Logo, symbol firmy Mleczgal to jeden z niewielu doskonale znanych lokalnych znaków towarowych. Na palcach jednej ręki moglibyśmy policzyć dziś funkcjonujące w obiegu, renomowane znaki graficzne naszego regionu. Nawet dziecko wie, jak wygląda serek z Mleczgalu.
Szukasz jogurtu z Mleczgalu? Nic z tego Częstochowska Spółdzielnia Mleczarska Mleczgal już nie istnieje. Kłódki na budynkach jednego z najbardziej rozpoznawalnych zakładów naszego regionu, wiszą od marca.
W teorii, władze Częstochowy, radni, a nawet senatorowie i posłowie ziemi częstochowskiej troszczą się o mieszkańców miasta, a tym większa ich troska, gdy pojawia się temat bezrobocia. Każda z tych osób, która kiedyś zabiegała o względy elektoratu miała w swoim programie wyborczym hasło: „zmniejszenie bezrobocia”, „zwiększenie liczby miejsc pracy”, „dążenie do rozwoju gospodarczego regionu”. Dziś, nawet najmniejsze wahnięcie in plus w sferze zatrudnienia, każdy z polityków poczytuje sobie za prywatny zwycięstwo, choć najczęściej dzieje się to bez ich udziału. Sukces ma wielu ojców, a ilu ma porażka Mleczgalu? Należy zadać kilka podstawowych pytań:
Jakie działania podjęto i czy prowadzono rozmowy z zarządem mleczarni, które – być może – uchroniłyby Mleczgal przed likwidacją? Czy którykolwiek z „wielkich” tego miasta zainteresował się losem zwalnianych pracowników jednego z najstarszych zakładów w Częstochowie?
Sprawdźmy, na ile są zaangażowani w sprawy lokalne i jaką mają wiedzę o tym, co dzieje się w mieście nasi reprezentanci w samorządzie i w parlamencie.
O likwidację Mleczgalu zapytaliśmy wszystkich częstochowskich radnych:
Radni Sojuszy Lewicy Demokratycznej:
Tomasz Blukacz
– Nic mi nie wiadomo na ten temat.
Janusz Danek
– Z wielkim ubolewaniem przyjąłem tę informację. Mogę wiele powiedzieć na ten temat… Zarządzających powinno pociągnąć się do odpowiedzialności karnej. Co zrobiono z tym zakładem – to ręce opadają. Nigdy nikt z nami radnymi na ten temat nie rozmawiał, bo pewnie zarządzającym nie zależało na ratowani mleczarni.
Małgorzata Iżyńska
– Tak słyszałam, czytałam w gazecie 7 dni. Wiem tylko tyle, co z pani artykułu.
Dariusz Kapinos
– Nie, nic na ten temat nie wiem. Pierwsze słyszę…
Łukasz Kot
– Tak wiem i to ze strony internetowej 7 dni. Rzeczywiście brak pracy to poważny problem.
Elżbieta Kunicka
(nie można skontaktować się z radną)
Zbigniew Niesmaczny
(nie można skontaktować się z radnym)
Ryszard Szczuka
(nie można skontaktować się z radnym)
Łukasz Wabnic
– Czytałem w 7 dniach, w gazecie. Kurka wodna…, byłem wielkim zwolennikiem…, mama kupowała mi serki waniliowe.
Zdzisław Wolski
– Nic, niestety nie wiem.
Radni Platformy Obywatelskiej:
Marcin Biernat
(nie można skontaktować się z radnym)
Barbara Gieroń
(nie można skontaktować się z radną)
Jacek Krawczyk
– Gdzieś mi coś tam przechodziło…, ale nic nie wiem.
Marta Salwierak
(nie można skontaktować się z radną)
Maciej Wawrzkiewicz
– Z tego co sobie przypominam, to krążyły jakieś plotki od dłuższego czasu, o tym że doszło do bankructwa mleczarni.
Przemysław Wrona
– Pierwsze słyszę. Czytałem wprawdzie w jakichś doniesieniach prasowych, ale nic więcej nie wiem i szczegółów nie znam.
Jerzy Zając
– To jest dla mnie pierwszy tego typu sygnał.
Radni Prawa i Sprawiedliwości
Artur Gawroński
– Tak wiadomo mi o likwidacji. Nawet interesowałem się sprawą znacznie głębiej. Szczególnie interesowała mnie kwestia wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu. Dziś ważną rzeczą jest, by osoby dokonujące zakupu miały świadomość, że kupują produkty ze znakiem firmy Mleczgal, ale nie są one produkowane przez częstochowską firmę.
Beata Kocik
(nie można skontaktować się z radną)
Ryszard Majer
(nie można skontaktować się z radnym)
Jerzy Nowakowski
– Żadna informacja w tej sprawie do mnie nie dotarła.
Zbigniew Strzelczak
– Nic mi teraz nie wiadomo. Ja jestem na urlopie…
Radni Wspólnoty Samorządowej:
Konrad Głębocki
(nie można skontaktować się z radnym)
Lech Małagowski
– Dla mnie cała ta sprawa jest nie do pomyślenia. Ale okazuje się, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem, i zgodnie z prawem gro klientów jest wpuszczanych w maliny. Bierność władz miasta mnie przeraziła, bo przecież sporo pracowników Mleczgalu straciło pracę.
Marcin Maranda
– Nie mam żadnych szczegółowych informacji. Dowiedziałem się o sprawie ze strony internetowej 7 dni.
Krzysztof Świerczyński
– Z 7 dni dowiedziałem się o tej sprawie. Ubolewam, bo kupowałem te produkty i przyznam szczerze, że przez ostatnich kilka miesięcy szukałem ich w sklepach. A tak na marginesie to jestem na wakacjach…
Radny niezrzeszony
Bartłomiej Sabat
– Nic mi nie wiadomo.
A jaką wiedzę o upadku dużej lokalnej firmy mają nasi reprezentanci w Sejmie i Senacie?
Poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Marek Balt
(nie można skontaktować się z posłem)
Posłowie Platformy Obywatelskiej
Izabela Leszczyna
– Pierwsze słyszę… Mój asystent przesłał mi informacje, które ukazały się na stronie internetowej 7 dni. Szczegółów jednak nie znam, mam za mało danych.
Halina Rozpondek
– Nie dotarła do mnie taka informacja. Ewentualnie można by napisać jakąś interpelację, ale muszę mieć więcej informacji na ten temat.
Grzegorz Sztolcman
– Nic mi nie wiadomo na ten temat, pierwsze słyszę od pani redaktor.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości
Jadwiga Wiśniewska
(nie można skontaktować się z posłanką)
Szymon Giżyński
– Wprawdzie dopiero od kilku dni, ale temat jest mi znany. Dowiedziałem się o nim od przedstawicieli częstochowskich pracodawców. Zapewniam panią, że zrobię głębokie rozpoznanie.
Poseł niezależny (kiedyś z Ruchu Palikota)
Artur Bramora
– Niestety, nic na ten temat nie wiem.
Senatorowie Platformy Obywatelskiej
Jarosław Lasecki
– Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast produkty mleczarni mi się kojarzą…
Andrzej Szewiński
– Przyznam, że wiem dopiero od pani. Nie znam szczegółów, jakby mi mogła pani coś więcej powiedzieć…
No to nam się radni i parlamentarzyści wiedzą popisali…
Skoro ich znajomość problemów miasta jest niewielka bądź żadna, to z pewnością pełne informacje o Mleczgalu posiadają służby Krzysztofa Matyjaszczyka. Bo to przecież prezydent raptem kilka dni temu twierdził: „Najważniejsze jest tworzenie warunków dla utrzymania obecnych i tworzenia nowych miejsc pracy dla częstochowian”. Sprawdźmy więc, co o utracie ponad 100 miejsc pracy w zlikwidowanym Mleczgalu wiedzą urzędnicy.
Jarosław Ferenc – naczelnik Wydziału Rozwoju Urzędu Miasta Częstochowy
– Nie słyszałem o sprawie, ale oczywiście dowiem się, tylko proszę dać mi trochę czasu.
I to by było na tyle.
Częstochowski Mleczgal w tym roku obchodziłby 66 lat istnienia.
Więcej na ten temat w artykule z 25 czerwca – „Mleczgal nie istnieje”
http://www.7dni.com.pl/Aktualnosci/?id=1467&addComment=no
4 komentarzy
Mleczgal zlikwidowano a co za tym idzie 100 miejsc pracy przestało istnieć?….pfffi! ino 100? a co tam! stówka w tą,stówka w tamtą! wszak powiatowy urząd pracy ma dużą moc przerobową (sam ŻEM jest bezrobotny)…ale tak ogólnie to przecież Częstochowa jest krainą pracą i dobrą płacą płynąca heh….wystarczy rzucić okiem…http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1487_PLK_HTML.htm jak wyglądamy na tle naszego województwa
P.S a co do zamieszczonych w artykule odpowiedzi to przypomniał mi się pewien cytat z oldschool-owego polskiego filmu…
a mianowicie ”Nie wiem,nie znam się,nie orientuję się,zarobiony jestem!!!” he he
Mleczgal zlikwidowano a co za tym idzie 100 miejsc pracy przestało istnieć?….pfffi! ino 100? a co tam! stówka w tą,stówka w tamtą! wszak powiatowy urząd pracy ma dużą moc przerobową (sam ŻEM jest bezrobotny)…ale tak ogólnie to przecież Częstochowa jest krainą pracą i dobrą płacą płynąca heh….wystarczy rzucić okiem…http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1487_PLK_HTML.htm jak wyglądamy na tle naszego województwa
P.S a co do zamieszczonych w artykule odpowiedzi to przypomniał mi się pewien cytat z oldschool-owego polskiego filmu…
a mianowicie ”Nie wiem,nie znam się,nie orientuję się,zarobiony jestem!!!” he he
Niewiele mnie już zdziwi. Jakich mamy radnych wiemy już ze znakomitego cyklu „7 dni” – „Jak kupić radnego?”. À propos, mam nadzieję, że ukaże się „książkowe” wydanie (e-book, pdf…), zbiór tych „bezcennych” wywiadów z częstochowskimi radnymi VI kadencji 2010-2014 – obrazujących ich profil umysłowy i poziom kumacji oraz ich kulturową formację.
Wracając do nieszczęsnego „Mleczgalu”. Rozumiem prawa wolnego rynku, brak reguł bezlitosnej konkurencji w kapitalizmie, prawa spółdzielni, konieczność konsolidacji w branży mleczarskiej itp.itd. Ale skoro wydaje się miliony złotych na promocję miasta (notabene nieskuteczną!) by przyciągnąć inwestorów, którzy stworzą nowe miejsca pracy, skoro daje się ulgi podatkowe i czynszowe dla przedsiębiorców, którzy stworzą i utrzymają 2, 3, 5, 10 … miejsc pracy przez jakiś czas, to rodzi się pytanie czy miasto – Matyjaszczyk i jego ekipa (Marszałek, Soborak, Koperski, Kozak i inni), radni… – w ramach swej polityki gospodarczej (?), zrobiło wszystko by „uratować” miejsca pracy w częstochowskim „Mleczgalu”? Mówimy o firmie dającej zatrudnienie dla 100-500 osób!
Nie zrobiło, bo jak widać nic nie wiedziało albo, co bardziej prawdopodobne, realne problemy miasta i jego mieszkańców ma w istocie w odbycie, zajmując się pierdołami. To się nazywa brakiem kompetencji do zarządzania rozwojem miasta i opacznym rozumieniem powinności przez lokalną administrację publiczną. „Rozczulające” są wypowiedzi częstochowskich radnych, parlamentarzystów i naczelnika Ferenca indagowanych w sprawie „Mleczgalu”. A gdzie wypowiedzi złotoustych i zawsze gotowych na wszystko Matyjaszczyka, Soboraka, Marszałka, Koperskiego, Balta…? Rozumiem kanikuła, słońce, pełne żagle… a bezrobotnym, nie tylko z „Mleczgalu” – wiatr w dupę…
Warto się zatrzymać i zadumać przez chwilę na niektórymi wypowiedziami:
„- Nic mi nie wiadomo na ten temat” – rad. Blukacz (SLD);
„- Nic, niestety nie wiem.” – rad. Zdzisław Wolski (SLD) – przewodniczący rady miasta;
„- Tak wiem i to ze strony internetowej 7 dni. Rzeczywiście brak pracy to poważny problem.” – rad. Łukasz Kot (SLD);
„- Czytałem w 7 dniach, w gazecie. Kurka wodna…, byłem wielkim zwolennikiem…, mama kupowała mi serki waniliowe”. – rad. Łukasz Wabnic w swoim stylu kompletnego infantyla.
„- Tak wiadomo mi o likwidacji. Nawet interesowałem się sprawą znacznie głębiej. Szczególnie interesowała mnie kwestia wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu. Dziś ważną rzeczą jest, by osoby dokonujące zakupu miały świadomość, że kupują produkty ze znakiem firmy Mleczgal, ale nie są one produkowane przez częstochowską firmę”. – rad. Artur Gawroński (PIS) – ten przynajmniej interesował się sprawą „znacznie głębiej”.
„- Nic mi teraz nie wiadomo. Ja jestem na urlopie…” – rad. Zbigniew Strzelczak (PIS)
„- Z 7 dni dowiedziałem się o tej sprawie. Ubolewam, bo kupowałem te produkty i przyznam szczerze, że przez ostatnich kilka miesięcy szukałem ich w sklepach. A tak na marginesie to jestem na wakacjach… – rad. Krzysztof Świerczyński – dziecinada.
I podobnie reszta częstochowskich radnych, żadnego „przytomnego” komentarza.
O parlamentarzystach „ziemi częstochowskiej” też trudno coś dobrego powiedzieć, ale przecież na „Mleczgalu” trudno zbić polityczny kapitał – p. Balt – „nieobecny”, p. Leszczyna „ma za mało danych”, p. Rozpondek „ewentualnie mogła by napisać jakąś interpelację”, p. Giżyński „zapewnia, że zrobi głębokie rozpoznanie”, sen. Laseckiemu „ nic nie wiadomo, natomiast produkty mleczarni mu się kojarzą”, a sen. Szewiński „nie zna szczegółów” i prosi panią redaktor „jakby mi mogła pani coś więcej powiedzieć…”
Jarosław Ferenc – naczelnik Wydziału Rozwoju Urzędu Miasta Częstochowy
– Nie słyszałem o sprawie, ale oczywiście dowiem się, tylko proszę dać mi trochę czasu.
Wstyd i bezwstyd…
PS
Dla przypomnienia:
W dniu 2013.02.22 dokonano wpisu do rejestru KRS nr 19 następującej treści:
CZĘSTOCHOWSKA SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA “MLECZGAL” W LIKWIDACJI
Informacje o otwarciu likwidacji:
25.01.2013 R., UCHWAŁA NR 1 ZEBRANIA PRZEDSTAWICIELI CZŁONKÓW CZĘSTOCHOWSKIEJ SPÓŁDZIELNI MLECZARSKIEJ “MLECZGAL”
09.02.2013 R., UCHWAŁA NR 1 ZEBRANIA PRZEDSTAWICIELI CZŁONKÓW CZĘSTOCHOWSKIEJ SPÓŁDZIELNI MLECZARSKIEJ “MLECZGAL”
Katarzyna Małgorzata Krakowiak (‘68) – likwidator (wcześniej zastępca prezesa spółdzielni)
Co się stało? Brakło strategii działania firmy, działano z dnia na dzień, z roku, na rok, a może kolejny „spisek” i prywata wzięły górę nad interesem spółdzielni?
A przecież „29 czerwca 2012 odbyło się zebranie przedstawicieli członków Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej MLECZGAL. Zebranie było również okazją do wręczenia okolicznych pucharów długoletnim, dostarczającym duże ilości mleka dostawcom.
MLECZGAL skupuje na terenie 16 gmin za pośrednictwem kilkudziesięciu punktów skupu i przerabia wyłącznie mleko klasy EKSTRA . W ubiegłym roku było to 7. 774 601 litrów.
Rok 2011 Spółdzielnia zamknęła zyskiem. Nie poddała się silnej, ekspansywnej konkurencji i nadal podtrzymuje mleczarskie tradycje naszego regionu, sięgające lat 30 minionego wieku”.
A może zorganizować, panie nacz. Ferenc, jakiś „MILK SHOW”, wzorem „Road show” dla dziennikarzy pod hasłem „Ale jaja czyli częstochowskie mleczgalia” ?
Niewiele mnie już zdziwi. Jakich mamy radnych wiemy już ze znakomitego cyklu „7 dni” – „Jak kupić radnego?”. À propos, mam nadzieję, że ukaże się „książkowe” wydanie (e-book, pdf…), zbiór tych „bezcennych” wywiadów z częstochowskimi radnymi VI kadencji 2010-2014 – obrazujących ich profil umysłowy i poziom kumacji oraz ich kulturową formację.
Wracając do nieszczęsnego „Mleczgalu”. Rozumiem prawa wolnego rynku, brak reguł bezlitosnej konkurencji w kapitalizmie, prawa spółdzielni, konieczność konsolidacji w branży mleczarskiej itp.itd. Ale skoro wydaje się miliony złotych na promocję miasta (notabene nieskuteczną!) by przyciągnąć inwestorów, którzy stworzą nowe miejsca pracy, skoro daje się ulgi podatkowe i czynszowe dla przedsiębiorców, którzy stworzą i utrzymają 2, 3, 5, 10 … miejsc pracy przez jakiś czas, to rodzi się pytanie czy miasto – Matyjaszczyk i jego ekipa (Marszałek, Soborak, Koperski, Kozak i inni), radni… – w ramach swej polityki gospodarczej (?), zrobiło wszystko by „uratować” miejsca pracy w częstochowskim „Mleczgalu”? Mówimy o firmie dającej zatrudnienie dla 100-500 osób!
Nie zrobiło, bo jak widać nic nie wiedziało albo, co bardziej prawdopodobne, realne problemy miasta i jego mieszkańców ma w istocie w odbycie, zajmując się pierdołami. To się nazywa brakiem kompetencji do zarządzania rozwojem miasta i opacznym rozumieniem powinności przez lokalną administrację publiczną. „Rozczulające” są wypowiedzi częstochowskich radnych, parlamentarzystów i naczelnika Ferenca indagowanych w sprawie „Mleczgalu”. A gdzie wypowiedzi złotoustych i zawsze gotowych na wszystko Matyjaszczyka, Soboraka, Marszałka, Koperskiego, Balta…? Rozumiem kanikuła, słońce, pełne żagle… a bezrobotnym, nie tylko z „Mleczgalu” – wiatr w dupę…
Warto się zatrzymać i zadumać przez chwilę na niektórymi wypowiedziami:
„- Nic mi nie wiadomo na ten temat” – rad. Blukacz (SLD);
„- Nic, niestety nie wiem.” – rad. Zdzisław Wolski (SLD) – przewodniczący rady miasta;
„- Tak wiem i to ze strony internetowej 7 dni. Rzeczywiście brak pracy to poważny problem.” – rad. Łukasz Kot (SLD);
„- Czytałem w 7 dniach, w gazecie. Kurka wodna…, byłem wielkim zwolennikiem…, mama kupowała mi serki waniliowe”. – rad. Łukasz Wabnic w swoim stylu kompletnego infantyla.
„- Tak wiadomo mi o likwidacji. Nawet interesowałem się sprawą znacznie głębiej. Szczególnie interesowała mnie kwestia wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu. Dziś ważną rzeczą jest, by osoby dokonujące zakupu miały świadomość, że kupują produkty ze znakiem firmy Mleczgal, ale nie są one produkowane przez częstochowską firmę”. – rad. Artur Gawroński (PIS) – ten przynajmniej interesował się sprawą „znacznie głębiej”.
„- Nic mi teraz nie wiadomo. Ja jestem na urlopie…” – rad. Zbigniew Strzelczak (PIS)
„- Z 7 dni dowiedziałem się o tej sprawie. Ubolewam, bo kupowałem te produkty i przyznam szczerze, że przez ostatnich kilka miesięcy szukałem ich w sklepach. A tak na marginesie to jestem na wakacjach… – rad. Krzysztof Świerczyński – dziecinada.
I podobnie reszta częstochowskich radnych, żadnego „przytomnego” komentarza.
O parlamentarzystach „ziemi częstochowskiej” też trudno coś dobrego powiedzieć, ale przecież na „Mleczgalu” trudno zbić polityczny kapitał – p. Balt – „nieobecny”, p. Leszczyna „ma za mało danych”, p. Rozpondek „ewentualnie mogła by napisać jakąś interpelację”, p. Giżyński „zapewnia, że zrobi głębokie rozpoznanie”, sen. Laseckiemu „ nic nie wiadomo, natomiast produkty mleczarni mu się kojarzą”, a sen. Szewiński „nie zna szczegółów” i prosi panią redaktor „jakby mi mogła pani coś więcej powiedzieć…”
Jarosław Ferenc – naczelnik Wydziału Rozwoju Urzędu Miasta Częstochowy
– Nie słyszałem o sprawie, ale oczywiście dowiem się, tylko proszę dać mi trochę czasu.
Wstyd i bezwstyd…
PS
Dla przypomnienia:
W dniu 2013.02.22 dokonano wpisu do rejestru KRS nr 19 następującej treści:
CZĘSTOCHOWSKA SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA “MLECZGAL” W LIKWIDACJI
Informacje o otwarciu likwidacji:
25.01.2013 R., UCHWAŁA NR 1 ZEBRANIA PRZEDSTAWICIELI CZŁONKÓW CZĘSTOCHOWSKIEJ SPÓŁDZIELNI MLECZARSKIEJ “MLECZGAL”
09.02.2013 R., UCHWAŁA NR 1 ZEBRANIA PRZEDSTAWICIELI CZŁONKÓW CZĘSTOCHOWSKIEJ SPÓŁDZIELNI MLECZARSKIEJ “MLECZGAL”
Katarzyna Małgorzata Krakowiak (‘68) – likwidator (wcześniej zastępca prezesa spółdzielni)
Co się stało? Brakło strategii działania firmy, działano z dnia na dzień, z roku, na rok, a może kolejny „spisek” i prywata wzięły górę nad interesem spółdzielni?
A przecież „29 czerwca 2012 odbyło się zebranie przedstawicieli członków Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej MLECZGAL. Zebranie było również okazją do wręczenia okolicznych pucharów długoletnim, dostarczającym duże ilości mleka dostawcom.
MLECZGAL skupuje na terenie 16 gmin za pośrednictwem kilkudziesięciu punktów skupu i przerabia wyłącznie mleko klasy EKSTRA . W ubiegłym roku było to 7. 774 601 litrów.
Rok 2011 Spółdzielnia zamknęła zyskiem. Nie poddała się silnej, ekspansywnej konkurencji i nadal podtrzymuje mleczarskie tradycje naszego regionu, sięgające lat 30 minionego wieku”.
A może zorganizować, panie nacz. Ferenc, jakiś „MILK SHOW”, wzorem „Road show” dla dziennikarzy pod hasłem „Ale jaja czyli częstochowskie mleczgalia” ?
Jedynie Radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Gawroński, wykazuje zainteresowanie sprawą Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej “Mleczgal”, a gdzie pozostali Radni, czy są już na zasłużonej emeryturze? Władza, to odpowiedzialność za dobro wspólne, a nie tylko zaszczyty i stwierdzenia, cyt.” nic na ten temat nie wiem, nic mi nie wiadomo, pierwsze słyszę,nie można skontaktować się z …,a jak by tak zachowywał się piekarz to co byśmy jedli”? Zastanowić się trzeba nad tym, co się wokół nas dzieje!!!
Jedynie Radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Gawroński, wykazuje zainteresowanie sprawą Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej “Mleczgal”, a gdzie pozostali Radni, czy są już na zasłużonej emeryturze? Władza, to odpowiedzialność za dobro wspólne, a nie tylko zaszczyty i stwierdzenia, cyt.” nic na ten temat nie wiem, nic mi nie wiadomo, pierwsze słyszę,nie można skontaktować się z …,a jak by tak zachowywał się piekarz to co byśmy jedli”? Zastanowić się trzeba nad tym, co się wokół nas dzieje!!!
”Jedynie Radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Gawroński, wykazuje zainteresowanie sprawą Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej Mleczgal”………no tak!zgadza się!faktycznie! odpowiedź radnego była jedną z lepszych (i chyba nawet najdłuższych) ale tak gwoli ścisłości,patrząc zupełnie obiektywnie,to: radny potwierdził,że wiedział o likwidacji i….że ”interesował sie sprawą znacznie głębiej…szczególnie kwestią wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu”….a konkretnie?jakie podjął działania?jakie inicjatywy? czy wiedział o kłopotach Mleczgalu wcześniej? jeżeli tak,to czy poruszył ten temat na forum publicznym np.radzie miasta?….bo ja oczekiwałbym od radnych (niezależnie od opcji politycznej,którą reprezentują) że teraz,w czasach gdy każde miejsce pracy jest praktycznie na wagę złota,to w takich sprawach jak np.likwidacja Mleczgalu (i 100 miejsc pracy),radni nie będą wypowiadać się post factum (że,w najlepszym razie coś tam wiedzą o sprawie,coś tam się sprawą interesowali a tak w ogóle to jest im przykro)….w tej (i innych tego typu sprawach) oczekiwałbym tego wtedy gdy Mleczgal ZACZĄŁ!!! mieć kłopoty (a przyznaję,że np.ja w ogóle nic o tym nie wiedziałem) to właśnie wtedy radni,którzy jakby nie było powinni orientować się w gospodarczej sytuacji miasta,powinni podejmować jakieś działania,które i tak,co jest bardzo prawdopodobne,nie przyniosłyby żadnego skutku…….ale wtedy,w tym okresie, gdybym przeczytał
np.w 7Dni np. coś w ten deseń ”Mleczgal ma poważne kłopoty,w perspektywie jest likwidacja zakładu a wraz nim 100 miejsc pracy…..- i dalej -…..naszą redakcyjną uwagę na całą sprawę zwrócił taki a taki radny,który już wcześniej zainteresował się tym tematem…podjął go na forum publicznym oraz na radzie miasta,która postanowiła bliżej przyjrzeć się całej sprawie” ….wtedy gdybym coś takiego przeczytał to pomyślałbym
”hmmm ktoś sie naprawdę stara!!! komuś zależy!!!” a taki radny zyskałby bardzo dużo w moich (i chyba nie tylko moich) wyborczych oczach……p.s a w całej tej sprawie kwestia wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu ma dla mnie osobiście drugorzędne znaczenie….może i jest to ważna kwestia ale dla mnie najważniejsze jest to,że miejsca pracy zostały zlikwidowane
”Jedynie Radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Gawroński, wykazuje zainteresowanie sprawą Częstochowskiej Spółdzielni Mleczarskiej Mleczgal”………no tak!zgadza się!faktycznie! odpowiedź radnego była jedną z lepszych (i chyba nawet najdłuższych) ale tak gwoli ścisłości,patrząc zupełnie obiektywnie,to: radny potwierdził,że wiedział o likwidacji i….że ”interesował sie sprawą znacznie głębiej…szczególnie kwestią wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu”….a konkretnie?jakie podjął działania?jakie inicjatywy? czy wiedział o kłopotach Mleczgalu wcześniej? jeżeli tak,to czy poruszył ten temat na forum publicznym np.radzie miasta?….bo ja oczekiwałbym od radnych (niezależnie od opcji politycznej,którą reprezentują) że teraz,w czasach gdy każde miejsce pracy jest praktycznie na wagę złota,to w takich sprawach jak np.likwidacja Mleczgalu (i 100 miejsc pracy),radni nie będą wypowiadać się post factum (że,w najlepszym razie coś tam wiedzą o sprawie,coś tam się sprawą interesowali a tak w ogóle to jest im przykro)….w tej (i innych tego typu sprawach) oczekiwałbym tego wtedy gdy Mleczgal ZACZĄŁ!!! mieć kłopoty (a przyznaję,że np.ja w ogóle nic o tym nie wiedziałem) to właśnie wtedy radni,którzy jakby nie było powinni orientować się w gospodarczej sytuacji miasta,powinni podejmować jakieś działania,które i tak,co jest bardzo prawdopodobne,nie przyniosłyby żadnego skutku…….ale wtedy,w tym okresie, gdybym przeczytał
np.w 7Dni np. coś w ten deseń ”Mleczgal ma poważne kłopoty,w perspektywie jest likwidacja zakładu a wraz nim 100 miejsc pracy…..- i dalej -…..naszą redakcyjną uwagę na całą sprawę zwrócił taki a taki radny,który już wcześniej zainteresował się tym tematem…podjął go na forum publicznym oraz na radzie miasta,która postanowiła bliżej przyjrzeć się całej sprawie” ….wtedy gdybym coś takiego przeczytał to pomyślałbym
”hmmm ktoś sie naprawdę stara!!! komuś zależy!!!” a taki radny zyskałby bardzo dużo w moich (i chyba nie tylko moich) wyborczych oczach……p.s a w całej tej sprawie kwestia wykorzystywania przez firmę z Sosnowca znaku towarowego Mleczgalu ma dla mnie osobiście drugorzędne znaczenie….może i jest to ważna kwestia ale dla mnie najważniejsze jest to,że miejsca pracy zostały zlikwidowane