W pobliżu Częstochowy jest bardzo dużo miejsc, gdzie można spędzić czas wędkując i obcując z dziką przyrodą. Jeśli nie chce się łowić w tłumie, a przy niedzieli to praktycznie każdy zbiornik jest obłożony przez wędkarzy, trzeba wybrać rzekę. Tym razem wybór padł na Wartę w rejonie Ważnych Młynów, a dokładnie w okolicy sławnej „Podkowy”.
Nieduży plecak, 4 metrowa maczówka ze spławikiem 1,5 grama; 1,5 kg zanęty i oczywiście podbierak. Do tego oczywiście aparat fotograficzny. Taki ekwipunek nie sprawi nam problemów, jeśli trzeba będzie przejść wzdłuż rzeki nawet parę kilometrów. Właśnie z takim zamiarem wybrałem się w tamten rejon, by podczas spaceru zlustrować rzekę i sprawdzić jej rybostan.
Na jakieś poważne brania nie było co liczyć, ponieważ z soboty na niedzielę przechodził deszczowy front z gwałtownym spadkiem ciśnienia. Za to taka pogoda była wręcz wymarzona do fotografii. Takie warunki atmosferyczne sprawiły również, że nie było nad wodą ludzi. Podczas wędrówki od „Podkowy” do mostu drogowego w Ważnych Młynach, spotkałem tylko trzech wędkarzy.
Sama rzeka oczywiście przepiękna, meandrująca, z przewróconymi drzewami, zakolami i odmętami. Na szczęście jeszcze poziom wody jest w miarę wysoki, bo w miejscach (łowiłem w trzech miejscach), w których wędkowałem było: 1 przepływanka 1,8 m, zakole 3 m i 2 przepływanka 2,2 m. Kiedyś oczywiście było tam głębiej, ale niestety w ostatnich latach Warta bardzo się wypłyciła i zamuliła. Pomimo tego spokojnie jest na tym odcinku kilkanaście przyzwoitych miejsc, z których wyraźnie korzystają wędkarze.
Co do rybostanu rzeki to muszę przyznać, że jest bardzo przyzwoicie, zaobserwowałem kilkanaście dorodnych kleni i jazi, sporo drobnicy przy brzegach. Widziałem również kilka dużych spławień najprawdopodobniej boleni. Podpytałem również wędkujących, jeden łowił na kukurydzę w odmęcie z nastawieniem na dużą płoć lub jazia. Powiedział mi, że ma na koncie w tym roku kilka 50 cm jazi, leszcza 57 cm i sporo dorodnych płoci i krąpi. Drugi wędkarz był spinningistą i gdy zapytałem jakie efekty to stwierdził, że dziś tylko 3 krótkie szczupaki, ale wczoraj trafił mu się taki 84 cm. Kolejny wędkarz łowiący na przepływankę łowił drobnicę, ale zdradził mi, że w kwietniu złowił całkiem sporo ładnych płoci i kilka świnek, ale parę kilometrów w górę rzeki w rejonie Prusicka, pochwalił się również ładnymi miętusami, które łowił jesienią.
Na koniec trzeba się pochwalić swoimi wynikami, które jak na taką pogodę nie były tragiczne. Jak wcześniej wspominałem łowiłem w trzech miejscach i najlepsze okazało się to pierwsze, najpłytsze, w którym złowiłem 5 jelcy 20-25 cm, 4 płocie 17-24 cm, krąpia 22 cm i kilkanaście uklei. Brania miałem do czasu, gdy nie pojawił się szczupak, który kilka razy zamieszał, płosząc białą rybę. W następnych dwóch miejscach złowiłem pojedyncze płocie i kiełbie.
***
Podsumowując niedzielne wędkowanie na Warcie było całkiem przyjemnie, bo oprócz fajnego wędkowania zrobiłem sporo super zdjęć, wysłuchałem się śpiewu ptaków, widziałem sporo dzikich zwierząt (zające, lis, sarny i szereg ptaków). Przyznaję, że naprawdę odpocząłem i polecam każdemu taki wypoczynek.
Następny wypad będzie nad Pilicę, z którego zapewne zdam relację.