Jeden z internautów napisał: „Jesteśmy biało-czerwoni”. I ma świętą rację. Wbrew pozorom nie jest to początek kolejnego tekstu o Polakach na Wyspach Brytyjskich, choć kolorystycznie mógłby być. Chodzi o futbol tym razem, w dodatku angielski, choć z niemieckim kontekstem.
Jest groźnie, a może być jeszcze groźniej. 29 maja, czyli już za parę dni Anglicy zagrają na Wembley towarzyski mecz z Irlandią. Każde spotkanie zespołów z Wysp Brytyjskich jest niemal jak finał mistrzostw świata. Jest meczem o prestiż i honor. Nieważne, że najwyżej w klasyfikacji FIFA notowani są Anglicy, nieważne, że Walia, Szkocja, Irlandia czy Irlandia Północna nie odnosiły nigdy sukcesów na arenie międzynarodowej, a o sukcesach Anglików przeczytać można już wyłącznie w książkach historycznych. Walka i emocje w meczach wewnątrzbrytyjskich – gwarantowane.
Futbolowe relacje między poszczególnymi krajami są intensywne i emocjonalnie, pełne najróżniejszych, głównie klubowych powiązań. Trzeba powiedzieć, że Anglicy, choć z tytułem mistrza świata sprzed niemal pół wieku, ciągle dumni, bo rankingowo i statystycznie są najlepsi na Wyspach, mają jednak wyraźny kompleks swoich najbliższych sąsiadów. Trudno, by nie mieli, skoro na przykład trenerem notorycznego mistrza Anglii, czyli Manchesteru United był przez ponad 26 lat Szkot Sir Alex Ferguson, a teraz, po odejściu Sir Alexa na emeryturę jego miejsce zajmie kolejny Szkot David Moyes. Najlepszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek grał na Wyspach był – według powszechnej opinii – Irlandczyk George Best. Innym wielkim graczem był Szkot Dennis Law, a obecnie największą gwiazdą Premier League jest Walijczyk Gareth Bale. Oczywiście Anglicy nie byliby sobą, gdyby twórczo nie poradzili sobie z tym problemem. Każdego więc wielkiego futbolistę, który nie jest Anglikiem nazywają po prostu Brytyjczykiem, co jest zresztą zgodne z prawdą.
Nadchodzący, towarzyski mecz Anglików z Irlandią będzie miał jednak nie tylko sportowe znaczenie. Będzie miał znaczenie społeczne, z akcentem międzynarodowym. Anglicy wystąpią bowiem w tym spotkaniu po raz pierwszy w nowych strojach, co się oczywiście od czasu do czasu zdarza wszystkim. Problem leży w koszulkach reprezentacyjnych i polega na tym, że są one, wypisz wymaluj, identyczne, jak koszulki reprezentacji Niemiec z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Jeden z internautów napisał wręcz: „Nowe koszulki są obrzydliwe. Myślałem, że jesteśmy Anglią, a nie Niemcami”. A inny dodał: „Kompletnie niemieckie. My jesteśmy biało-czerwoni”. Swój głos dorzucił sławny angielski piłkarz sprzed lat Gary Lineker: „Sprytne posunięcie Angielskiego Związku i Nike (to ta firma zdecydowała o takim wzorze koszulek – przyp. AK) wobec Niemców. Jeżeli nie można ich pokonać…”.
Trzeba dodać, że dla Anglików to właśnie Niemcy są piłkarskim rywalem numer jeden i każde zwycięstwo nad nimi jest jak święto narodowe i pamiętane jest przez lata. Koniec maja będzie jednak dla Wyspiarzy czasem futbolowo najtrudniejszym, by nie powiedzieć upokarzającym. Nie dość, że w finale Ligi Mistrzów spotkają się 25 maja w Londynie na stadionie Wembley dwie drużyny niemieckie, to w dodatku, kilka dni później na tym samym obiekcie Anglicy wystąpić mają w towarzyskim meczu w koszulkach reprezentacji Niemiec. Trudno przewidzieć, jak się to wszystko skończy.
1 Komentarz
A propos “kolorów” nowych strojów piłkarskich angielskiej reprezentacji narodowej, to jednak warto przypomnieć za Krisem W:
“The first home kit to feature red bits was in 1974 I believe… so only 111 years after the FA was formed.
And as for “we are white and red” – the kit has been designed to pay homage to the first kit… which was white and blue, as most England home kits have been for 150 years”.
W skrócie: nowy projekt nawiązuje do tradycji i wraca do korzeni dawnych strojów piłkarskich narodowej reprezentacji Anglii z ich charakterystycznymi kolorami białym i ciemnoniebieskim (dark blue), z okazji 150-lecia, najstarszego na świecie, angielskiego związku piłki nożnej(FA) 1863-2013. Można rzec myśmy mieli powstanie styczniowe a oni już organizowali rozgrywki piłkarskie. Takie wyroki historii…
A poza tym nie strój zdobi piłkarza, nie pomoże gdy umiejętności piłkarskie marne!
A propos “kolorów” nowych strojów piłkarskich angielskiej reprezentacji narodowej, to jednak warto przypomnieć za Krisem W:
“The first home kit to feature red bits was in 1974 I believe… so only 111 years after the FA was formed.
And as for “we are white and red” – the kit has been designed to pay homage to the first kit… which was white and blue, as most England home kits have been for 150 years”.
W skrócie: nowy projekt nawiązuje do tradycji i wraca do korzeni dawnych strojów piłkarskich narodowej reprezentacji Anglii z ich charakterystycznymi kolorami białym i ciemnoniebieskim (dark blue), z okazji 150-lecia, najstarszego na świecie, angielskiego związku piłki nożnej(FA) 1863-2013. Można rzec myśmy mieli powstanie styczniowe a oni już organizowali rozgrywki piłkarskie. Takie wyroki historii…
A poza tym nie strój zdobi piłkarza, nie pomoże gdy umiejętności piłkarskie marne!