Radny Marcin Maranda, najgroźniejszy według sondaży kontrkandydat Krzysztofa Matyjaszczyka w zbliżających się wyborach prezydenckich, został odwołany z funkcji przewodniczącego Komisji Kultury, Sportu i Turystyki. Wniosek złożył Tomasz Blukacz z SLD, partyjny kolega Matyjaszczyka. To przypadek? Według Marandy – nie.
W oświadczeniu, które przesłał do mediów pisze, że sprawa ma charakter polityczny. Radny nie wyklucza, że prawdziwym powodem odwołania z funkcji jest rosnące poparcie społeczne dla niego, jako kandydata na prezydenta Częstochowy. Mogłoby to jednak oznaczać, że „partyjni koledzy Krzysztofa Matyjaszczyka, działając na polityczne zlecenie, faulują swoich konkurentów. To metody nie do zaakceptowania” – czytamy w oświadczeniu Marandy.
Wyeliminowanie Marandy zbiegło się w czasie z dyskusją o pieniądzach na częstochowski sport. „Decyzję odbieram jako próbę zastraszenia i marginalizowania opozycji w związku z próbą wyjaśnienia sposobu podziału pieniędzy dla częstochowskich klubów sportowych. W opinii wielu kibiców i działaczy pieniądze podzielono w sposób niesprawiedliwy i krzywdzący” – pisze radny.
Dotarliśmy do nagrania z posiedzenia komisji. Sprawdziliśmy, jakich argumentów użyto odwołując radnego Marandę. Co usłyszeliśmy? „Większych zastrzeżeń do pana pracy [radnego Marandy – przyp. red.] ja osobiście nie mam. Dobre obyczaje, praktyki mówią o tym, żeby zazwyczaj takie funkcje pełniły osoby, które przynależą do klubu [chodzi o klub radnych w radzie miasta – przyp. red.]”. Ręce opadają. Z uzasadnienia radnego SLD dowiadujemy się, że Maranda musi być odwołany, bo… nie ma zastrzeżeń do jego pracy. Ze zdziwieniem wysłuchaliśmy też, że nie może kierować komisją, bo jest radnym niezależnym. Wniosek jest jeden: w Częstochowie niszczy się ludzi niezależnych, co do pracy których nie ma większych zastrzeżeń.
Jednego z częstochowskich działaczy sportowych spytaliśmy, czy Matyjaszczyk mógł mieć interes w odwołaniu Marandy. Oczywiście, że tak – usłyszeliśmy. Kierowanie komisją kultury i sportu to sprawa prestiżowa. Szef komisji jest na najważniejszych imprezach sportowych i wydarzeniach kulturalnych. Każdy liczący się kandydat na prezydenta powinien brać udział w takich wydarzeniach. Maranda wiernie kibicował żużlowcom, siatkarzom i piłkarzom. Bywał na koncertach w filharmonii i wystawach w galeriach oraz muzeach. Rozdawał nagrody i pomagał młodzieży. Maranda wspierał środowiska sportowe i ludzi kultury. To mogło wystraszyć Matyjaszczyka. Patrząc na to wszystko z boku można odnieść wrażenie, że prezydent mógł wykorzystać swoich kolegów z SLD, by w białych rękawiczkach pozbyć się Marandy.
Radnego Marandę odwołano w głosowaniu tajnym różnicą głosów 8 do 3, przy obecności 5 radnych SLD, 4 PO i 2 niezależnych. Matematyka pokazuje, że do odwołania radnego potrzebne były także głosy Platformy Obywatelskiej. Jak zatem odczytywać koalicję SLD-PO w tej sprawie? Platforma też mogła uznać, że to dobry moment na pozbycie się niewygodnego przeciwnika politycznego.
Przypomnimy – Marandę wcześniej chciał odwołać inny kolega Matyjaszczyka z SLD, radny Janusz Danek. Patrząc na ilość ciosów politycznych, używając języka boksu, aż dziw że Maranda nie wylądował jeszcze na deskach. Choć wydaje się, że ostatnie uderzenia są niczym, w porównaniu z lewym sierpowym z zeszłego roku, kiedy radnemu zlikwidowano stanowisko pracy w spółce, której właścicielem jest prezydent Matyjaszczyk. Przypadek? Odpowiedź zostawiamy Czytelnikom.
Kiedy padnie następny cios poniżej pasa? Spodziewamy się, że może to nastąpić po kolejnych sondażach, które pokażą, że Marcin Maranda wyprzedza Krzysztofa Matyjaszczyka”.
2 komentarzy
żałosna jest ta walka o stołki, jak jednej strony, tak i drugiej, zamiast robić to do czego zostali powołani,czyli służba i pomoc dla społeczeństwa, to martwią się tylko o stołki i pchanie kolesi na stanowiska… dramat tego miasta, jak i całego kraju…
żałosna jest ta walka o stołki, jak jednej strony, tak i drugiej, zamiast robić to do czego zostali powołani,czyli służba i pomoc dla społeczeństwa, to martwią się tylko o stołki i pchanie kolesi na stanowiska… dramat tego miasta, jak i całego kraju…
przecież radni z po też zostali uszczęśliwieni przez matyjaszczyka synekurami.
przecież radni z po też zostali uszczęśliwieni przez matyjaszczyka synekurami.