Podczas obrad wrześniowej sesji, zwolniony niedawno mandat przez radnego lewicy Sebastiana Trzeszkowskiego, objął Michał Lewandowski, który był już radnym poprzedniej kadencji, chociaż w tej kadencji podczas kwietniowych wyborów do rady się nie dostał. Radny Lewandowski zgłosił akces do udziału w pracach trzech komisji rady miasta: Infrastruktury, Edukacji i Skarbu.
W kwietniowych wyborach samorządowych Trzeszkowski i Lewandowski kandydowali do rady miasta Częstochowy z okręgu nr 4 (dzielnice: Błeszno, Dźbów, Gnaszyn-Kawodrza, Grabówka, Lisiniec, Stradom). Na Trzeszkowskiego zagłosowały 1.564 osoby, na następnego z listy lewicy Michała Lewandowskiego, znacznie mniej, bo zaledwie 429 osób.
Zawodowo, Michał Lewandowski pełni funkcję kierownika Wydziału Strefy Parkowania w Miejskim Zarządzie Dróg w Częstochowie. Prywatnie jest synem Rafała Lewandowskiego, byłego prezesa Oczyszczalni Ścieków „Warta” oraz byłego doradcy prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka.
Powodem złożenia mandatu przez Sebastiana Trzeszkowskiego, było objęcie przez niego stanowiska zastępcy wójta gminy Rędziny. Fakt ten reguluje ustawa o samorządzie gminnym, której przepisy odnoszą się bezpośrednio do stanowiska zastępcy wójta. Według ustawy wicewójtem nie może zostać osoba będąca członkiem organu jednostki samorządu terytorialnego, a radny takim członkiem jest. Radny może być więc wicewójtem, ale wicewójt nie może być radnym.
Szeroko o sprawie pisaliśmy w poprzednim numerze Tygodnika 7 dni.
Rezygnacja z mandatu radnego przez Trzeszkowskiego stworzyła szanse Lewandowskiemu na ponownie zasiadanie w radzie miasta.
red.
6 komentarzy
Bardzo słaby ten mandat…
Kolejny BMW.
o matko, jaka budząca zaufanie buzka i to nazwisko takie znane i zacne….
Głębi intelektualnej bijącej z tego plakatu nic nie przebije. Chyba, że coś naprawdę mocn%ego.
Bardzo mało tych głosów zebrał, dramat…..
Miałem iść na wybory, ale był słaby wybór kandydatów w okręgu. Przyszedł do mnie kolega, który kilka dni wcześniej namawiał mnie na głosowanie, na Lewego, ale byłem sceptyczny. W dniu wyborów powiedziałem koledze, że nigdzie nie idę i będę grać w FIFĘ. Ale ten kolega Patryk wisiał mi 50 zł, więc mówię oddawaj, a on tylko 10 zł miał przy sobie, więc odzyskałem tylko dychę.