Podczas wtorkowego meczu ligi szwedzkiej upadł Grigorij Łaguta. Kapitan Lwów najprawdopodobniej złamał obojczyk. Jest to poważne osłabienie przed niedzielnym spotkaniem z Unibaxem, w którym do składu powróci Chris Harris.
Wtorkowy mecz ligi szwedzkiej opóźnił się o ponad godzinę z powodu opadów deszczu. Ostatecznie udało się doprowadzić tor do stanu pozwalającego na rozegranie zawodów, jednak sprawiał on spore problemy zawodnikom. Kapitan Lwów przekonał się o tym już w pierwszym swoim starcie. Grigorij Łaguta zaliczył upadek na pierwszym łuku i nie pojawił się na torze do końca zawodów. W momencie oddania tego numeru gazety do druku nie jest jeszcze znana ostateczna diagnoza, jednak pierwsze doniesienia mówią o złamaniu obojczyka. Klub już zapowiedział wszelką możliwą pomoc w jak najszybszym powrocie Rosjanina na tor. Najprawdopodobniej w nadchodzącym meczu z Uniabaxem Toruń Grisza nie wystąpi. Bez wątpienia jest to bardzo poważne osłabienie Włókniarzy, aktualnie sztab szkoleniowy zastanawia się nad rozstawieniem par w przypadku zastosowania zastępstwa zawodnika. Jedynym pocieszeniem jest wiadomość, że w kolejnym meczu, który odbędzie się 3 czerwca Grigorij Łaguta będzie zdolny do jazdy. W spotkaniu tym Lwy będą podejmować Betard Spartę Wrocław.
Dodatkowo w składzie Włókniarza dojdzie do zmiany wśród zawodników z Grand Prix. Lekarstwem na słabe występy Chrisa Harrisa miało być wypożyczenie z Wrocławia Kennetha Bjerre. Duńczyk w dwóch dotychczas rozegranych meczach nie imponował dyspozycją. O ile w meczu ze Stalą Gorzów cała drużyna pojechała fatalnie, o tyle w wyjazdowym pojedynku z Gdańskiem zawiódł na całej linii. Słabą dyspozycję wyjaśniają problemy z teamem jakie ostatnio trapią Duńczyka, który poszukuje nowych mechaników. W świetle tej sytuacji zarząd postanowił dać kolejną szansę Anglikowi. Harris wydaje się powoli dochodzić do ładu ze swym sprzętem, co potwierdzają coraz lepsze występy w ligach zagranicznych. Czy uda mu się zagościć w składzie Lwów na dłużej? Odpowiedź poznamy w niedzielę około godziny 20, czyli po meczu z Unibaxem Toruń.