandy ze Wspólnoty).
Przepadły również propozycje radnego Macieja Wawrzkiewicza (PO), który wnioskował o zakup sprzętu dla miejskich szpitali oraz dwa pomysły radnego Krzysztofa Świerczyńskiego (Wspólnota), który zaproponował, by 110 tys. zł zapisane na finansowanie in vitro przeznaczyć na diagnostykę niepłodności lub na zasiłki dla bezrobotnych matek dzieci do 1 roku życia.
Ostatecznie stosunkiem głosów 21 “za” do 6 “przeciw” radni uchwalili budżet Częstochowy na 2012 rok – wraz z zapisem o finansowaniu in vitro. Nasze miasto jest pierwszym w kraju, które umieściło taki zapis w swoim budżecie. Co prawda nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądać procedury oraz zasady uzyskania dofinansowania, ale prezydent zapewnia, że szczegóły zostaną opracowanie na początku 2012 r.
