W każdym z nas drzemie poeta, przekonać o tym może przysłuchiwanie się dyskusjom politycznym. Gdy rozmowa wchodzi na tematy niebezpieczne, ściszonym głosem sygnalizuje się porozumienie: „ ja tu wim, a pan rozumisz”. Bo po co tłumaczyć rzeczy oczywiste: ja tu wim, on to wie, oni tyż rozumieją.
Ja nie Tuwim, ale mój rozum wyrażany jest słowotokiem przez Tuwima znaczonym. Nie tylko przez niego: w procesie fałdowania kory mózgowej znamienną rolę odgrywało słuchanie, a potem samodzielne odczytywanie tzw. literatury dziecięcej. W kolejce do naszych jaźni czekali pokorni wielcy kreatorzy wyobraźni: Tuwim, Brzechwa, Makuszyński. Nie zapomnijmy także o skromnej tłumaczce Irenie Tuwim, która świat nasz zapełniła Kubusiem Puchatkiem, Kłapouchym i Prosiaczkiem (u Milne imiona owe brzmiały inaczej, więc nie były tym co znamy).
Szwedzi, naród, który jak wiadomo wrzucony do przerębla wypłynie z śledziem w zębach, świat podbili dzięki Astrid Lindgren. Pippi Pończoszanka obiegła cały świat, nikt nie wytykał jej przesądów rasowych czy ciągot kolonizacyjnych, a takie grzechy z lubością wytykamy Tuwimowi (Murzynek Bambo) i Makuszyńskiemu. Szwedzi, potomkowie Wikingów, zrobili co zrobili, Polacy umiejętnie marnują swój największy skarb dziedzictwa kulturowego.
Bo ja tu wim, a pan rozumisz: u nas człowiek kulturalny, inteligent, jest dziedzicem wszelkich polskich kompleksów. Nie jest błękitnej krwi: cierpi; nie jest Żydem: cierpi; nie mówią o nim w Londynie i Nowym Jorku: cierpi i płacze. Zrywa się zbolały, rozwiewa włos i poły płaszcza, paczta i wielbta, świecie, paczta: to,k…., Wieszcz Nasz Ukochany, Mickiewicz, którego wy palanty pojąć nie możecie, bo za ciaśni w uszach jezdeźcie.
Gdy inteligent nie wybucha, bierze się ofiarnie do pracy u podstaw, wychowując dziateczki. „Drogie dzieci, także i ty Kowalski, no nie kręć się dałnie jeden, dziś dowiecie się i zapamiętacie dlaczego Brzechwa wielkim poetą jest, a Kowalski nie… he…he…he… żartowałem, nie notować tego. Nowakowa powie nam wiersz „Na straganie”, a jak jeszcze raz pomylisz pomidora z porem, durna pannico, to dwadzieścia razy ten wiersz przepiszesz. Wiśniak, a ty już ogarnołeś, że Murzyn pisze się przez „r-z”, a nie przez same „ż”? Przez „ż” to się pisze Żyd, a Żyd się przecież czymś różni od Murzyna, he, he, he, żartowałem, nie notować”.
Na szczęście w szkolnictwie płacą mało, więc takich inteligentów też jest mało, pracują oni pisząc szkolne programy przesycone sadystyczną wolą zadręczania dzieciaków. A milusińscy, po obowiązkowym wkuciu „klasyków”, spokojnie biorą sprzęt i na ekranikach swoich smartfonów mordują, torturują itd. różne pedagogiczne zmory.
Panie Rząd i Pani Minister, to ja mam pomysł lepszy, zgodny z wolnościowymi tradycjami Narodu Polskiego. Zakazać Brzechwy, zakazać Tuwima, odważnie zdemaskować ich jako szerzących miazmaty obcojęzycznych kosmopolitów. Jak się zakaże, to dzieci po kryjomu, konspiracyjnie, jak ich dziady, pradziady, czytać będą pod poduszką:
„Karp wydął żałośnie skrzele:
„Słuchajcie mnie przyjaciele,
Mam sposób zupełnie prosty –
Zacznijmy budować mosty!”
No, ale cóż, kiedy ryby
Budowały tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.”
I ten Brzechwa będzie jak brzytwa w ręku dziecka.