WFOŚiGW w KatowicachO ogromnym znaczeniu energii elektrycznej w życiu człowieka nikogo przekonywać nie trzeba. Obecna cywilizacja rozwinęła się do tego stopnia, że trudno wyobrazić sobie życie bez prądu, który zasila chociażby przedmioty, z których korzystamy na co dzień. Ale czy znamy podstawowe zasady funkcjonowania rynku energii? Czy przeciętny Kowalski może bez przeszkód korzystać z wyprodukowanej przez siebie energii, albo czy może ją sprzedać? Zapraszamy na kolejny odcinek naszego ekologicznego cyklu, w którym tym razem pochylamy się właśnie nad zagadnieniami z zakresu rynku handlu energią.
Jak działa polski rynek energii?
Podstawowe zasady funkcjonowania krajowego rynku energii zawarte zostały w ustawie Prawo Energetyczne, a reguluje i kontroluje go Urząd Regulacji Energetyki. Jedną z najważniejszych zasad funkcjonowania każdego rynku, także rynku energii, jest możliwość swobodnego przepływu towarów (w tym przypadku energii elektrycznej) pomiędzy wytwórcami, a nabywcami. Na rynku energii towarem jest także usługa jej przesyłania. Swobodny dostęp wszystkich uczestników rynku energii do sieci określa tzw. zasada dostępu stron trzecich do sieci, zwana inaczej TPA (Third Party Access) – dzięki niej każdy odbiorca może indywidualnie wybierać dostawcę energii. W Polsce funkcjonuje ona od połowy 2007 roku.
Uczestnicy polskiego rynku energii:
– wytwórcy energii
– podmioty zajmujące się handlem energią elektryczną
– firmy zajmujące się transportem energii
– odbiorcy finalni
Energia elektryczna wytwarzana jest w Polsce w elektrowniach (najwięcej energii pozyskuje się z kopalni węgla), elektrociepłowniach i odnawialnych źródłach energii (m.in. elektrownie wodne, wiatraki, spalanie z biomasy i biogazu, energia z instalacji fotowoltaicznych). Dystrybutorzy energii, czyli dawne Zakłady Energetyczne, prowadzą dwa niezależne rodzaje działalności: handel energią oraz jej transport. Firmy zajmujące się handlem energią kupują energię od wytwórców i sprzedają ją odbiorcom finalnym, czyli nam – przeciętnym Kowalskim. W drodze z elektrowni do klientów energia elektryczna transportowana jest dwoma rodzajami sieci elektroenergetycznych: przemysłowymi i dystrybucyjnymi.
Nowa ustawa – nowe możliwości
Pytanie – czy przeciętny Kowalski może bez przeszkód korzystać z wyprodukowanej przez siebie energii np. z wiatraków albo czy może ją sprzedać? Odpowiedź – do niedawna jeszcze nie, ale od nowego roku już tak! A wszystko dzięki poprawce do ustawy, o którą wnioskował i zabiegał poseł ziemi częstochowskiej Artur Bramora.
W maju tego roku Parlament przyjął ustawę o Odnawialnych Źródłach Energii, która jest kluczowa z punktu widzenia rozwoju rynku odnawialnych źródeł energii w naszym kraju. Dzięki tej ustawie Polska ma wypełnić unijne zobowiązania – nasz kraj zadeklarował, że do 2020 r. udziału odnawialnych źródeł energii w ogólnym „miksie energetycznym” wyniesie 19,3 procent. Eksperci twierdzą, że ustawa o OZE otwiera drogę do trzeciej energetycznej fali inwestycyjnej. Najwięcej emocji wzbudzała tzw. prosumencka poprawka Bramory. Poseł PSL przeforsowanie tej poprawki wymienia jako osobisty sukces.
– W parlamencie toczyła się niemalże wojna o prosumenta przeciwko gigantom energetycznym i zaraz przed plenarnym głosowaniem nad ustawą o OZE sejmowa komisja ds. energetyki odrzuciła poprawkę prosumencką, tymczasem nieoczekiwanie przegłosował ją cały Sejm na korzyść obywatela – prosumenta. Poprawka nazywana odtąd tzw. „poprawką Bramory” polega na ustaleniu taryf gwarantowanych na odsprzedaż przez obywatela energii wytworzonej w małych instalacjach przydomowych korzystniejszych niż zakładał to pierwotny projekt ustawy. Co to oznacza dla np. Częstochowianina? Dokładnie to, że jeśli przysłowiowy Kowalski zbuduje sobie przydomową mikroinstalację np. z paneli fotowoltaicznych, to będzie mógł odsprzedać wyprodukowaną energię elektryczną np. Tauronowi za godziwą cenę. Dzięki temu jego inwestycja będzie uzasadniona ekonomicznie. Do 2020 roku może powstać ok. 200 tys. takich instalacji – komentuje Artur Bramora.
Uważaj na nieuczciwych sprzedawców
Czy zdarzyło się Ci, że do twojego domu zapukali przedstawiciele handlowi sprzedawców energii oferujący tańsze rachunki za prąd? Uważaj, bo na rynku „krążą” sprzedawcy energii stosujący nieetyczne, a czasem wręcz wprowadzające w błąd praktyki, mające skłonić konsumentów do zmiany dotychczasowego sprzedawcy. Przekonują oni, pokazując przeróżne wyliczenia, że nasze rachunki za prąd będą dużo niższe, choć w rzeczywistości może się okazać, że będzie odwrotnie.
Pamiętaj:
– zanim podpiszesz umowę, dokładnie ją przeczytaj (najważniejsze punkty to opłaty, okres obowiązywania umowy, warunki rozwiązania)
– upewnij się, że dana osoba to rzeczywiście przedstawiciel przedsiębiorstwa energetycznego, za którego się podaje (poproś o okazanie legitymacji służbowej bądź identyfikatora, upoważnienia)
– Urząd Regulacji Energetyki nie wysyła swoich przedstawicieli, ani pracowników, do domów konsumentów, nie udziela też przedsiębiorstwom energetycznym żadnych upoważnień do występowania w swoim imieniu
– masz 14 dni na odstąpienie od umowy.
„Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach”.
“Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach”.
1 Komentarz
co nam z tych poprawek skoro i tak tauron bez umoczenie dziobu nie pozwoli nikomu się podłączyć do sieci. Bez tego się nie sprzeda.
co nam z tych poprawek skoro i tak tauron bez umoczenie dziobu nie pozwoli nikomu się podłączyć do sieci. Bez tego się nie sprzeda.