11 złotych za odpady segregowane, 15 złotych za zmieszane. Nie od ilości zużytej wody, ale od liczby mieszkańców. W dodatku częstochowianie mogliby skorzystać ze zniżek. Taki projekt uchwały został zaproponowany w środę (6 marca) podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta.
Jeszcze tydzień temu magistrat miał przygotowane trzy propozycje metod naliczania i stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Ponadto każdy z klubów Rady Miasta chciał przedstawić swój projekt uchwały w tej sprawie: Wspólnota Samorządowa proponowała 8 zł za śmieci segregowane i 10 za niesegregowane, natomiast PiS chciał zastosować różne stawki w zależności od rodzaju zabudowy (7 i 10 zł w budynkach wielorodzinnych oraz 8 i 14 zł w domach jednorodzinnych wraz z bonifikatami dla rodzin z dziećmi). Ostatecznie prezydent Częstochowy przychylił się jednak do projektu PO i bez żadnych zmian włączył go w porządek obrad nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Magistrat przyjął zarówno stawki opłat za śmieci (11 zł za segregowane, 15 zł za zmieszane), jak i system bonifikat zaproponowany przez radnych Platformy. 15 procent zniżki od stawki opłaty przysługiwałyby lokalom mieszkalnym, zamieszkiwanym przez 5 i więcej osób. Mniejsza ulga, bo 10-procentowa, przysługiwałaby rodzinom, których dochód nie przekracza 500 złotych netto miesięcznie na osobę.
Projekt PO nie został poddany głosowaniu podczas ostatniej sesji Rady Miasta (28 lutego), ponieważ nowelizacja ustawy, która umożliwia samorządom różnicowanie stawek, weszła w życie dopiero 5 marca. Z tego też powodu sesja nadzwyczajna została zwołana na 6 marca i to podczas niej Rada Miasta miała przegłosować uchwałę w sprawie ustalenia metody i stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Z ostatniej chwili
Radni spotkali się o godzinie 13. Wszyscy zakładali, że sesja będzie przebiegać sprawnie. Niestety, o godzinie 17 nadal nie było wiadomo, na jakich zasadach działał będzie system „śmieciowy” w Częstochowie. Dziennikarze i mieszkańcy obecni na sali sesyjnej nie mogli wyjść z podziwu, że radni nie potrafią dogadać się w sprawie, którą rozkładano na części pierwsze przez kilka ostatnich miesięcy. Na domiar złego wiceprezydent Soborak zaczął przebąkiwać o zniesieniu jednak bonifikat. Na sali zapanował chaos. Ogłoszono kolejną przerwę. Radni dobierali się w grupkach i szeptali po kątach, najprawdopodobniej ustalając strategie i kompromisy.
Minęła kolejna godzina – dla Tygodnika 7 dni to godzina druku.