Tak jak pisaliśmy w ostatnim numerze, ilość przenośnych szaletów i zapewnienie porządku, nie tylko na terenie placu Biegańskiego to, zdaniem okolicznych mieszkańców bolączka, która wymaga wiecznych interwencji.
Zwrócili się więc do Urzędu Miasta z pismem, w którym domagają się stworzenia standardów dotyczących imprez masowych. Postulują by miejsce ustawienia sceny było ciągle zmieniane tak by sprawiedliwie dzielić niedogodności pomiędzy mieszkańców różnych stron placu, by nie hałasować w niedziele pod kościołem w czasie mszy, by część imprez przenieść do parku na Lisińcu i na Stary Rynek. Chcą ustalenia limitu hałasu, także dla budek z loteriami i stoisk gastronomicznych, bo nieraz te właśnie obiekty rywalizując w hałasowaniu zagłuszają właściwą imprezę. Domagają się także limitu poziomu głośności dla nagłośnieniowców, którzy w przerwach imprez bawią się w disc jockeyów i w katują sprzęt do granic wytrzymałości. Uważają ponadto że obowiązkowo należy kończyć imprezy z nastaniem ciszy nocnej.
Niedostatek ubikacji i koszy na śmieci to zdaniem mieszkańców Śródmieścia problem którego opisanie jest tematem-rzeką. Zwracają też uwagę na fakt, że ta bolączka ciągle wraca, mimo wielu nieustających interwencji.
„Zaprośmy do wspólnego stołu przedstawicieli mieszkańców, rady parafialnej, urzędników z Wydziału Promocji. Spiszmy wnioski, pomysły, zastanówmy się (…) i wprowadźmy standardy imprez masowych w naszym mieście. Kompromis z pewnością uda się osiągnąć. Trzeba tylko chcieć, a wtedy unikniemy wielu niepotrzebnych napięć” – pisze w liście do Urzędu Miasta Marcin Barczyński,
Przewodniczący Rady Dzielnicy Śródmieście, w imieniu pomysłodawców projektu.