Wychodząc naprzeciw licznym sugestiom Czytelników odnośnie podjęcia na naszych łamach tematyki związanej z szeroko pojętą ochroną środowiska, redakcja Tygodnika „” począwszy od niniejszego wydania będzie publikować w odstępach dwutygodniowych praktyczne informacje w tym zakresie. Wyrażamy przy tym nadzieję, iż nowy cykl będzie użyteczny dla naszych Czytelników w codziennym życiu, a artykuły w nim zamieszczane podniosą nie tylko Państwa wiedzę, ale i świadomość ekologiczną.
Każdy z nas chyba kiedyś chciał zakupić własną działkę z małym domkiem gdzieś przy lesie, najlepiej z przepływającym obok niego czystym strumykiem, z daleka od wielkomiejskiego szumu, gdzie panowałby wszechobecny spokój. Spokój, którego moglibyśmy być nieoczekiwanie pozbawieni w momencie pojawienia się w naszym pobliżu kłopotliwego sąsiada, którego zapał inwestycyjny mógłby spowodować w naszym mieniu określone szkody w związku np. z zalewaniem działki w wyniku niekorzystnego uformowania, czy też podniesienia przez niego terenu. W tym miejscu należy wspomnieć, iż właściciel gruntu nie może zmieniać stanu wody na gruncie, a zwłaszcza kierunku odpływu znajdującej się na jego gruncie wody opadowej, ani kierunku odpływu ze źródeł – ze szkodą dla gruntów sąsiednich oraz odprowadzać wód oraz ścieków na grunty sąsiednie.
Co prawda w myśl art. 29 ust. 2 ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. – Prawo wodne (t.j. Dz. U. z 2012 r. poz. 145 z późn. zm.), na właścicielu gruntu ciąży obowiązek usunięcia przeszkód oraz zmian w odpływie wody, powstałych na jego gruncie wskutek przypadku lub działania osób trzecich, ze szkodą dla gruntów sąsiednich, niemniej jednak może się zdarzyć, iż nasz sąsiad nie pokusi się z własnej i nieprzymuszonej woli do naprawienia wyrządzonych nam szkód, za nic mając dobrosąsiedzkie relacje.
W takich sytuacjach z pomocą mogą nam przyjść regulacje zawarte w przywoływanej ustawie Prawo wodne, regulującej kwestie gospodarowania wodami zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju, a w szczególności kształtowania i ochrony zasobów wodnych, korzystania z wód oraz zarządzania zasobami wodnymi. Możemy wówczas w trybie art. 29 ust. 3 ustawy zwrócić się z wnioskiem do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, o nałożenie w formie decyzji na sąsiada obowiązku przywrócenia stanu poprzedniego lub – w przypadku, gdy byłoby to technicznie niemożliwe lub/i ekonomicznie nieuzasadnione – wykonania urządzeń zapobiegających szkodom, np. murku oporowego, czy też rowu odwadniającego.
Oczywiście każdą tego typu sprawę organ administracji publicznej winien rozpatrywać indywidualnie kończąc postępowanie stosownym rozstrzygnięciem, po uprzednim rzetelnym zgromadzeniu całego materiału dowodowego, w tym po dopuszczeniu ewentualnych opinii biegłych, wysłuchaniu zainteresowanych stron oraz przeprowadzeniu wizji w terenie, która może mieć kluczowe znaczenie dla załatwienia sprawy.
Może się również zdarzyć, że nasz sąsiad przed wydaniem rozstrzygnięcia w trybie art. 29 ust. 3 ustawy nagle się opamięta, pójdzie po przysłowiowy rozum do głowy i z różnych powodów zapragnie naprawić wyrządzoną nam szkodę. Wówczas możemy spisać z nim pisemną ugodę, która następnie na nasz wspólny wniosek zostanie zatwierdzona w formie decyzji. W ugodzie winny zostać ustalone zmiany stanu wody na gruntach, z tym zastrzeżeniem, iż ugoda nie może dotyczyć wprowadzania ścieków do wód lub do ziemi (art. 30 ustawy), gdyż takie korzystanie może w pewnych warunkach wymagać uzyskania pozwolenia wodnoprawnego.
Podsumowując można stwierdzić, iż w sprawach tego rodzaju warto jak zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem starając się rozwiązać problem polubownie w imię zachowania dobrych relacji międzysąsiedzkich, a dopiero w ostateczności dla zabezpieczenia swojego mienia występować na drogę przysługującego nam postępowania administracyjnego, czy też sądowego.