Kilkanaście lat temu lokalny PiS zarzucił Tygodnikowi 7 dni sugerowanie w artykułach prasowych – obrzydliwą dla działaczy Jarosława Kaczyńskiego – współpracę z wrogimi siłami politycznymi, jak Lewica czy Platforma Obywatelska. Rzeczywiście, kiedyś były to domniemania na bazie coraz częstszych incydentów, dziś mamy pewność, że nie ma w Częstochowie rywalizujących ze sobą partii politycznych – jest wielka, kochająca się koalicja. Oburzonych wysuniętą tezą wyborców KO, Lewicy, PiS-u i Trzeciej Drogi odsyłamy do czwartkowej sesji rady miasta (odbędzie się 24.10.2024), w której każdy może uczestniczyć osobiście (przyjść na salę sesyjną) lub obejrzeć transmisję na żywo w internecie. Radni, rzekomo opozycyjni wobec Prawa i Sprawiedliwości (zdaniem Tuska, Hołowni, Czarzastego, Kosiniaka-Kamysza), wystawią teatrzyk na kanwie starego powiedzenia: „Jeśli nie wiesz, co robić, nie rób nic”. Mają co prawda w radzie miasta przewagę głosów względem PiS-u (16 do 9) i mogliby z łatwością pozbawić mandatu ważnego dla lokalnego PiS-u działacza, jednak scenariusz zbliżającej się sesji jest już napisany i zgoła inny. Sam tytuł uchwały, nad którą głosować będą radni nie pozostawia złudzeń: „W sprawie odmowy stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego” Artura Warzochy (PiS).
W uzasadnieniu do uchwały czytamy: „W dniach 07.06.2024 r. oraz 19.06.2024 r. wpłynęły do Urzędu Miasta Częstochowy anonimowe pisma tożsamej treści wnioskujące o wszczęcie procedury wygaszenia mandatu radnego Artura Warzochy [PiS] z uwagi na informację, że nie mieszka on w Częstochowie i aktualnym miejscem jego stałego zamieszkania jest sąsiednia gmina. Powyższe pisma zostały skierowane m.in. do Przewodniczącego Rady Miasta Częstochowy.” A prawo mówi: kandydowanie i zasiadanie w radzie miasta wiąże się ze stałym zamieszkiwaniem na obszarze tego miasta/gminy. Co jest kwestią sporną? Radny miasta Częstochowy Artur Warzocha wybudował piękny, nowy dom, którego wartość wraz z działką (1.100 mkw.) przekracza półtora miliona złotych, ale nie w Częstochowie, a w gminie Mykanów. W 200-metrowych luksusach obecnie mieszka małżonka radnego oraz pomieszkuje córka (studentka). Radny Warzocha twierdzi natomiast, że w Częstochowie wynajmuje mieszkanie, opłaca wszystkie rachunki także za media i jego centrum życiowe związane jest z naszym miastem. Dodać należy, iż Warzocha jest „bezrobotny”. Przebywa na płatnym zakazie konkurencji dla byłych członków zarządu spółki Tauron, gdzie za rządów PiS był wiceprezesem. Tyle faktów.
Głównym adresatem anonimów był szef rady miasta Łukasz Banaś (Koalicja Obywatelska), bo to on prowadzi postępowania w takich sytuacjach.
Banaś pisma, także wyjaśnienia radnego Warzochy, przestudiował w cichości swego gabinetu i bez cienia wątpliwości podjął autorską decyzją: „sprawy nie było”. Sekretne argumenty radnego Warzocha (PiS) tak dalece zauroczyły radnego Banasia (KO), że ten zataił przed pozostałymi członkami rady pozyskaną z anonimów wiedzę, mimo że i w czerwcu i w lipcu miał po temu sposobności podczas obrad sesji. Przyjacielska symbioza człowieka Tuska z działaczem Kaczyńskiego trwała by może do dziś, gdyby trzech groszy nie wtrącił wojewoda śląski Marek Wójcik (KO), powołany przez premiera Tuska.
W uzasadnieniu do uchwały dalej czytamy: „Wojewoda Śląski w związku z otrzymaną także informacją, w której zostały przedstawione zastrzeżenia dotyczące legalności sprawowania mandatu przez radnego wybieranego w wyborach do rad gmin przeprowadzonych dnia 7 kwietnia 2024 r. – Pana Artura Warzochy zwrócił się pismem do Rady Miasta Częstochowy o zbadanie czy wskazany radny z uwagi na miejsce zamieszkania posiada prawo wybieralności i posiadał je w dniu wyborów.” Ten niefortunny ruch wojewody wymusił na przewodniczącym Banasiu działania dla niego ochronne. Szef rady przekierował temat do Komisji Praworządności i Samorządu rady miasta Częstochowy – nadal jednak sprawa Warzochy nie trafiła na sesję.
Wąskie grono 8 radnych podczas głosowania komisji uznało, że centrum życiowe radnego Warzochy znajduje się w Częstochowie, a nie w Mykanowie. Tylko 1 radny miał wątpliwości i wstrzymał się od głosu – Krzysztof Świerczyński (Trzecia Droga). Za utrzymaniem przez Warzochę mandatu radnego opowiedzieli się radni: Marcin Maranda (Trzecia Droga), Paweł Ruksza (PiS), Zofia Wojtysiak-Kowalik (KO) i z Lewicy – Tomasz Blukacz, Małgorzata Iżyńska, Zbigniew Niesmaczny oraz Zdzisław Wolski.
W uzasadnieniu czytamy: „Komisja Praworządności i Samorządu Rady Miasta Częstochowy w wyniku poczynionych ustaleń, wyraziła opinię, że Pan radny Artur Warzocha posiada prawo wybieralności i posiadał je w dniu wyborów. Tym samym w ocenie Komisji nie ma podstaw do wygaszenia przez Radę Miasta Częstochowy mandatu radnego Artura Warzochy.”
Komisja rzekomo ustalenia poczyniła, ale jej członkowie nie potrafili odnieść się do wątpliwości częstochowian, których pośrednikiem stała się redakcja 7 dni.
Dlaczego radny Warzocha pominął w oświadczeniu majątkowym rozpoczynającym kadencję 2024 – w przeciwieństwie do innych radnych – fakt wynajmowania mieszkania z meldunkiem w Częstochowie? Dla utrzymania mandatu radnego, Warzocha udowadnia światu, że w częstochowskiej kwaterze ma centrum życiowe, a jednocześnie w oświadczeniu podaje wyłącznie dom w Mykanowie.
Dlaczego w październikowych wyborach do Sejmu w 2023 roku, Warzocha za stałe miejsce zamieszkania podał dom w Mykanowie, a w kwietniowych do rady miasta (2024) już wynajęte mieszkanie w Częstochowie?
Radnym kieruje pragmatyzm czy cwaniactwo?
Pogdybajmy przed czwartkową sesją
Ujawnienie wątpliwości o radnym Arturze Warzosze ma już kilkumiesięczny rodowód, nie trudno więc przewidzieć, jak podczas czwartkowego głosowania zachowają się radni. A przypomnijmy, na 25 radnych miasta Częstochowy aż 16 osób zdobyło mandaty dzięki wyborcom tak zwanej Koalicji 15 października, chociaż w Częstochowie termin ten stracił rację bytu.
9 radnych PiS-u z powodu dyscypliny partyjnej z pewnością zagłosuje „za” odmową stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego, kolegi partyjnego Artura Warzochy.
9 radnych Klubu Koalicji Obywatelskiej, w tym 2 z Trzeciej Drogi oraz 6 z Lewicy wraz z 1 radną „Wspólnie dla Częstochowy” – zapewne wstrzyma się od głosu. Będziemy świadkami widowiska dla plebsu i władz centralnych, w którym lokalni politycy odegrają wyuczone role. Niby są przeciw, wstrzymując się od głosu – bo nie wypada oficjalnie popierać przeciwnika politycznego – ale ich głosowanie nie będzie miało wpływu na losy uchwały, a więc radnego Warzochę. Uchwała przejdzie głosami radnych PiS-u, choć byłoby ich tylko dziewięć. Liczą się wyłącznie głosy „za” i „przeciw”.
Radni w teorii opozycyjni wobec PiS-u nie chcą tym razem pozostawiać sprawy Warzochy w rękach niezorientowanego w lokalnych układach wojewody śląskiego. Już raz pokrzyżował wszystkim szyki, żądając „niezwłocznego poinformowania go o wynikach przeprowadzonego przez [całą] Radę Miasta Częstochowy postępowania wyjaśniającego.” W najbliższy czwartek rada w drodze uchwały odmówi stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Artura Warzochy i tym samym zablokuje jakiekolwiek działania wojewody śląskiego. Nie będzie on mógł wprowadzić zarządzenia zastępczego, wygaszającego mandat radnego Warzochy. Byłoby to możliwe, gdyby rada miasta Częstochowy – mimo licznych upomnień wojewody o podjęcie przez radę uchwały w tej sprawie – odmówiła zajęcia się tym tematem. W ten sposób radni przerzuciliby odpowiedzialność za losy mandatu Warzochy na wojewodę, a ten mógłby usunąć radnego z panteonu sław. Warzocha z kolei zaskarżyłby niewątpliwie decyzję wojewody do sądu, przed którym eksradny musiałby udowodnić, gdzie tak naprawdę mieszka i przekonać sędziego do swoich racji.
***
Finał wygaszenia bądź nie mandatu radnego Artura Warzochy (PiS) od początku znany był obserwatorom sceny lokalnej. Bez znaczenia na mariaż polityczny KO, Lewicy, PiS-u i Trzeciej Drogi w Częstochowie mają serie oszczerstw i nieczystych zagrywek polityków w Warszawie. Istnieją jakby dwie równoległe rzeczywistości.
Lokalne ugrupowania polityczne od dawna nie spełniają żadnej funkcji politycznej, zapożyczyły jedynie nazwy. W Częstochowie, najpierw połączyły się w jeden organizm, a teraz przekształciły w bezideową korporację dla stanowisk.
Na nieszczęście dla polityków ostała się jeszcze nieliczna grupa lumpenproletariatu wyborczego, który zapamięta radnemu Łukaszowi Banasiowi (KO) próbę zatajenia sprawy Artura Warzochy przed pozostałymi radnymi. Pospólstwo nie zapomni radnym lewicy: Blukaczowi, Iżyńskiej, Niesmacznemu i Wolskiemu z Komisji Praworządności i Samorządu wyniku głosowania, podczas którego nawet powieka im nie drgnęła w trakcie obrony nominata PiS-u.
Nie ma już co prawda lokalnych partii politycznych – są grupy nacisku, ale nie wszystkim mieszkańcom jest obojętne, kto miastem rządzi…
Renata R. Kluczna
2 komentarzy
Kolejny bardzo dobry merytoryczny artykuł. Mówiło się o roztaczaniu parasola ochronnego przez PiS nad rządzącym SLD już dawno. Nie wszyscy byli skłonni w to uwierzyć. Teraz widać jak na dłoni, że to prawda, a układ działa i ma się świetnie.
Samorządowe dobrze ugruntowane dojarze i dojarki niejedno mają imię i partyjną afiliację.
A samorządowe kołchozy – z panami i resztą – to niezła intratna zabawa.
Jest taka popularna ruska anegdota:
Знаете, почему проститутки не идут в депутаты?
Да потому, что они привыкли выполнять взятые на себя обязательства.
Znajetie, pocziemu prostitutki nie idut w dieputaty?
Da potomu, szto oni priwykli wypołniat wzjatyje na sjebia objazatielstwa.
Czy wiesz, dlaczego prostytutki nie zostają posłami?
Tak, ponieważ są przyzwyczajone do wypełniania swoich obowiązków..