„Obserwując naszą debatę publiczną mam nieodparte wrażenie, że słowa straciły swój pierwotny czy jakikolwiek sens. Lecz po napisaniu tych słów natychmiast przyszła kolejna refleksja: przecież to nic nowego.”
„W różnej formie pisali o tym mędrcy od setek lat, a temat stał się powszechnie znany dzięki Orwellowi i jego słynnej książce „Rok 1984” napisanej po wojnie w 1949 roku. Piszę o tym przysłuchując się (na szczęście coraz rzadziej) temu, co są w stanie publicznie powiedzieć tzw. „wybrańcy ludu”, czyli politycy czy „autorytety”. Nie mam nawet ochoty cytować i polemizować z tą czy inną pojedynczą wypowiedzią, bo nietrudno byłoby wziąć na tapetę dowolny ze statystycznego zbioru 100 takich wywiadów, a następnie z prawdopodobieństwem no… 90 % wykazać słowo po słowie, że to zwykły bełkot.
Przyznam też, że w tej statystyce absolutną dominację osiągnęła tzw. totalna opozycja zwana przeze mnie opozycją totalitarną. Tu Orwell okazuje się być wzorcem absolutnym. Tak oto demokratyczny wybór obywateli jest zwalczany w ramach obrony koryt, a totalitarna opozycja wzywa na pomoc ulicę i zagranicę. A zagranica od wieków przywykła, że Warszawa to taka nie całkiem stolica więc…, czyli wszystko już było.
U Orwella było to opisane tak:
Państwo jest rządzone przez Wielkiego Brata opartego na klanowej strukturze społecznej: oligarchiczna Patria Wewnętrzna (Inner Party), której uprzywilejowani i wyselekcjonowani członkowie reprezentują 2 % społeczeństwa, Partia Zewnętrzna (Outer Party) czyli biurokraci i aparatczycy posiadający pewne przywileje i reprezentujący 13 % społeczeństwa. Na końcu Proles czyli pozostali, 85 % społeczeństwa.
Tu dla oddania cesarzowi co cesarskie przyznam, że trzymam kciuki za nową władzę, żeby skutecznie rozbiła szkodliwe struktury „partii zewnętrznej”, czyli korporacji prawniczych, urzędniczych i wszelakich innych, które tak skutecznie pajęczyną oplotły każdy obszar naszego życia (ze szczególnym uwzględnieniem tych, gdzie są wielkie pieniądze i wpływy). Opór materii jest potężny, wszakże jak idzie o pieniądze to skrupułów nie ma, widać i słychać to codziennie.
Na szczęście Proles, czyli My, 85 % społeczeństwa mamy pewną przewagę jaką daje m.in. Internet i ciągle możemy dość swobodnie wymieniać myśli mimo wściekłości Ministerstwa Prawdy z licznymi centralami w CNN czy Brukseli.
Warto coś powiedzieć i napisać choćby po to, żeby tak obecni jak poprzedni rządzący nie myśleli, że świat zaczyna się i kończy na sporze, kto jest bardziej głupi: PO, PiS czy KOD.
I tu dwa krótkie spostrzeżenia.
1. Ustrój USA, Prezydent Trump.
Zazdroszczę USA ustroju. Jeden człowiek, jedna władza, prosty system. Wybierasz, rozliczasz za 4 lata. Koniec. Od roku oglądałem (oczywiście bez pośrednictwa TVN po amerykańsku czyli CNN) jego wystąpienia i nadzieję amerykanów. W 7 dni podjął więcej konkretnych decyzji niż np. cała UE w 10 lat. To totalne zderzenie świata biznesu ze światem urzędników i polityków. To naoczny dowód na to, jak te światy są różne. W tym pierwszym (biznesowym) DECYZJE podejmuje się i bierze za nie odpowiedzialność. W tym drugim decyzji nie podejmuje się, więc nie ma odpowiedzialności za nic (jest wyjątek – bierze się za nieróbstwo ogromne pieniądze). Tu dominują konsultacje, debaty, narady po czym najchętniej… zarządza się przerwę w obradach.
2. Jak zrobić coś lepiej od dobrej zmiany?
Tak jak popieram walkę ze skorumpowanym PRL-em BIS, tak bardzo nie popieram kierunku, w jakim idzie nasz model gospodarczy. Władza zachłysnęła się efektem, jaki przyniósł strach, który padł na mafie i korporacje grabiące przez 27 lat wszystko, co się da. To są dziesiątki miliardów złotych i to świetna wiadomość. Problem w tym, że władza wierzy, że socjalizm (czy też mrzonki Keynesa) dadzą powszechny dobrobyt, że wystarczy dać ludziom pieniądze i będzie lepiej. Otóż Władzo mówię Ci: to działanie nie mniej szkodliwe jak obrona demokracji przez tych co łamią prawo, jak wzywanie bratniej pomocy Brukseli. Główni czy lokalni spece od gospodarki: Macie o tym ochotę publicznie podyskutować? To wyzywam Was na ubitą ziemię. Broń i miejsce dowolne. Moja teza: polska gospodarka straci na eksperymencie pt. rozdamy kolejne miliardy bez związku z pracą i jej efektami.”