Oj tam… Po co te komentarze, zgryźliwe i cyniczne. Nowy chodnik przy ulicy Jagiellońskiej wywołał burzę i jakże niesłuszne opinie i przytyki mieszkańców Częstochowy oraz lokalnych mediów (żal, że tylko lokalnych, bo to hit na skalę światową).
Przesłanie inwestora (Urzędu Miasta Częstochowy) było oczywiste. Nie o rowerzystów chodzi, a tym bardziej nie o pieszych – artystyczny chodnik przeznaczony jest dla wyższych, szczytniejszych celów, dla sztuki samej w sobie. Urzędnik przecież głupi nie jest, ani szalony, aby wmanewrował się w idiotyczną inwestycję. Głupi jest mieszkaniec, że tego “wielkiego dzieła” nie pojmuje. Artystyczna dusza pracowników urzędu miasta dostrzegła nareszcie, że przestrzeń publiczna wcale nie musi być nudna, nijaka, a chodnik wcale nie musi być… prosty. Najwyraźniej nie po drodze wrażliwym na sztukę urzędnikom z prostackim ludem, który nie rozumie artystycznego wyrazu nowego chodnika. W mediach i na forach pojawiły się komentarze o “marnotrawstwie pieniędzy przeznaczanych na infrastrukturę drogową”, o tym, że “przebieg ścieżki jest skandaliczny, niebezpieczny i wbrew logice”, o “meandrującym chodniku, który można było poprowadzić prosto” etc. Co za ignorancja…
A przecież rowerzysta jedzie zieloną częścią pasa i to, że piesi próbować będą przedostać się na swoją czerwoną część nie będzie go interesować. Niechaj piesi nauczą się slalomu, czyli nowej częstochowskiej dyscypliny sportowej – ustrzelić pieszego.
Doszukiwanie się niedbalstwa czy działania z premedytacją, jest co najmniej niesprawiedliwe. Przyczyn, takiego ułożenia chodnika należy doszukiwać się w zupełnie innym kierunku. Niektórzy twierdzą, że robotnicy źle złożyli kartę papieru z rozrysowanym planem chodnika, stąd w realu dwie części chodnika się ze sobą nie zeszły, inni, że prace wykonywały dwie ekipy z przeciwległych części i dlatego chodnik nie mógł się połączyć.
Jaki powód by nie był, to mamy w Częstochowie jedyną w swoim rodzaju drogę dla pieszych i rowerzystów. Wersja o przełamaniu rutyny na rzecz małej, ale jakże awangardowej architektury brzmi jednak najlepiej.
Czapki z głów, przed uduchowionymi wiosennie i artystycznie urzędnikami.
2 komentarzy
Przyczyna tego jest bardzo prosta… prace wykonywały dwie ekipy i każdej powiedziano – “czerwona kostka z prawej”. Proste i logiczne ;]
Ja przypuszczam, że kostkę układali daltoniści, było im wszystko jedno. he, he, he