Grupa Europa Suwerennych Narodów, do której należy poseł do Parlamentu Europejskiego Marcin Sypniewski, wybrany głosami mieszkańców śląska – ma ambicje kierowania twardą opozycją wobec polityki Unii Europejskiej. Czy argumenty europosła Konfederacji są przekonujące? – w wywiadzie z Marcinem Sypniewskim.
– Należy Pan do grupy politycznej, złożonej ze skrajnie prawicowych i eurosceptycznych partii. W jakim celu człowiek o tak negatywnym do Unii światopoglądzie, chce należeć do struktur unijnych?
– Należę do grupy Europa Suwerennych Narodów. Wiadomo, że panujący nurt lewicowy, każde konserwatywne podejście do życia nazywa skrajną prawicą, jednak wolałbym stwierdzić, iż jesteśmy normalnością. Prawo stanowione przez organy Unii Europejskiej dotyka wszystkich obywateli państw członkowskich, a nie jedynie zwolenników Unii Europejskiej. Uważam, że tak jak w polskim Sejmie mamy opozycję, tak i w Parlamencie Europejskim potrzebni są ludzie, przedstawiający alternatywę dla obecnie prowadzonej polityki przez Unię Europejską.
– Cytat z Pana wypowiedzi: „w działalności publicznej zawsze walczyłem o to, by polskie firmy funkcjonowały tak samo jak europejskie. Chcę, aby zapanowała u nas prawdziwa wolność gospodarcza. Zawsze będę zabiegał o niskie podatki oraz proste i przejrzyste prawo, które zapewni przedsiębiorcom większą swobodę działania.” Proszę o rozwinięcie tej myśli…
– Polskie prawo, w tym prawo podatkowe, jest wybitnie skomplikowane, na co w dużym stopniu wpływ ma nieustannie zmieniane prawo unijne. Odnajdywanie się w nim wymaga stałego wsparcia prawników oraz doradców podatkowych. Firmy, które stać na taką profesjonalną obsługę, to najczęściej międzynarodowe korporacje. Mały, jednoosobowy przedsiębiorca, który dopiero wchodzi na rynek, ma utrudniony start względem konkurencji. Stabilne prawo oraz niskie i proste podatki pomogą zmniejszyć dystans między krajowymi a międzynarodowymi przedsiębiorstwami, co odbędzie się wyłącznie z korzyścią dla konsumentów, którzy mogliby taniej nabywać dobra i usługi.
Obecnie borykamy się z pierwszymi skutkami Zielonego Ładu, wkrótce wejdzie węglowe cło na import towarów do Unii Europejskiej, dyskutuje się o unijnych podatkach, w tym o unijnym minimalnym podatku dochodowym. Wpływa to na ceny, w tym ceny energii, które przecież mają przełożenie na wszystkie aspekty naszego życia. Jeżeli drożyzna będzie dalej tak postępowała, to oczywistym jest, że swoboda działania będzie tylko ulegała ekonomicznym ograniczeniom.
– Z Pana stanowiska wynika, że opowiada się Pan za zdecentralizowanym modelem państwa. Jakich przestrzeni miałaby dotyczyć decentralizacja i jaki efekt by przyniosła?
– Uważam, że jak najwięcej kompetencji powinno być delegowanych jak najniżej. Tak jak Unia Europejska nie powinna ingerować w sprawy państw członkowskich, tak samo uważam, że rząd powinien oddać część swoich kompetencji samorządom.
Decentralizacja otwiera większe pole do konkurowania między małymi podmiotami – np. gminami, nie uzależnia procesu decyzyjnego od rządu, dzięki czemu można szybciej reagować w nagłych sytuacjach, a przede wszystkim stanowi dobry grunt dla oddolnej działalności. Ponadto, ze wszystkich wybieralnych władz, samorządy jako małe jednostki są najbliżej swoich mieszkańców, a mieszkańcom najłatwiej jest patrzeć na ręce swoim reprezentantom.
– Jakie problemy dotyczące obywateli Polski wymagają pilnego rozwiązania na poziomie europejskim i czy jest to w ogóle możliwe?
– Paradoksalnie, pożądanymi rozwiązaniami, które należałoby wprowadzić jest wycofanie się z regulacji unijnych, które szczególnie uderzyły w polski rynek. Mam tu na myśli między innymi Pakiet Mobilności, który znacznie utrudnił działanie polskim firmom transportowym; Zielony Ład, który kompleksowo szkodzi przemysłowi, co widzimy szczególnie w branży hutniczej; unijny podatek minimalny czy zakaz sprzedaży aut z silnikami spalinowymi po 2035 roku.
Moim zdaniem jest nadzieja na odwrócenie tych trendów, czego przykładem może być ostatnia wymieniona przeze mnie sytuacja. Na niedawnej sesji plenarnej w Strasburgu, europosłowie z Europejskiej Partii Ludowej, w tym z Platformy Obywatelskiej podkreślali, że zakaz sprzedaży aut z silnikiem spalinowym jest nierealny i że może dodatkowo uderzyć w europejską branżę motoryzacyjną, która już teraz mierzy się z kryzysem.
Oznacza to, że politycy rządzącej większości – zarówno na poziomie Unii Europejskiej, jak i Polski, będąc postawieni pod ścianą, mogą się wycofać ze swoich szkodliwych pomysłów. Niestety, przemysł słabnie w Polsce i Europie, więc straty mogą być nie do odwrócenia, ale właśnie naszą rolą – jako opozycji w Parlamencie Europejskim – jest naciskanie na rządzących, aby zwracali uwagę na dziejącą się tragedię i reagowali najszybciej jak to możliwe.
– Czy instytucje unijne powinny angażować się w obronę praworządności w krajach Unii i czy podział funduszy europejskich powinien być powiązany z przestrzeganiem zasad praworządności w danym kraju?
– Uważam, że jako takie monitorowanie praworządności przez Unię Europejską stanowi pretekst do ingerowania w wewnętrzne sprawy państw członkowskich. W Polsce mamy dwa wymowne przykłady takiej postawy. Po pierwsze, wystarczyła zmiana ekipy rządzącej w Polsce, ale bez dokonywania zmian w prawie, o które apelowały instytucje unijne, a jednak zostaliśmy na pstryknięcie palcem rozgrzeszeni z naruszania praworządności. Po drugie, w raporcie o stanie praworządności za 2023 rok jako przykład łamania praworządności przez Polskę podano sytuację aresztowania w lutym 2022 roku pod zarzutem szpiegostwa dziennikarza Pablo Gonzaleza. W tym roku doszło do największej od czasów Zimnej Wojny wymiany więźniów między Rosją a Zachodem, a jednym z wymienionych więźniów był właśnie Gonzalez, który w rzeczywistości nazywał się Paweł Rubcow i rzeczywiście był rosyjskim szpiegiem. Komisja europejska do teraz nie odpowiedziała na zadane przeze mnie w sierpniu pytanie w tej sprawie i ani nie przeprosiła za nierzetelną tezę o naruszaniu praworządności, ani nie zrewidowała swojego stanowiska w tej sprawie. To pokazuje, że do unijnych raportów o stanie praworządności w państwach członkowskich należy podchodzić z pewnym dystansem. W związku z tak uznaniowym traktowaniem praworządności przez instytucje unijne, nie powinno się wiązać przydzielanych funduszy z przestrzeganiem zasad praworządności.
Inną sprawą jest monitorowanie przestrzegania prawa przez państwa członkowskie w sprawach bezpośrednio dotyczących ich obywateli, w takich kwestiach jak prywatność, wolność czy własność. Kolejne dwa przykłady. Zasiadając w parlamentarnej komisji petycji rozpatrujemy skargi i wnioski obywateli na działanie instytucji publicznych. Szokujące dla mnie było zeznanie obywatela Szwecji, w którym zarzuca on – na przekór RODO – niektórym instytucjom handel danymi osobowymi, naruszający prawo do prywatności. Analogicznie, oburzająca była informacja o tym, że francuska poczta pobierając VAT od wydawanych przesyłek, wprowadziła, na podstawie własnego upodobania, dodatkową opłatę, tym samym zwiększając cenę przesyłek. Poparłem te i wiele innych petycji w obronie praw indywidualnych.
– Czy Polska powinna przyjąć walutę euro, czy też korzystniej jest dla Polaków jak najdłużej pozostać poza strefą euro?
– Jestem zdania, że powinniśmy trzymać się polskiej złotówki, ponieważ prawo do posiadania własnej waluty stanowi składową naszej suwerenności, jako państwo polskie. Wybór euro rozmyłby jednak naszą władzę nad walutą. Powinniśmy ostrożnie podchodzić do narracji, że „będzie lepiej”, ponieważ lata temu uległa jej między innymi Grecja. Mamy różne potencjały i jesteśmy w różnych fazach rozwoju. Jeżeli chcemy, aby polska gospodarka była konkurencyjna wobec innych europejskich gospodarek, to nie powinniśmy upodabniać się do nich. Powinniśmy zachować naszą odrębność oraz przyciągać inwestorów i biznes do Polski poprzez oferowanie przejrzystego prawa oraz niskich i prostych podatków.
– Jaką linię postępowania wobec Rosji powinna przyjąć Unia, zwłaszcza w obszarze polityki bezpieczeństwa?
– Nie ma mowy o współpracy z Rosją w obszarze obronności, gdy za wschodnią granicą prowadzi ona wojnę. Cały czas uważam słowa Lecha Kaczyńskiego za aktualne, że po Gruzji, Ukrainie i państwach bałtyckich, następnym celem Rosji może być Polska.
– Do 2050 roku gospodarka Unii ma być neutralna dla klimatu (zerowa emisja netto gazów cieplarnianych). Czy każdy z krajów powinien samodzielnie decydować o rozwoju gospodarki i przeciwdziałaniu skutkom zmiany klimatu?
– Polityka klimatyczna jest jedną z tych dziedzin, którą nie powinna zajmować się Unia Europejska, a powinna pozostawić w gestii państw członkowskich, a i te powinny mieć na uwadze, w jaki sposób oddziałuje ona na kondycję krajowego przemysłu.
Polski przemysł hutniczy i stalowy już teraz wstrzymuje produkcję i sukcesywnie ulega likwidacji. Nie inaczej jest w pozostałych państwach członkowskich. Przemysł jest zmuszany do opuszczenia Europy, a sytuacji nie poprawia fakt, że wkrótce wejdzie w życie unijne cło węglowe, które obejmie między innymi import stali. W ten sposób wzrosną ceny, a więc również spadnie dostępność materiałów.
– Jakie rozwiązania powinna zastosować Unia w kwestii migrantów i czy Polska polityka w tym zakresie ma być zbieżna z unijną czy też nie?
– Jako członek Europy Suwerennych Narodów, przede wszystkim wprowadzony przez Unię Europejską pakiet migracyjny powinien zostać wycofany. Migracja jest problemem ogólnoeuropejskim, a ten unijny program zamiast zwalczania nielegalnej migracji, tak naprawdę ją legalizuje i nakłania państwa członkowskie do jej finansowania. Jest to kolejna sfera, w której organy Unii Europejskiej ingerują w sprawy państw członkowskich, gdzie, słowem przypomnienia, wchodząc jako Polska do Unii zapewniano nas, że polityka migracyjna pozostanie w gestii państw członkowskich. Rzeczywistość pokazuje, że obok energetyki, również migracja jest kształtowana nad naszymi głowami.
Polska powinna przede wszystkim zaskarżyć pakt migracyjny do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czego jak dotąd rząd nie robi. Afera wizowa pokazała, jak niepoważnie rząd podchodził do kwestii szczelności granic.
Jeżeli mielibyśmy być otwarci na jakąś migrację, to z krajów bliskich nam kulturowo. W szczególności powinniśmy zachęcać przedstawicieli rozsianej na całym świecie Polonii do powrotu do ojczyzny. Ponadto, nie jestem zwolennikiem przyznawania migrantom przywilejów oraz zasiłków socjalnych (inna sprawa, że w moim przekonaniu wydatki socjalne jako takie powinny zostać ograniczone) od pierwszego dnia, gdy postawią stopę na polskiej ziemi.
– Dziękuję za rozmowę.
Renata R. Kluczna
6 komentarzy
Bełkot, zlepek tandetnych propagandowych tekstów-sformułowań korwińsko-braunosko-kaczystowskich… na użytek bieżącej wewnętrznej walki politycznej w Polsce zgodnych z agendą kremlowsko-putinowską rozbicia Unii Europejskiej i ustanowienia nowego, i na nowo świętego imperium wschodniego carstwa.
Zero refleksji i szerszego kontekstu obecnego tasowania się i nowego rozdania w stanowieniu porządku światowego między Chinami-USA z ich strefami wpływu z Indiami w tle.
Nic nowego, kolejny przejaw neotoddleryzmu – infantylnego aktywizmu smarkaterii czy to prawicowej, czy lewicowej.
Ich gadki to ideologiczne gadki szmatki pozbawione głębszej wiedzy o zmieniających się mechanizmach procesów społeczno-gospodarczych, głównie po wpływem szybkiego rozwoju nowych technologii i rosnących nierówności dochodowych i bogactwa oraz wydłużania się średniego trwania życia / starzenie się społeczeństw.
Armia niedouków wyposażona w smartfony z dostępem do internetu to nowa siła niszcząca, gdy zostanie zaprzęgnięta do pseudopolitycznego wsparcia przez starych wyjadaczy gier politycznych, zdobywania wpływów, władzy i bicia piany, ale przede wszystkim do łojenia kapuchy i powiększania majątku osobistego.
Nie należy zapominać, że ten gostek razem z niejakim Tyszką i Hernikową z Konfederacji przystąpili do nowej frakcji w Parlamencie Europejskim na zaproszenie niemieckiej protofaszystowskiej Alternatywy dla Niemiec AfD !!!
Wyimki z oficjalnego programu AfD:
(…)
Ochrona granic niemieckich
Alternatywa dla Niemiec uważa, że samoochrona europejskich granic zewnętrznych jest niewystarczająca i wzywa do ustanowienia ogólnokrajowej niemieckiej straży granicznej pod parasolem policji federalnej. Na granicach zewnętrznych Niemiec mają być ponownie gotowe przejścia graniczne.
4. Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa
Zobowiązujemy się nie ingerować w wewnętrzne sprawy innych państw. AfD reprezentuje politykę zagraniczną, która jest zobowiązana do ochrony interesów Niemiec.
Jako uznany na całym świecie naród i trzeci co do wielkości wkład do Organizacji Narodów Zjednoczonych, wzywamy do ustanowienia stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dla Niemiec.
NATO tylko jako Sojusz Obronny
Członkostwo w NATO odpowiada interesom Niemiec w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, o ile NATO ogranicza się do jego zadania jako sojuszu obronnego.
Misje NATO poza obszarem sojuszu, w którym uczestniczą niemieckie siły zbrojne, powinny odbywać się na ogół w ramach mandatu ONZ i tylko wtedy, gdy uwzględni się niemieckie interesy bezpieczeństwa. AfD zobowiązuje się do wycofania wszystkich wojsk alianckich, które nadal stacjonują na niemieckiej ziemi, a w szczególności ich broni nuklearnej.
Lepsze stosunki z Rosją
“Zimna wojna” dobiega końca. Stany Zjednoczone pozostają naszym partnerem. To powinna nim być też Rosja. AfD jest zatem zobowiązana do położenia kresu sankcjom i poprawie stosunków z Rosją.
Nie dla europejskiej armii
AfD odrzuca wspólne europejskie siły zbrojne i trzyma się wszechstronnej kwalifikowanej Bundeswehry jako kamienia węgielnego niemieckiej suwerenności.
Powrót do obowiązkowego poboru do wojska
AfD opowiada się za tym, aby dla wszystkich obywateli Niemiec płci męskiej w wieku od 18 do 25 lat przywrócono podstawową służbę wojskową.
(…)
7. Kultura, język i tożsamość
AfD chce znieść wpływ partii na życie kulturalne, wzmocnić charytatywne prywatne fundacje kulturalne i obywatelskie inicjatywy kulturalne. Obecne zawężenie niemieckiej kultury pamięci do czasów narodowego socjalizmu należy ustalić na korzyść rozszerzonego poglądu na historię, który obejmuje również pozytywne, życiowe aspekty historii niemieckiej.
Niemiecka kultura przywództwa zamiast wielokulturowości
Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest zaangażowana w budowę wiodącej kultury niemieckiej.
AfD uważa ideologię wielokulturowości za poważne zagrożenie dla pokoju społecznego i dla kontynuacji trwania narodu jako jedności kulturowej. Wobec tego zagrożenia niemieckie państwo i społeczeństwo obywatelskie muszą z ufnością bronić niemieckiej tożsamości kulturowej.
Język niemiecki jako centrum naszej tożsamości
Jako centralny element niemieckiej tożsamości język niemiecki musi być zapisany, podobnie jak ma to miejsce w wielu innych krajach, jako język państwowy w ustawie zasadniczej.
Na szczeblu UE AfD chce, aby w codziennej praktyce zrównano niemiecki z językiem angielskim i francuskim.
AfD odnosi się z niepokojem do tego, w jaki sposób język niemiecki jest zastępowany lub „przeciwstawiany” przez angielski w sensie niezrozumiałej „internacjonalizacji”. Politycznie „poprawne” specyfikacje językowe, zdecydowanie odrzucamy.”(…)
——————————–
I tym podobne zapędy do powstania i umacniania dawnych dobrych Niemiec – suwerennych, czystych rasowo i najpotężniejszych w Europie… powrót do przeszłości z wizją dalszej ekspansji w sojuszu z Rosją…
Gdy czytam takich Sypniewskich… bez elementarnej wiedzy i wyobraźni, tęskniących za “Europą Suwerennych Narodów”, to nóż mi się w kieszeni otwiera…
Dupków i zdrajców Ojczyzny nie sieją…
AfD uważa ideologię wielokulturowości za poważne zagrożenie dla pokoju społecznego i dla kontynuacji trwania narodu jako jedności kulturowej. Wobec tego zagrożenia niemieckie państwo i społeczeństwo obywatelskie muszą z ufnością bronić niemieckiej tożsamości kulturowej.
Zdaje się, że w tym przypadku doznali tego na własnej skórze.
Dalsze wywody nad wyższością UE nad państwami narodowym można podsumować ,,ideały to piękna rzecz, ale siódme morze i siódma góra cholernie daleko”. Ideały swoją drogą, ale nie da się ukryć, kto tak naprawdę rozdaje w UE karty, a bliższa ciału koszula. Ktoś, kto tego nie rozumie niech nie pisze o zdrajcach.
Mnie zaś skręca gdy czytam taki komentarz jak powyżej . Dlaczego ? Otóż KO wchodzi w skład EPL do której należy CDU – niemiecka partia z której wywodzi się była kanclerz Niemiec Angela Merkel, jakoś gdy powstawał NordStrem nikt z Was nie widział w tym nic złego dla interesów Polski , nikt z Was nie widział nic złego w tym , że odrzucono dzięki EPL.mechanizm wspólnego zakupu gazu z Rosji , nikt z Was nie miał nic złego co do tego, że były kanclerz Niemiec zasiada w radzie nadzorczej Gazpromu …. Można wymieniać wiele , wiele rzeczy które CDU robiło na szkodę interesu Polski … Rozumiem , że jesteśmy za wspólną Europą, ale do ku…wy nędzy należy zrozumieć , że jako niepodległe państwo nasi politycy mają obowiązek dbać o NASZE interesy , a nie o interes Niemiec , a o tym wszystkim jest ta gra . Można i nawet należy zawierać taktyczne sojusze co właśnie zrobiła Konfederacja i partie je tworzące by mieć wpływ na politykę europejską i móc w swoich działaniach zyskiwać sojuszników – w tym omawianym przypadku sprzeciw wobec polityce fiskalnej i środowiskowej prowadzonej przez UE pod przewodnictwem kogo?… No właśnie … Jak zapłacimy za 3 lata kilka tysięcy złotych za MWh to może wtedy zrozumiemy o co jest ta walka , tylko czy wtedy nie będzie za późno ? Jak nasze cementownie , a mamy w regionie kilka upadną , komu podziękujcie ? Czy AfD czy tym, którzy stworzyli i wdrożyli te przepisy ? Nie szukajcie wroga wśród obcych , a zerknijcie na własne podwórko . Może to trudne , ale jak na razie tylko Konfederacja walczy o nasz przemysł , a reszta ? Dostała fajne posady w spółkach skarbu państwa dzięki studiom w pewnej szkole wyższej za które zapłaci liście WY . Reasumując :
– czeka nas największą podwyżka cen energii spowodowana zielonym ładem , który poparł i PiS , i KO/PO , PSL oraz Lewica , ale Konfederacja zła …
– przemysł się zwija i upada ze względu na konkurencję z poza Europy które poparło PiS , PO/KO, PSL, Lewica a Konfederacja była przeciw ale to Konfederacja zła .
– zalew rynku rolnego tańszymi produktami z Ukrainy za którym jak zawsze poparcie PiS , PO/KO, PSL i Lewica – Konfederacja była przeciw i była na granicy wspierać polskich rolników , ale to właśnie Konfederacja zła …
– tłuste koty , przeciwko którym trwają dochodzenia – spójrzcie z której partii oni są , ale Konfederacja zła …
Cóż , jak wybieracie tak macie , wybraliście marszałka województwa śląskiego i gdzie on jest ? CBA jest ostatnimi czasy tak często w Częstochowie, że aż dziw że któryś z posłów nie zgłosił utworzenia w naszym mieście delegatury bo byśmy zaoszczędzili na czynnościach i dojazdach z Katowic , za chwilę włodarze miasta będą szukać w budżecie 159 mln złotych bo nawet UE się obawia wypłaty im pieniędzy , a Wy dalej swoje … Może już czas by zmienić tok myślenia i zachowania …
@Lukas
O czym ty pitolisz człeku… bełkoczesz o historii i odwracasz kota ogonem – stara zagrywka pisdowatych populistów.
Stan faktyczny ugrupowań politycznych w Parlamencie Europejskim:
Lista grup politycznych w Parlamencie Europejskim – 720 mandatów
– Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) – 188/720
– Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim
– Grupa Patrioci za Europą
– Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy
– Grupa Renew Europe
– Grupa Zielonych / Wolne Przymierze Europejskie
– Grupa Lewicy w Parlamencie Europejskim – GUE/NGL
Grupa Europa Suwerennych Narodów ESN 25 / 720
– Niezrzeszeni
Powtórzę ugrupowanie polityczne ESN – Europa Suwerennych Narodów (25 członków) utworzyli w PE członkowie partii Alternative für Deutschland (AfD), w liczbie którzy stanowią 56% z całości ESN, do których dołączyła trójka czlienów Konfederacji (14%) – Tyszka, Sypniewski, Hernik.
I to jest wielka granda i jawna piąta kolumna Putina!!! w EU.
Tak, czasy się zmieniają:
“Bosak był studentem Collegium Humanum. “Jestem zażenowany”
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak przyznał, że studiował na Collegium Humanum. Przekonuje, że był tam jednak tylko dwa semestry. – Jestem zażenowany tym wszystkim, co w tej chwili wyszło w mediach – powiedział.
(…) Według tygodnika “Newsweek”, wśród studentów był też wicemarszałek z Konfederacji Krzysztof Bosak. Podobne doniesienia pojawiały się już 2 lata temu, jednak polityk wtedy nie skomentował sprawy. Teraz jednak przyznaje, że tam studiował.
– Byłem tam studentem przez dwa semestry. Nigdy żadnego dyplomu od nich nie miałem, nie chciałem – powiedział Bosak w rozmowie z Onetem.
– Interesowało mnie wyłącznie uczciwe studiowanie. Uczestniczyłem w zajęciach, zaliczyłem pojedyncze egzaminy, natomiast niestety nie miałem czasu na studiowanie – zapewnia.
– Jestem zażenowany tym wszystkim, co w tej chwili wyszło w mediach – przyznaje.
———-
A dzisiaj:
” Bosak przyłapany na kłamstwie. Tłumaczy się “ochroną prywatności”
Krzysztof Bosak został przyłapany na kłamstwie ws. rozpoczęcia studiów na Collegium Humanum. W rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski tłumaczy, że nie kłamał, ale chciał “chronić swoją prywatność”.
W rozmowie z Onetem Krzysztof Bosak przyznał, że studiował na Collegium Humanum. Przekonuje, że był tam jednak tylko dwa semestry. Jeszcze w kwietniu tego roku zapewniał reportera TVN24, że “rozważał”, ale “nie podjął” studiów na cieszącej się złą sławą uczelni.
O nagłą zmianę wersji zapytał wicemarszałka Sejmu dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski.
Na pytanie, czy w rozmowie z TVN24 świadomie skłamał, Bosak zaprzeczył.
– Nie. Pan redaktor mnie całkowicie zaskoczył wtedy swoimi pytaniami. Jeżeli ktoś obejrzy to nagranie powtórnie, uważnie, zobaczy, że byłem pytaniami zaskoczony – stwierdził polityk Konfederacji.
– Ważny jest kontekst – dodał Bosak.
Krzysztof Bosak stwierdził, że jego odpowiedź dotyczyła sugestii, jakoby posiadał dyplom MBA z Collegium Humanum.
– Którego nie mogłem zdobyć, ponieważ dyplomu nie może zrobić ktoś, kto nie ma licencjatu i magisterki – tłumaczył się w rozmowie z WP poseł.
– Żałuję, że nie powiedziałem od razu wszystkich faktów – dodał po odsłuchaniu fragmentów nagrań.
– Uważałem, że mam prawo chronić swoją prywatność. To była sfera mojej prywatności, ja nigdzie nie informowałem o tych sprawach publicznie. Na tamtym etapie to nie miało nic wspólnego z moją pracą, teraz zaczęło mieć, dzięki państwa działalności, dziennikarzy, którzy podali nieprawdziwe informacje, łączące mnie z aferą, z którą nie miałem nic wspólnego. Teraz nie mam czego bronić, jeżeli chodzi o kwestie prywatności – mówił rozgoryczony Bosak (…)”. [wp.pl]
I takie typy krętaczy ” bez licencjatu i magisterki”, “chroniący swoją prywatność”, nie mają żadnych oporów przed ewentualnym kandydowaniem na urząd prezydenta państwa!!!
Napoleon nazywał niektórych ówczesnych polityków czasów przesilenia rewolucyjnego “”łajnem w jedwabnych pończoszkach”.
U nas Piłsudski w swoim czasie diagnozował sytuację: “Ja tego nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel” — mówił marszałek.
Dzisiaj sytuacja jest o piekło gorsza.