„To po prostu skandal. Gdzie się człowiek nie obejrzy – tam porzucone samochody. Ostatnio z mężem krążyliśmy kilkadziesiąt minut po osiedlu Tysiąclecia, by zaparkować, a taki jeden z drugim zajmuje bezczelnie miejsce postojowe całymi latami na samochód, którym nie jeździ. Mamy sąsiada, co trzyma tak samochód już 11 lat. Stawia go po chamsku ludziom przed oknami i wszystko ma w… nosie. Jak to jest, on płaci ubezpieczenie OC, ma ważny przegląd pojazdu ze stacji diagnostycznej?Czytelniczka.”
To fakt, że na częstochowskich osiedlach, ale też w centrum miasta brakuje miejsc parkingowych.
Problem porzuconych samochodów dotyka nie tylko Częstochowy, ale większości miast w Polsce.
Jak usunąć stojący miesiącami, a nawet latami samochód z ogólnodostępnego parkingu?
Policja lub Straż Miejska może podjąć działania, jeśli pojazd znajduje się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. Ta ostatnia nierzadko obejmuje obszary osiedli mieszkaniowych. Funkcjonariusze nie mają jednak uprawnień do usuwania pojazdów z terenu, który stanowi własność prywatną. Mogą to zrobić na wniosek właściciela gruntu.
Zgodnie z przepisami, odholowany może zostać każdy samochód, którego stan wskazuje na to, że jest nieużywany. Jeszcze kilka lat wstecz usuwano – w zasadzie wyłącznie – pojazdy bez tablic rejestracyjnych. Dziś funkcjonariusze zajmą się samochodem właściwie zaparkowanym i teoretycznie nikomu nie zagrażającym, ale od dłuższego czasu nie opuszczającym miejsca parkingowego. Poza tym, jeśli samochód kilkanaście miesięcy nie przemieszcza się, to zapewne nie ma obowiązkowego przeglądu technicznego, bez którego pojazd nie może być dopuszczony do ruchu. A być może z tego powodu stoi. Taki samochód Policja i Straż Miejska też ma prawo odholować.
Dodać należy, że samochodów osobowych nie dotyczy czasowe wyrejestrowanie.
Ciężki żywot wraków, a właścicieli jeszcze cięższy
W pierwszej kolejności służby ustalają właściciela pojazdu i przesyłają mu informację, że ma zająć się własnym samochodem. Posiadacz auta dostaje na to od 3 do 14 dni. Jeżeli w tym czasie nie ustosunkuje się do pisma, jego pojazd zostanie przetransportowany na płatny parking strzeżony. Po 6 miesiącach, jeżeli właściciel samochodu się po niego nie zgłosi, pojazd zostaje uznany za porzucony z zamiarem wyzbycia się go i staje się pojazdem niczyim. Z mocy ustawy przechodzi wtedy na własność miasta.
Jeśli właściciel takiego pojazdu myśli, że łatwo pozbył się starego grata – to jest w błędzie. Koszty związane z usunięciem pojazdu, transportem, przechowywaniem i innymi procedurami nie zostaną mu umorzone. Musi je ponieść właściciel pojazdu wraz z osobą, która dysponowała samochodem w dniu usunięcia. Do tego dojdzie zapewne mandat w wysokości 500 zł za porzucenie wraku w miejscu publicznym lub grzywna wynosząca 1.500 zł, jeżeli samochód zagrażał bezpieczeństwu.
Bywa, że właściciel danego pojazdu zmarł lub wyjechał i przestał interesować się autem. W przypadku śmierci właściciela odpowiedzialność przechodzi na spadkobierców, a gdy ich nie ma samochód przejmuje miasto. Lekkoduchy natomiast muszą liczyć się z sytuacją, że gdy wrócą z zagranicznych wojaży zamiast samochodu czekać będzie na nich kilka rachunków do zapłacenia.
Ktoś zapyta – ale komu to przeszkadza?
Porzucone samochody stanowią problem nie tylko dlatego, że zajmują cenne miejsca parkingowe. Szpecą okolicę i są łatwym celem dla wandali i złodziei. Mogą stanowić zagrożenie z powodu wycieku płynów czy podpaleń.
Poza tym pojawia się jeszcze jedna, najpoważniejsza sprawa, która dotkliwie uderzy właściciela porzuconego pojazdu po kieszeni. Gdy zostanie stwierdzony brak ważnego OC, właścicielem samochodu zajmie się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, a kary są naprawdę wysokie, sięgają nawet kilku tysięcy złotych.
O informacje poprosiliśmy Aleksandrę Biały, rzeczniczkę prasową Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
„Zawiadomienia dotyczące podejrzenia braku komunikacyjnej polisy OC wraków trafiają do UFG od: straży miejskiej, władz osiedli, osób anonimowych.
W każdym przypadku wszczynamy postępowania wyjaśniające czy porzucone auta/stojące na ulicach wraki pojazdów – mają polisę OC. Ustalamy na podstawie informacji w bazie polis OC (oficjalna nazwa Ośrodek Informacji UFG) – czy pojazd o danych numerach rejestracyjnych ma OC, potem kto jest jego aktualnym właścicielem. Oczywiście sprawdzamy to w CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców). Często jednak, gdy pojazd zmieniał wcześniej właściciela, a ani stary ani nowy nie zgłosił tego do ww. Ewidencji – ustalanie aktualnego właściciela wraku trwa.
W przypadku ustalenia powyższych danych, przy braku polisy OC, samo ściągnięcie kary jest skuteczne, gdyż następuje w trybie egzekucji administracyjnej. Gdy właściciel wraku nie podejmuje się zapłaty tej sankcji – UFG występuje do właściwego urzędu skarbowego o jej ściągnięcie.
Przy czym UFG nawet jeżeli ukarze właściciela pojazdu za brak polisy OC, to nie jest władny nakazać mu usunięcie takiego pojazdu z ulicy.
Liczba wezwań Funduszu o zapłacenie kary za brak OC:
I półrocze 2016 – 29,9 tys.
I półrocze 2017 – 42,2 tys.
Przychody UFG z kar za brak OC w I półroczu 2017 wyniosły 83,5 mln złotych tj. o prawie 60 proc. więcej niż w analogicznym okresie minionego roku (I półr. 2016 – 52,3 mln złotych).
Coraz częściej właściciele pojazdów bez OC identyfikowani są nie podczas fizycznej kontroli na drodze, ale dzięki analizie danych w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych UFG, czyli przez tzw. wirtualnego policjanta. Obecnie już 68 proc. przypadków wykrycia braku OC jest właśnie w ten sposób. To może być istotna informacja dla kierowców, którzy przyzwyczajeni są, że brak OC można wykryć tylko podczas kontroli drogowej.
Aktualnie Fundusz szacuje, że w Polsce może być około 90 – 100 tys. nieubezpieczonych pojazdów, co stanowi 0,4 / 0,5 pojazdów w Polsce. Wcześniejsze szacunki mówiły o 200 tys. nieubezpieczonych tj. ok. 1 proc.”
Na stronie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego czytamy:
„Bez obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej narażasz się na płacenie – z własnej kieszeni – wysokiego odszkodowania gdy spowodujesz wypadek lub kolizję. Za brak takiej polisy grożą także surowe i nieuchronne kary finansowe.
Wysokość opłaty karnej za brak OC komunikacyjnego uzależniona jest m.in. od okresu pozostawania bez ochrony ubezpieczeniowej w danym roku kalendarzowym:
* do 3 dni – 20 % pełnej opłaty karnej
* 4 do 14 dni – 50 % pełnej opłaty karnej
* powyżej 14 dni – 100 % opłaty karnej
[czytaj tabelę]
Opłaty karne nie są wyznaczane (naliczane) przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny – zarówno ich wysokość, jak i tryb nakładania i dochodzenia są ściśle określone przez przepisy ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK i z tego względu nie mogą podlegać negocjacjom!
Osoba, która nie spełniła w danym roku obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC – zgodnie z warunkami określonymi w ww. ustawie – powinna dobrowolnie wnieść należną stawkę opłaty na konto UFG (art. 88 ustawy).
Zatem jeśli nie wpłacisz kary dobrowolnie, może być ona w konsekwencji ściągana zgodnie z procedurami administracyjnymi – tj. przez urząd skarbowy na drodze postępowania egzekucyjnego.”
Jak z wrakami radzą sobie częstochowskie służby porządkowe? Informacji udzielił nam Artur Kucharski, rzecznik prasowy Straż Miejska w Częstochowie.
„W 2017 roku częstochowska Straż Miejska interweniowała wobec właścicieli 70 pojazdów długotrwale nieużywanych, które potocznie nazywane są „wrakami”. Pojazdy zostały usunięte i zwolniły długotrwale zajmowane miejsca parkingowe.
Aby pojazd został odholowanych na koszt właściciela muszą być spełnione przesłanki: stan auta powinien wskazywać, że pojazd jest długotrwale nieużywany lub auto nie posiada tablic rejestracyjnych.
Straż Miejska może zlecić specjalistycznej firmie odholowanie pojazdu, który spełnia wymogi pojazdu długotrwale nieużywanego tylko i wyłącznie na wniosek zarządcy drogi. Mieszkańcy, którym przeszkadzają tzw. „wraki” na osiedlowych drogach w pierwszej kolejności swoje uwagi powinni zgłosić do zarządcy drogi, który następnie powinien powiadomić częstochowską Straż Miejską. Na terenach spółdzielni mieszkaniowych wniosek powinien złożyć przedstawiciel spółdzielni.
Od początku roku 2017 (do 16.11.2017) częstochowska Straż Miejska przeprowadziła 70 interwencji wobec właścicieli pojazdów, których stan wskazywał, że auto jest długotrwale nieużywane lub było bez tablic rejestracyjnych. W wyniku tych czynności 13 pojazdów odholowano na parking strzeżony na koszt właściciela, a w pozostałych 57 przypadkach właściciele sami usunęli pojazdy i tym samym zwolnili zajmowane miejsce parkingowe.
Częstochowska Straż Miejska stale współpracuje z zarządami spółdzielni mieszkaniowych czy wspólnot mieszkaniowych. Straż Miejska w Częstochowie przypomina, że może na wniosek zarządcy terenu interweniować wobec tzw. „wraków” tylko w trzech przypadkach: na drogach publicznych, w strefie ruchu oraz w strefie zamieszkania.
Przypomnijmy, że we wrześniu obecnego roku częstochowscy strażnicy miejscy interweniowali wobec jednego z przedsiębiorców zajmujących się mechaniką samochodową, który wpadł na nietypowy sposób gromadzenia nieużywanych samochodów. Przed swoją posesją w pasie drogowym zaparkował aż 11 długotrwale nieużywanych samochodów potocznie zwanych „wrakami”. Sytuacja nie podobała się okolicznym mieszkańcom i zarządcy drogi. Zarządca drogi zwrócił się do częstochowskiej Straży Miejskiej o pomoc. Działania strażników miejskich były szybkie i zdecydowane. Właściciel aut, które spełniały wymogi pojazdu długotrwale nieużywanego usunął tzw. „wraki”.”
***
Odpowiadamy naszej Czytelniczce.
Jeśli rzeczywiście sąsiad parkuje samochód 11 lat, nie ruszając go z miejsca, można zgłosić ten fakt do Straży Miejskiej, na Policję lub do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w Warszawie. Zapewne sąsiad szybko samochód sprzątnie.