Jak wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiskowej (EEA), Polska nadal jest smogowym zagłębiem Europy. Prawie połowa z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast na Starym Kontynencie to miejscowości z naszego kraju.
W 2021 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w celu ochrony naszego zdrowia zaktualizowała swoje wytyczne dotyczące jakości powietrza oparte na zdrowiu i zaleciła maksymalny poziom 5 μg/m3 dla drobnych cząstek stałych w przypadku długotrwałego narażenia. Podczas, gdy W 2008 r. Unia Europejska ustaliła roczną wartość graniczną dla drobnych cząstek stałych wynoszącą 25 μg/m3 w ramach polityk mających na celu zapewnienie czystego powietrza w Europie. Dyrektywa ws. jakości powietrza została zrewidowana m.in. dla lepszego dostosowania unijnych norm do zaleceń WHO, choć te wciąż nie są jednakowe.
Narzędzie przygotowane przez EEA klasyfikuje jakość powietrza jako: dobre dla poziomów drobnych cząstek stałych, które nie przekraczają rocznej wartości zalecanej przez Światową Organizację Zdrowia wynoszącej 5 μg/ m3, następnie przez: dopuszczalne, umiarkowane, słabe aż do bardzo słabego dla poziomów równych i wyższych od dopuszczalnej w UE wartości 25 μg/ m3.
Europa korzysta z najbardziej kompleksowej sieci monitoringu jakości powietrza na świecie. W raporcie przedstawiono poziomy drobnych cząstek stałych w ponad 350 miastach z krajów członkowskich EEA. Wartości pochodzą z pomiarów naziemnych drobnych cząstek stałych, wykonanych przez ponad 500 stacji monitorujących.
Niestety, na 50 miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu aż 21 znajduje się w jednym kraju, w Polsce. Miasta-liderzy smogu ujęci w analizie EEA to: Nowy Sącz, Częstochowa, Żory, Piotrków Trybunalski, Łomża, Gliwice, Kraków, Kalisz, Katowice, Bielsko-Biała i Poznań.
– Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Polsce często najbardziej zanieczyszczone miejscowości to są te mniejsze, które nie zostały ujęte w rankingu, to obraz, który się wyłania, jest jeszcze bardziej przytłaczający – tłumaczy Anna Dworakowska, współzałożycielka Polskiego Alarmu Smogowego. Kolejne 22 miasta leżą we Włoszech, 3 w Bułgarii, 2 w Czechach oraz po jednym w Grecji i Chorwacji.
Czy Polska ma szansę zniknąć z niechlubnych rankingów? Tak, pod warunkiem pozbycia się źródeł trującego powietrza. Aby tak się stało należy zapewnić środki na wymianę starych, najbardziej kopcących kotłów i pieców na węgiel i drewno oraz na poprawę efektywności energetycznej w domach (np. poprzez Program Czyste Powietrze). Ponadto respektować zapisy uchwał antysmogowych, które ograniczają możliwość użytkowania najbardziej trujących urządzeń – tzw. kopciuchów, których w Polsce wciąż jest ponad 2,5 mln. To właśnie spalanie węgla i drewna w domach stanowi główne źródło zanieczyszczenia pyłem PM 2,5.
PAS
* Materiał dofinansowany ze środków WFOŚiGW w Katowicach
** https://www.wfosigw.katowice.pl/