– Zrobiło się ciepło, więc postanowiłem trochę powędkować. Pojechałem na pohutnicze zbiorniki Ciepły i Zimny, i aż mnie zatkało, gdy zobaczyłem, co zrobiono z roślinnością przy zbiornikach. Chwilę stałem osłupiały. Wszystkie krzaki, drzewa zostały ścięte w pień, do gołej ziemi. Nagle zza wysokich traw wyłoniła się postać – mężczyzna w niebieskim kombinezonie z napisem na plecach, który informował, że jest pracownikiem częstochowskich wodociągów. Gość krzątał się przy brzegu zbiorników, przekładając z kąta w kąt porozrzucane gałęzie. Gdyby Adam Mickiewicz żył, dwa razy by się zastanowił, czy rzeczywiście „dzieło zniszczenia w dobrej sprawie jest święte jak dzieło tworzenia…”. Nie mogłem uwierzyć, że taką piękną zieleń można było tak brutalnie zniszczyć. Ponieważ nad zbiornik koło huty jeżdżę często, wiem, że na drzewach były gniazda ptaków. Jak to możliwe, że w trakcie trwania okresu ochronnego, czyli po 1 marca, ktoś odważył się ściąć drzewa? To karygodne. Proszę redakcję o interwencję… – informuje Wiesław W.
Czy rzeczywiście częstochowskie wodociągi wycinały drzewa?
Udaliśmy się do źródła i przesłaliśmy pytania do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego:
* Gdzie i na jakiej podstawie prowadzona była wycinka drzew, i czy też po 1 marca 2017 roku?
* Czy przed dokonaniem wycinki zasięgnięto opinii specjalistów i organizacji, zajmujących się ochroną przyrody?
* Czy przy prowadzeniu wycinek uwzględniono interesy zwierząt, np. ptaków i ryb?
Wodociągi nam odpowiedziały:
„Od początku bieżącego roku wodociągi częstochowskie nie prowadziły żadnych wycinek drzew, w tym w okresie po 1 marca 2017.” Informuje Karolina Kowalska, rzecznik prasowy przedsiębiorstwa.
Hm… Ponieważ odpowiedź częstochowskich wodociągów była sprzeczna z tym, co twierdził wędkarz i jego koledzy, ponownie zwróciliśmy się z pytaniami do przedsiębiorstwa:
W związku z mailem otrzymanym dziś od Państwa wysuwamy pewną hipotezę i raczej nie jest ona błędna.
29 marca po sygnale od mieszkańców Częstochowy udaliśmy się w rejon zbiorników poprzemysłowych Huty Częstochowa – Ciepłego i Zimnego. Tam pewien mężczyzna, w zapewne skradzionym Państwu kombinezonie (z napisem Wodociągi Częstochowskie) brutalnie ciął drzewa i kępy wierzb. Wszystko się działo na terenie, którego właścicielem jest Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. By nie być gołosłownym, załączamy sześć fotek, zrobionych 29 marca.
W związku z powyższym, mamy pytanie, czy zginęły Państwu w ostatnim czasie ubrania robocze i czy po naszym sygnale zamierzacie Państwo zawiadomić organa ścigania o nielegalnej wycince drzew na waszym terenie?
Nad wyraz szybko otrzymaliśmy odpowiedź:
„Dziękujemy za przekazanie Przedsiębiorstwu informacji dotyczącej wycinki drzew i krzewów w okolicy zbiorników wody eksploatowanych przez Spółkę. Po zbadaniu sprawy potwierdzamy, że prace porządkowe prowadził pracownik Przedsiębiorstwa, natomiast nie poinformował o tym swoich przełożonych. Z tego powodu odpowiedź na pytanie prasowe była negatywna. Informujemy, że wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe.” Podpisano: Karolina Kowalska, rzecznik prasowy wodociągów.
Jeżeli pracownik wodociągów w godzinach pracy, bez wiedzy swoich przełożonych dopuszczał się aktów terrorów wobec siedlisk ptasich, może należałoby się zastanowić, czy to nie był aby sabotaż i prowokacja, wymierzone w dobre imię przedsiębiorstwa, i kto za tym stoi?
W imieniu własnym i mieszkańców pragniemy złożyć kadrze kierowniczej wodociągów uznanie za obywatelską postawę, nieugiętą walkę z reakcyjnym szkodnictwem i surowe ukaranie winowajcy.
To wszystko każe nam powiedzieć mocno i stanowczo – ptasim terrorystom mówimy: nie.