Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) Oddział Częstochowa upubliczniło właśnie oświadczenie w sprawie przebudowy placu Biegańskiego w Częstochowie. Jest to już drugie stanowisko SARP w tym temacie. Deklaracja prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD) o rychłych zmianach w wyglądzie centralnego punktu miasta – jakim bez wątpienia jest plac Biegańskiego – budzi obawy i zaniepokojenie przedstawicieli SARP.
Skoro są niejasności o komentarz zwróciliśmy się do prezesa SARP Częstochowa, Huberta Wąska:
– Zacznę od początku. Zadzwonił do mnie Łukasz Kot [SLD, radny miejski – przyp. red.], naczelnik działu w Centrum Usług Komunalnych [CUK] i spytał czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać, on i projektanci. Byłem zdziwiony, skąd potrzeba takiego spotkania, ale oczywiście się zgodziłem. Był pan naczelnik, pani dyrektor CUK-u, projektanci, a z naszej strony byłem ja, a także jedna koleżanka i kolega. Chciałem, by byli jacyś świadkowie tej rozmowy, bo nie wiedziałem czemu ma ona służyć.
Na tym spotkaniu projektanci mówili, że bardzo ważny dla nich jest kontakt z autorami projektu placu, czyli pracownią Forma i z nimi w pierwszej kolejności będą się kontaktować i rozmawiać, żeby była jasna sytuacja. Bo faktem jest, że kiedykolwiek była ingerencja w estetykę placu, to zawsze się z pracownią Forma kontaktowali. Dodam, że to, jak teraz wyglądają aleje i plac, to była koncepcja sprzed lat tej pracowni.
W oświadczeniu SARP czytamy:
„Pomimo złożonych deklaracji, wyłonieni w zapytaniu ofertowym projektanci „modernizacji Placu Biegańskiego” do dziś nie skontaktowali się z przedstawicielami częstochowskiej pracowni FORMA, autorami zrealizowanej w niepełnym zakresie zwycięskiej pracy w konkursie na koncepcję architektoniczną zagospodarowania Placów Daszyńskiego i Biegańskiego w Częstochowie wraz z łączącym place odcinkiem Alei Najświętszej Maryi Panny z 2007 roku. Czekaliśmy cierpliwie do ostatniej chwili, do dnia zgłaszania uwag.”
Hubert Wąsek, prezes SARP Częstochowa:
– Po pierwsze przedstawiciele miasta i CUK-u obiecali, że do spotkania dojdzie i sami mówili, że jest to dla nich bardzo ważne. Po drugie, dobrym zwyczajem jest, że jeśli architekt zajmuje się obiektem, który ma rozbudować, przebudować, ulepszyć itp., który nie jest obiektem nowym i którego autora nie jest trudno ustalić, to kontaktuje się z tym autorem. Mówi: „słuchaj, dostałem zlecenie na to, co ty kiedyś projektowałeś, bo właściciel chce coś zmienić”. I rozmawiamy.
Miasto się zmienia, rozwija, jedne budynki są burzone, nowe budowane, inne rozbudowywane lub remontowane. To jest normalna rzecz. Natomiast niektóre budynki, ze względu na wyjątkowość swojej architektury, historię i inne czynniki, są wyjątkowo ważnymi obiektami i dlatego trzeba je chronić. Tak jest np. z budynkami wpisanymi na listę zabytków.
Prawa autorskie powinny być chronione, co nie oznacza jednak, że jak architekt nie wyrazi zgody na przebudowę czy poprawienie czegoś co kiedyś zaprojektował, to całkowicie zablokuje te działania.
Dalej w oświadczeniu SARP czytamy:
„Dla nas kontakt i rozmowa z autorami przestrzeni, w której planuje się interwencje to podstawowe standardy wykonywania zawodu architekta. Koleżanki i Koledzy z Oddziału Warszawskiego prowadzą obecnie szeroko zakrojoną akcję edukacyjną związaną z prawami autorskimi
https://sarp.warszawa.pl/prawoautora-opinia-prawna-utwory-projektowe-z-zakresu-architektury-oraz-architektury-krajobrazu-zasady-korzystania-z-poszanowaniem-praw-autorskich/
#prawoautora #sarpztworcami #autorobiektu”
Hubert Wąsek, prezes SARP Częstochowa:
– Pod linkiem, zamieszczonym w oświadczeniu są informacje, które dla zainteresowanych mogą okazać się bardzo ciekawe. Już sam tytuł, nie mówi o tym jak blokować inwestycje, tylko „o zasadach korzystania z poszanowaniem praw autorskich”. I tylko o to nam chodzi. Tymczasem ja i wszyscy z SARP mamy wrażenie, że ktoś z miasta i CUK-u próbuje nami manipulować. Zwłaszcza, że rozmawiałem z panią konserwator i usłyszałem trochę coś innego niż to, co mówili projektanci i przedstawiciele CUK.
Muszę powiedzieć, że gdy projektanci przyszli do nas na spotkanie, a ja już się dowiedziałem, że nie będzie żadnych konsultacji, to mieli już ze sobą prawie gotowy projekt, a miasto mówi w mediach, że czeka na maile od mieszkańców z propozycjami. No…, coś tu ewidentnie nie gra. To znaczy niby czekamy na sugestie mieszkańców, ale i tak już wiemy, co i jak zrobimy. Czyli po swojemu.
Dalej w oświadczeniu SARP czytamy:
„Niejasna jest dla nas również kwestia posiadania przez wyłonionych projektantów wymaganych prawem odpowiednich uprawnień budowlanych (https://extranet.iarp.pl/lista/). Uważamy, że sprawą powinna zainteresować się Izba Architektów.”
Hubert Wąsek, prezes SARP Częstochowa:
– Jeśli ma być sporządzony projekt budowlany z uzyskaniem pozwolenia na budowę, to tak, projektanci muszą posiadać stosowne uprawienia. Niestety jest częstą praktyką, że młodzi projektanci idą do starszego kolegi, który te uprawnienia posiada i on przystawia pieczątkę. Natomiast tutaj chcę podkreślić. My nie insynuujemy, że ci projektanci może nie mają tych uprawnień, my wiemy, że ich nie mają. Jeden nie ma uprawnień, bo nigdy ich nie zrobił, a drugi miał, ale niedawno zostały mu odebrane, więc dziś też ich nie ma. Nie wiemy, czy w tej umowie jest jeszcze trzeci projektant, którego na spotkaniu nie było i on posiada te uprawnienia. Przy koncepcji na przebudowę najważniejszego placu miasta, nie wiemy czy miasto żądało takich uprawnień czy nie, czy może zrobiło wyjątek… Powiem wprost, przy takim zamówieniu, kolejnym krokiem po koncepcji, będzie musiał być przetarg na dokumentację projektową i nie wiadomo, kto wygra. Niekoniecznie ci sami projektanci. A teraz miasto koniecznie chce sfinalizować koncepcję. „A co dalej? To się będziemy martwić później” – tak to wygląda.
Dalej w oświadczeniu SARP czytamy:
„W związku z powyższym, z przykrością zmuszeni jesteśmy zdecydowanie odciąć się od tej budzącej coraz więcej poważnych wątpliwości procedury, jaką zaproponowano dla stworzenia, z myślą o jej realizacji, koncepcji modernizacji głównego placu miasta.
W konsekwencji pomimo wykazania przez nas maksimum dobrej woli, poświęcenia czasu oraz zaangażowania, nie prześlemy (tak jak to deklarowaliśmy) materiałów z przeprowadzonych przez nas wspólnie z Centrum Promocji Młodych w 2017 roku warsztatów „Zaprojektuj sobie miasto”, w ramach których odbyły się w kolejnych trzech miesiącach, trzy otwarte dla wszystkich spotkania poświęcone przestrzeni Placu Biegańskiego, rozpoczęte oczywiście spotkaniem z autorami placu.”
Hubert Wąsek, prezes SARP Częstochowa:
– Wykazaliśmy maksimum zaangażowania, między innymi informowaliśmy mieszkańców o możliwości zgłaszania mailowo swoich propozycji. Mało tego, poinformowałem, że my mamy swoje materiały z warsztatów, które były przeprowadzone w 2017 roku. To były wówczas trzy spotkania. Pierwsze z autorami projektu na obecny plac Biegańskiego. Kolejne spotkanie było na samym placu. Ja przygotowałem dla każdego uczestnika plany placu w skali, gdzie każdy mógł tam coś dorysować. Więc mamy takie szkice z opisami i o tym informowaliśmy wszystkich, również miasto i prasę. Nie przypominam sobie, by wtedy ktokolwiek z miasta się tym zainteresował.
A dodam, że osobiście na Radzie Miasta prosiłem o przeprowadzenie konsultacji według uchwały rady miasta o konsultacjach, jeśli już jest takie narzędzie. Takiej woli nie było, co wprost powiedział prezydent miasta. Mają inny pomysł. Nie jest też tak, jak twierdzi prezydent, że do przeprowadzenia konsultacji potrzebny jest najpierw gotowy projekt. Zupełnie na czymś innym polegają konsultacje i rozmowy. Jeśli ich nie podejmiemy, to wcześniej czy później to się na nas zemści.
Sens konsultacji dobrze oddaje poniższy cytat ze strony http://www.konsultacjezzasadami.pl
„Idea konsultacji społecznych nie polega na zatwierdzaniu czy odrzucaniu przedstawionych przez władze gotowych projektów. Konsultacje wymagają podjęcia wysiłku, by odkryć perspektywy i potrzeby poszczególnych obywateli, ich grup, całych środowisk czy instytucji obywatelskich. Następnym krokiem jest wspólne zastanowienie się, w jaki sposób te odmienne potrzeby można realizować w ramach wspólnoty. Tak pojmowane konsultacje tworzą sprzyjające warunki do wymiany poglądów i w realny sposób włączają członków społeczności w proces decyzyjny.”
***
Oświadczenie SARP wskazuje wiele zagrożeń, które władze Częstochowy wyraźnie ignorują. Zapytaliśmy więc prezesa SARP Częstochowa, Huberta Wąska o finał:
– Nie przewiduję nie wiadomo jakich kontrowersji, bo wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że plac Biegańskiego wymaga modernizacji i zmian, i jakie by one nie były, na pewno będą się podobać. Ja się boję czego innego, że pani konserwator – a rozmawiałem z nią długo – po obejrzeniu projektu powie, że owszem wszystko fajnie i ładnie, ale na tyle zieleni, co jest w projekcie, ona nie może wydać zgody. I będzie mieć swoje racje. I potem możemy się zdziwić, że co innego było na planie, a co innego jest w rzeczywistości.
Dobrą praktyką jest, że zanim się zacznie projektować to się występuje o wytyczne konserwatora i wtedy nie ma problemu braku zieleni. Projekt przecież mówi, że może być maksymalnie tyle i tyle zieleni, to i to jest nie do ruszenia i wtedy projektant wie na czym i z czym może pracować. Projekt jest zrobiony zgodnie z wytycznymi i nie ma żadnych kontrowersji. Tak samo powinno się współpracować z zarządem dróg i innymi jednostkami. To nie jest nic skomplikowanego. Bez takiej współpracy może się okazać na końcu, że nie wszystko, co zostało zaprojektowane da się zrealizować.
Odpowiadając na pani pytanie o finał… Na pewno będziemy oglądać piękne kolorowe obrazki, na pewno będzie na projekcie placu moc zieleni. Na pewno politycy zadbają o to, by nikt nie miał wątpliwości komu zawdzięczamy nowy plac Biegańskiego. Mam nadzieję, że będzie możliwość wysłuchania, co myślą sami mieszkańcy. Szkoda tylko, że dopiero na tym etapie.
Powiem jeszcze, że jestem podbudowany reakcją samych mieszkańców na nasze oświadczenie zamieszczone na Facebooku. Większość komentarzy świadczy o dużym zainteresowaniu sprawą i zrozumieniu dla naszego stanowiska. Mieszkańcy wyrażają też opinie – raczej niepochlebne – dla kolejnych tego typu działań (mamy za sobą pseudo-konsultacje dla Doliny Warty) jednostki, która ma nadzorować modernizację placu, czyli CUK. Ogólnie odzew jest bardzo pozytywny, co nas cieszy.