Miejscowość Radoszewnica leży w dole rzeki Pilicy, kilka kilometrów od Koniecpola. Najprościej tam trafić, jadąc w kierunku Maluszyna. Na miejscu ujrzymy odremontowany stylowy dwór szlachecki, a tuż za nim skręcającą w prawo drogę , która doprowadzi nas do mostu nad rzeką. Tam bez obaw możemy zostawić samochód i korzystać z dóbr natury.
Muszę przyznać, że dopiero w tym roku na dobre zainteresowałem się tym odcinkiem rzeki, a to za namową kilku kolegów, którzy tam wędkują od lat. Co prawda na początku podchodziłem do ich opowieści o niesamowitych rybach dość sceptycznie, ale już mój pierwszy pobyt z wędką w tym rejonie spowodował, że wracam tam bardzo często. Rzeka zaskoczyła mnie różnorodnością miejsc i gatunkami ryb. Spotkałem tam kolegę, którego nie widziałem od dobrych 10 lat, a który jest znawcą tamtejszych terenów, gdyż mieszka w tej okolicy. Pokazał mi najciekawsze miejsca i zdjęcia złowionych w tym roku ryb i muszę przyznać, że byłem naprawdę zaskoczony. Przegląd gatunków był niesamowity: kilkukilogramowe karpie, jazie, liny, pstrągi, klenie, szczupaki, że o trzydziestocentymetrowych płociach i okoniach nie wspomnę. Może te wszystkie ryby jeszcze nie do końca by mnie przekonały, ale gdy wpomniał, że złowił również kilka świnek i brzanę stwierdziłem, że to naprawdę niesamowite miejsce. Sama Pilica też bardzo mi się spodobała. Odcinek w Radoszewnicy wygląda na niepozorną rzeczkę, która meandruje sobie wśród łąk, tworząc nieduże zakola, ale z niesamowitą głębokością (znalazłem takie, gdzie przy niskiej wodzie było ponad cztery metry głębokości). Gdzieniegdzie płynie kilkadziesiąt metrów przez trzcinowiska i z jednej strony jest praktycznie niedostępna. Nie brakuje też zwalonych drzew, gdzie nurt zwalnia, tworząc doskonałe miejsca do wędkowania. Praktycznie wszędzie widać obecność bobrów, co wyklucza bytowanie tak nielubianych przez wędkarzy wydr, bo te gatunki niespecjalnie się tolerują.
Podczas kilku moich wyjazdów do Radoszewnicy przede wszystkim skupiłem się na poznawaniu rzeki, ale ani razu nie wróciłem stamtąd o kiju. Zaliczyłem kilkanaście pięknych płoci i jazi, miałem na wędce spore ryby, ale niestety zerwały się z haczykami (łowię na cienkie przypony). Bywały dni, że brała tylko drobnica (płotki o długości 16-18 centymetrowe), ale za to praktycznie przez cały dzień. Z ciekawostek dodam, że kolega, z którym jeżdżę jednego dnia miał na wędce dwa jesiotry, ale nie do wyjęcia. Były to zapewne (jak i wcześniej wspominane karpie i liny) ryby, które uciekły ze stawów hodowlanych położonych dwa kilometry od mostu w górze rzeki. Myślę, że już dość dobrze poznałem Pilicę w tym rejonie i w przyszłym roku przyniesie to oczekiwane efekty. A może jeszcze w tym, jeżeli zima nie przyjdzie zbyt wcześnie.
2 komentarzy
Chetnie pmotyzacy o ciekawych rzeczach dot.ludzi w PO!Obowiazkiem dziennikarza jest dzielic sie swoja wiedza, zwlaszcza tak interesujaca.O ile oczywiscie nic za to dziennikarzowi nie grozi 🙂
Chetnie pmotyzacy o ciekawych rzeczach dot.ludzi w PO!Obowiazkiem dziennikarza jest dzielic sie swoja wiedza, zwlaszcza tak interesujaca.O ile oczywiscie nic za to dziennikarzowi nie grozi 🙂
Znam dobrze ten odcinek Pilicy kilkaset metrów w dół od mostu widocznego na zdjęciu mam swoje ulubione stanowisko. W tej okolicy w rzece nie ma zbyt wielu ryb. Albo ja nie umiem ich złapać. Można tu trafić na jazie, płocie, okonie i szczupaki. Kiedyś udało mi się złapać ładnego lina. Moim zdaniem jest tam bardzo mało leszcza udało mi się złapać tylko 1 sztukę przez kilka lat wędkowania. Zaletą tego odcinka są ryby które uciekają z okolicznych stawów można natrafić na pstrągi, amury i karpie.
Nie ulega wątpliwości, że pomimo nie wielkiej ilości ryb moim zdaniem jest to nie zwykle malownicze miejsce do spędzania wolnego czasu z wędką. Pozdrawiam wszystkich miłośników Pilicy.
Znam dobrze ten odcinek Pilicy kilkaset metrów w dół od mostu widocznego na zdjęciu mam swoje ulubione stanowisko. W tej okolicy w rzece nie ma zbyt wielu ryb. Albo ja nie umiem ich złapać. Można tu trafić na jazie, płocie, okonie i szczupaki. Kiedyś udało mi się złapać ładnego lina. Moim zdaniem jest tam bardzo mało leszcza udało mi się złapać tylko 1 sztukę przez kilka lat wędkowania. Zaletą tego odcinka są ryby które uciekają z okolicznych stawów można natrafić na pstrągi, amury i karpie.
Nie ulega wątpliwości, że pomimo nie wielkiej ilości ryb moim zdaniem jest to nie zwykle malownicze miejsce do spędzania wolnego czasu z wędką. Pozdrawiam wszystkich miłośników Pilicy.