W tym roku Mikołaja nie będzie – częstochowscy listonosze 6. grudnia rozpoczynają protest. Listy, paczki, przekazy pieniężne mogą tego dnia nie dotrzeć na czas do adresatów. Jest to już kolejna akcja pracowników Poczty Polskiej, którzy domagają się podwyżek płac. Argumenty dyrekcji spółki są takie same od lat – brak pieniędzy na podwyżki. Nieoficjalne źródła podają, że Poczta Polska przygotowuje się do bardzo kosztownej decentralizacji, gdy raptem dwa lata wstecz poddano spółkę centralizacji. Wówczas zlikwidowano część urzędów pocztowych w dzielnicach peryferyjnych wszystkich miast w Polsce, w tym w Częstochowie. W naszym mieście listonoszy zgrupowano w jednym urzędzie, nawet tych, którzy obsługują autorejony w gminach wiejskich, m.in. w Rędzinach i Cykarzewie.Protestujący pracownicy Poczty Polskiej 6. grudnia (w środę) wyjdą na ulice Częstochowy we wczesnych godzinach rannych.
List pracowników Poczty Polskiej do prezesa zarządu Przemysława Sypniewskiego.
„My, Pracownicy Poczty Polskiej zwracamy się do Dyrekcji Poczty Polskiej z zapytaniem w sprawie podwyżki wynagrodzenia zasadniczego oraz w sprawie dodatkowej premii za pracę w okresie świątecznym.
Dowiedzieliśmy się od strony społecznej, że proponowane są podwyżki 100 zł brutto i to tylko dla służby doręczeń oraz kierowców, a w planach Zarządu pominięto pracowników ekspedycji, pracowników WERów oraz pracowników obsługi klienta. Zamiast nich Zarząd postanowił przeznaczyć podwyżki dla… naczelników urzędów pocztowych. Jesteśmy zbulwersowani tą decyzją oraz kwotą proponowanej podwyżki. Jest to dla nas kolejny cios, szczególnie, kiedy Poczta Polska znów przejęła sporą część rynku pocztowego, a w mediach można przeczytać, że przychody Poczty Polskiej wzrosną w tym roku o 10 procent, czyli że przychody wzrosną o mniej więcej 600 milionów złotych i przekroczą 6 miliardów złotych. W roku ubiegłym przychody Poczty Polskiej sięgnęły prawie 5,9 miliarda złotych.
Proponowane podwyżki w tym kontekście znów będą dla nas pracowników „ochłapem” i pokażą po raz kolejny, lekceważący stosunek Zarządu względem nas, pracowników, którzy mimo wcześniejszych „symbolicznych” podwyżek, nadal pracują na Poczcie Polskiej za płacę ocierającą się o płacę minimalną w tym kraju. W 2018 roku płaca minimalna w Polsce znów wzrośnie, do kwoty 2100 zł brutto, więc proponowana przez Zarząd kwota podwyżki, nie zmieni naszej sytuacji materialnej na lepszą, ani nie rozwiąże problemów kadrowych w firmie. Proponowana przez Zarząd kwota podwyżki 100 zł brutto jest dla nas nie do zaakceptowania.
Jesteśmy przeciążeni, czego dowodem są ostanie październikowe badania obciążenia praca. Dodatkowo, w grudniu czeka nas bardzo ciężka praca, gdzie obciążenie pracą jeszcze bardziej wzrośnie. Poczta Polska zarobi w tym okresie ogromne pieniądze. Już wiadomo, że wiele firm w Polsce przeznaczy dla swoich pracowników dodatkowe środki finansowe, prezenty w postaci bonów, paczek świątecznych itd. My natomiast nie wiemy nic o planach doceniania nas przez Zarząd za ciężką pracę. Dla większości pracowników, zostanie więc tylko ciężka praca i niska pensja. Czy tak ma wyglądać polityka Poczty Polskiej względem pracowników, których w mediach pracodawca przedstawia się jako „najważniejszy kapitał tej firmy”?
Poczta Polska informuje w mediach, że chce „przywrócenia prestiżu zawodu pocztowca oraz wzrost wynagrodzeń i poprawy warunków pracy” oraz wprowadzić „płace adekwatne do kompetencji i realiów rynku”. Tylko, że my, pracownicy nie widzimy żadnych konkretnych działań zmierzających ku realizacji tych założeń. Z rozmów Zarządu ze związkami zawodowymi nie wynikają żadne konkretnie ustalenia, a rozmowy znów przeciągane są przez pracodawcę w nieskończoność. Mamy dość czekania i wodzenia nas za nos. Żądamy konkretów i poważnego traktowania. Żądamy podwyżek, pozwalających nam godnie żyć, a nie ochłapów na otarcie naszych łez.
Oczekujemy od Zarządu Poczty Polskiej zdecydowanych działań: podwyżki wynagrodzenia zasadniczego o 1.000 zł brutto grupom zawodowym najmniej zarabiającym w Poczcie Polskiej (pracownikom eksploatacji, służbie doręczeń, pracownikom obsługi klienta, kierowcom, pracownikom WERów) oraz przyznania premii za okres świąteczny. Jesteśmy coraz bardziej zdesperowani i po raz kolejny musimy wychodzić na ulice, aby to okazać.
6 grudnia odbędą się protesty w wielu miastach Polski. Jeśli Zarząd nie podejmie stosownych działań zmierzających do realizacji naszych postulatów, podejmiemy później bardziej radykalne kroki, włącznie z odmową wykonywania obowiązków służbowych, strajkiem głodowym oraz masowym wypowiadaniem umów o pracę.
Grupa „Godność Pocztowca”.
3 komentarzy
Podwyżki wynagrodzeń dla pocztowców nie będzie,bo dyrektor Rydzyk jest bardziej w “potrzebie”.
Podwyżki wynagrodzeń dla pocztowców nie będzie,bo dyrektor Rydzyk jest bardziej w “potrzebie”.
Nie ma kasy na podwyżki dla Polskich obywateli,ale na pomoc dla Ukrainy są
pieniądze,i to niemałe.Nazywa się to “pożyczką”,ale chyba bezzwrotną.
Nie ma kasy na podwyżki dla Polskich obywateli,ale na pomoc dla Ukrainy są
pieniądze,i to niemałe.Nazywa się to “pożyczką”,ale chyba bezzwrotną.
niech was wasz prezydent zatrudni w jakiejś miejskiej spółce tak jak swoich kolegów. Każdy z nich ciągnie z budżetu państwa 300.000złna rok.
niech was wasz prezydent zatrudni w jakiejś miejskiej spółce tak jak swoich kolegów. Każdy z nich ciągnie z budżetu państwa 300.000złna rok.