W Częstochowie jest ponad 60 oddziałów bankowych, w których częstochowianie przechowują swoje oszczędności. Wszystkie banki w Polsce, tak jak i w naszym mieście, będą musiały podporządkować się woli Ministra Finansów Jacka Rostowskiego i odprowadzać do budżetu państwa podatek bankowy. Eksperci zgodnie przyznają, że jest to prosty sposób na pokrycie deficytu państwa, który dziś wynosi aż 52 miliardy złotych.
Już od lat mówi się o potrzebie oszczędzania. Poprzedniemu rządowi nie udały się żadne działania zmniejszające wydatki. Wręcz przeciwnie – wzrosły o 24 proc., co oczywiście prowadzi do powiększenia się dziury budżetowej. Nic dziwnego, że koalicja rządząca szuka sposobów na jej załatanie – Nie można dziś powiedzieć na czym dokładnie polegać będzie podatek bankowy. Prace trwają. Dzisiaj prowadzone są rozmowy z największymi ugrupowaniami politycznymi, więc należy stwierdzić, że podatek bankowy to jak na razie sfera polityczna – informuje biuro prasowe Ministerstwa Finansów.
Czym jest podatek bankowy
Dziś nawet Minister Finansów nie wie. Zarzeka się natomiast, iż z całą pewnością nie dotknie przeciętnego Kowalskiego. Trudno w to uwierzyć, banki nastawione są na zysk, i to duży. Jeśli będą zmuszone odprowadzać haracz do budżetu państwa nie pokryją go z własnych zysków tylko obciążą nim klientów banku. Ministerstwo deliberuje z partiami politycznymi, ale także w swoich rozważaniach nad podatkiem bankowym musi brać pod uwagę zdanie UE. Nasze przepisy nie mogą być w sprzeczności z przepisami państw zjednoczonych. Resort analizuje wariant szwedzki, w którym podatek bankowy jest niewielki i w całości trafia do budżetu państwa jako depozyt zabezpieczający zarówno bank jak i państwo przed skutkami ewentualnych kryzysów. Sposób szwedzki daje stabilizację, ale niestety jego minusem są niewielkie wpływy do budżetu państwa. Model węgierski natomiast to wysoki podatek odprowadzany przez banki, będący po prostu źródłem dochodu dla budżetu państwa.
Minister Rostowski nie ukrywa, że jeszcze nie wie, czy opodatkować pasywa, czy też aktywa banków. Pojawia się tutaj wątpliwość, czy pomysły Departamentu Finansów i głodnej sukcesów koalicji rządzącej, wprowadzające podatek bankowy nie zagrożą polskim i europejskim bankom, i tym samym przyczynią się do ich upadłości. Stan ten ma następne konsekwencje, gdyż nasze banki zaczną migrować do Stanów Zjednoczonych i Azji. Jeśli nawet nie banki to z całą pewnością klienci, bo tak czy siak za podatek zapłaci indywidualny posiadacz konta bankowego. Minister śpieszy się z decyzją. – Myślę, że zdążymy. Podatek mógł wejść już w styczniu 2011 r. – mówi Rostowski. Kończąc myśl ministra: „chociaż szczegółowego planu jeszcze nie ma”. Kowalski z Częstochowy powinien się więc przygotować również na podwyżki usług bankowych.
Co częstochowianie wiedzą o podatku bankowym?
Ania, sprzedawca
– Nie mam zielonego pojęcia.
Juliusz, emeryt
– Podatek bankowy, to chyba taki, co banki mają płacić państwu. A niech płacą jak wszyscy.
Agnieszka, nauczycielka
– Pewnie kolejny genialny pomysł naszej władzy.
Celina, fotograf
– Podatek to jest podatek. Pewnie, jak ktoś ma konto to musi płacić.
Konrad, właściciel sklepu
– Kolejny podatek, nie wiem po co.
Krzysiek, informatyk
– Nie wiem, czy to nie jest to od prowadzenia konta.
Joanna, inżynier
– To chyba taki podatek, który chcą wprowadzić od oszczędności na lokatę.
Magda, studentka
– A nie wiem, ja się w to nie bawię.
Tomasz, fryzjer
– Czy to coś nowego? Nie mam pojęcia, ale pewnie będę musiał go płacić.
Z wypowiedzi częstochowian wynika, że o podatku bankowym wiedzą mniej więcej tyle, co minister finansów.