To nie księża są pedofilami, to wśród księży bywają pedofile. To zdanie oczywiście może być z oburzeniem odrzucone przez część Czytelników, zwłaszcza tych, którzy większą niechęcią darzą kościół katolicki, niż seksualnych dewiantów. Wśród księży bywają pedofile, bo księża też są ludźmi, a w każdym człowieku może ujawnić się zło. Pedofile, niestety, bywają też w szkołach, w klubach sportowych, ośrodkach kulturalnych, wszędzie tam, gdzie chcielibyśmy, by dziecko czuło się bezpieczne. Zdarzają się także obrzydliwe przypadki, gdy zagrożeniem dziecka są najbliżsi w rodzinie.
Nie ma sensu bawić się statystyką. Zło rodzi nieszczęście, każde jest niedopuszczalną krzywdą. Każdy sprawca powinien ponieść odpowiedzialność, odpokutować i zadośćuczynić ofierze i społeczności za wyrządzone zło. Ale zło ma konkretnego sprawcę, odpowiedzialność za każdy czyn (dobry i zły) jest indywidualna. Gdy rodzi się oczekiwanie odpowiedzialności zbiorowej, tam zdarzyć się może, że na zło odpowiadamy wielkim złem.
Szczujstwo zbiorowe jest starodawnym przemysłem. Wynika to z prostoty łatwego utożsamienia „my – oni”. Odkryto już w starożytności, że jedność w „my”, a tym samym zakres władzy wodza nad zjednoczonymi „naszymi”, umacnia odpowiednie, wrogie spozycjonizowanie „onych”.
Szczujstwo zazwyczaj sięga po przykłady realnych występków indywidualnych, by następnie określić na ich podstawie zbrodnicze cechy szerszej zbiorowości. Realnie więc mogło się zdarzyć, że chłop czuł się oszukany przez kupca Żyda, na tej podstawie z całej, żydowskiej wspólnoty, składającej się – tak jak Polacy – z różnorodnych osobników parających się różnorodnymi zawodami, stworzono obraz plemienia oszustów. Bywało, że w gniewie stara kobieta splunęła na widok sąsiada, a temu krowa mleka nie dała, w efekcie szerszą zbiorowość starszych pań na wsiach uznano za czarownice, paląc je profilaktycznie na stosach. W imię szczytnego hasła zdrowego i silnego narodu wyliczono kiedyś w Niemczech, że koszt dzienny utrzymania przez państwo „bezwartościowego” niepełnosprawnego wynosi 4,8 marki, a koszt wychowania zdrowego dziecka 2,3 marki. Efektem tego były pomysły pozbywania się niepełnosprawnych poprzez ich sterylizację, izolację, a w końcu zagazowanie.
Można tu przedstawić bardzo długą listę grup społecznych uznanych w ciągu ostatnich dziesięciu lat, na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, za zbrodnicze, niebezpieczne lub bezwartościowe. Listę o tyle ciekawą, że zdumiewającą różnorodnością. Na takowej z LGBT sąsiadować mogą faszyści, z urzędnikami chłopi, z małomiasteczkowymi Januszami wielkomiejskie Yapiszony, z księżmi lewicujący intelektualiści, z uchodźcami z Afryki słoiki z kieleckiego. Bardzo łatwo, zwłaszcza przedsiębiorcom żyjącym z polityki, organizować wokół siebie poparcie szczując jedną grupę społeczną na drugą.
Prostota podziału „my – dobrzy” – „oni – źli” jest wartością dla 5-latka, bo ułatwia mu orientowanie się w poznawanym świecie. Niestety, ten 5-latek trafia potem do publicznej edukacji układanej przez dorosłych, gdzie trudno dostrzec granicę między wychowaniem a podżeganiem do wojen i nienawiści. I mamy to, co mamy.
Współczuć więc mogę księżom i katolikom, że teraz oni stali się ofiarami kolejnej fali nienawistników niesionej zasadą odpowiedzialności zbiorowej.