„Jesteśmy rozżalone, rozgoryczone i kiepsko opłacane”

Szczere, emocjonalne wyznania salowych oraz pracowników transportu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie nie pozostawiają złudzeń, że niskiego szczebla personal medyczny walczący heroicznie z Covid-19, został całkowicie pominięty przez rządzących przy podziale dodatków do pensji. Ale cóż tam nasza opinia – niech przemówią fakty i argumenty.

List do Redakcji:

„Szanowna Redakcjo, reprezentujecie odważne, uczciwe i prawdomówne dziennikarstwo, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. 
Piszemy ten list i prosimy o publikację na łamach Waszej gazety. W imieniu salowych, wykluczonych i zlekceważonych, kreślimy kilka słów pod rozwagę ludzi, którzy decydują o naszym losie.

Salowe boją się głośno mówić o tej niesprawiedliwości, z obawy przed utratą pracy.

Codziennie narażamy nasze zdrowie, a nawet życie, nasze, rodziny, dzieci i rodziców. To my sprzątamy skażone odpady, myjemy łóżka, na których leżą chorzy na COVID, pakujemy i dźwigamy ciężkie wory z praniem i odpadami medycznymi skażonymi. Pracujemy w kombinezonach, a pot zalewa nam oczy. 
Może ktoś zwróci na nas uwagę? 
Kto to się krząta w milczeniu i wykonuje swoje obowiązki? To nikt, to tylko SALOWA. 
I tak czujemy się uprzedmiotowione, niewidzialne, bez znaczenia, z nami nie trzeba się liczyć.

Salowe nie wychodzą w proteście na ulice, nie krzyczą, nie domagają się głośno swoich praw, nie straszą strajkiem. Czy są bardziej szkodliwe warunki pracy w dobie pandemii niż nasze? A przecież bez naszej pracy żaden szpital nie może funkcjonować. Ludzie pracujący w szczególnych warunkach otrzymują dodatek do wynagrodzenia. Czyż my więc nie jesteśmy ludźmi?

Uchwalając ustawę covidową nie wzięto pod uwagę salowych, pozostawiono decyzję w gestii dyrektora szpitala i jego dobrej woli, a ze strony naszej Dyrekcji nie ma ani dobrej woli, ani pieniędzy. Dlaczego w szpitalach miejskich salowe dostają dodatek covidowy, a w innych nie? Czy jesteśmy gorsze? Jest nam przykro. Zlekceważyli nas wszyscy rządzący, media, dziękując tylko medykom i innym służbom za ich ciężką pracę w czasie pandemii, a o salowych nikt nie wspomniał.

Ufamy, iż publikacja naszego listu wzbudzi publiczną dyskusję i pomoże w prawnym uregulowaniu tej jawnej dyskryminacji.
Jesteśmy rozżalone, rozgoryczone i kiepsko opłacane.

Pracownicy Działu Higieny Szpitalnej SALOWE”.

Nie tylko salowe czują się pokrzywdzone. W kolejnym liście do naszej Redakcji do salowych dołączyli pracownicy transportu szpitala:

„Pracujemy na oddziałach tzw. covidowych, które zostały przekształcone na jednoimienne przez wojewodę śląskiego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. NMP w Częstochowie przy ul. PCK 7.

My, również mamy bezpośredni kontakt z pacjentami zakażonymi wirusem Sars-Cov-2. (…) Kto, jak nie my sprzątamy wszystkie odpady skażone i pocovidowe, myjemy sprzęty, łóżka i sale, w których leczą się pacjenci, myjemy i sprzątamy po posiłkach, niejednokrotnie w „różnych’ warunkach.

Dlatego uważamy, że my też mamy prawo do dodatkowego wynagrodzenia z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, tym bardziej, iż w innych szpitalach takie wynagrodzenie pracownicy 
tego samego szczebla otrzymują co miesiąc. A my cóż, pokrzywdzeni, niedocenieni za naszą pracę, po prostu dalej ciężko i w milczeniu wykonujemy swoje obowiązki, bez dodatkowych pieniędzy ani nawet prostego słowa Dziękuję.

Pisałyśmy wiele pism do Dyrekcji, które były poparte przez Ordynatorów oddziałów covidowych, lecz pozostały one bez echa (co świadczy o kulturze i szacunku dla nas pracowników).

Dlatego serdecznie prosimy o zajęcie stanowiska w tej tak dla nas ważnej sprawie.

Pracownicy Działu Higieny Szpitalnej i Transportu”.

Tygodnik 7 dni przyłącza się do apelu salowych i pracowników transportu medycznego, licząc na wsparcie lokalnych polityków, parlamentarzystów, a przede wszystkich władz szpitala i wojewody śląskiego.