
„Pozytywka” studenckiej grupy “naJana” nie jest może spektaklem najwyższych lotów, ale na pewno zaskakuje, a swoją „innością” budzi w widowni mieszane uczucia, u jednych wywoła dreszczyk emocji, u innych – przychylny uśmiech. Pantomimiczna gra zespołu intryguje, tchnie łagodnością, jest prosta w odbiorze. Niepozorny tytuł, niewinna (choć psotna) bohaterka, ułożony starszy pan i ich ryzykowna miłość… Publiczność nie spodziewa się sensacji, a jednak kraina łagodności gwałtownie przepoczwarza się w igrzyska okrucieństwa z udziałem ciemnych mocy. Groza demonicznych działań niekoniecznie jednak trwoży. Zespół “naJana” gra konwencjami znanymi z filmów grozy, uruchamia cały arsenał skojarzeń: „Dziecko Rosemery”, „Krąg”, „Koszmar z ulicy Wiązów”… Przy…