15 października wszyscy Polacy winni odmeldować się przy urnach wyborczych. I absolutnie nie chodzi o żaden nakaz, a o przywilej, który nie zawsze był nam dany.
Nieważne kto wygra, oddając swój głos na kogokolwiek jesteś aktywnym obywatelem, który troszczy się o swój kraj.
Któż z nas nie słyszał lub nawet samemu nie doświadczał zniechęcenia, czy wręcz obrzydzenia do polityki. Wówczas słyszymy, że nie warto pójść na wybory, bo…: „nie mam na kogo głosować”, „jeden głos nic nie zmieni!”. I rzeczywiście, z takim nastawieniem może być tylko gorzej – w naszej dzielnicy, w naszym mieście, w naszym kraju…
Skoro w wyborach bierze udział zaledwie 50-60% uprawnionych, to władze wybierane są jedynie przez garstkę społeczeństwa. W ostatnich wyborach Parlamentarnych frekwencja wyborcza wyniosła 61%, z czego 43% wyborców zagłosowało na Prawo i Sprawiedliwość.
A co więcej mówią o tym liczby? Otóż po wyborach w 2019 roku, o tym że 38-milionowym państwem rządzić będzie PiS zdecydowało zaledwie 8 milionów Polaków. To oznacza, że w okresie 4-letnim o losach 80% mieszkańców Polski przesądziło 20% obywateli. Ci, którzy nie głosowali w poprzednich wyborach, mimowolnie poparli kandydatów, którzy wygrali. Gdy większość osób nie zagłosuje, realny wpływ na wygraną ma garstka osób.
To prawda, zniechęcenia czy wręcz obrzydzenia doświadczamy, bo wydaje się nam, że nie mamy odpowiedniego kandydata, na którego moglibyśmy oddać swój głos. Ale to jest jedynie wymówka, usprawiedliwienie, aby nie pójść na wybory. Tylko czy warto rezygnować ze swojego jedynego prawa, aby coś zmienić lub czegoś oczekiwać, bo żaden kandydat nie jest w naszych oczach godzien zasiadać w Parlamencie? A może wystarczy poszukać w programach różnych kandydatów, choćby jednego, ważnego elementu naszego życia, którym powinien się nasz reprezentant w Sejmie i Senacie zająć, i na taką osobę zagłosować… Każdy powód, by pójść na wybory jest ważny.
Można patrzeć z różnych perspektyw na to, czy rzeczywiście jeden głos ma jakieś znaczenie. Jeśli spojrzymy oczami jednostki, to jeden głos może się nie liczyć. Jednak, aby stwierdzić, czy na pewno, trzeba spojrzeć na sprawę horyzontalnie. To czy nasz głos się liczy czy nie, ściśle zależy od tego, w jaki sposób postąpią inne osoby. Dlatego w wyborach chodzi o to, by reprezentacja woli ogółu społeczeństwa była jak największa.
Wybory to jedyny moment, w którym wszyscy obywatele, którzy mogą głosować, mają realny wpływ na politykę. Poza wyborami zostają nam jedynie protesty na ulicy, które również oddziałują na społeczeństwo, ale nie w tak bezpośredni sposób jak głosowanie w wyborach.
Współczesny patriotyzm to udział w wyborach! Od ponad 30 lat możemy cieszyć się życiem w wolnej Polsce i sami podejmować decyzje o jej losach. Korzystajmy z tej możliwości i pilnujmy, by Polska była dobrze rządzona.
Renata R. Kluczna