Wprawdzie do wyborów samorządowych mamy jeszcze ponad rok, ale z zapowiedzi lokalnych działaczy wynika, iż po wakacjach spodziewać się możemy pierwszych sygnałów w ramach kampanii wyborczych. Sondaż przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego, idealnie wpisuje się w kalendarz wyborczy.
Badanie preferencji wyborczych w wyborach prezydenta Miasta Częstochowa
„Badanie zrealizowano w dniach 10-12 lipca na losowej grupie 508 mieszkańców Częstochowy, którzy zadeklarowali, że wezmą udział w wyborach samorządowych w 2014 r.
Pierwsze pytanie ankiety miało charakter otwarty i brzmiało „Na kogo by Pan/Pani zagłosował/a w wyborach prezydenckich – na prezydenta miasta Częstochowa w 2014 roku?”. Badany mógł udzielić dowolnej odpowiedzi (sam wskazywał nazwisko kandydata).
Wykres nr 1.
Warto zauważyć, że w pytaniu pierwszym dominującą odpowiedzią było „nie wiem”, „nie pamiętam”, „nie jestem pewien” – wszystkie te odpowiedzi zsumowano, co łącznie ponad 2/3 wszystkich odpowiedzi (66,93%).
Więcej nazwisk w sondażu, w pytaniu pierwszym, się nie pojawiło.
Analiza odpowiedzi wskazuje, że:
* w Częstochowie jest bardzo duży elektorat niezdecydowanych wyborców. Wydaje się, że są to m.in. byli, tzw. „słabi wyborcy” prezydenta Matyjaszczyka – z wyborów z 2010 r., którzy nie podjęli jeszcze decyzji na kogo przenieść swój głos.
* Krzysztof Matyjaszczyk wygrywa w sondażu, jednak jego wynik – blisko 16% należy uznać za niski – jak na urzędującego prezydenta. Dla porównania – urzędujący, bezpartyjni prezydenci Katowic, czy Gliwic – uzyskali w analogicznym sondażu znacznie lepsze wyniki.
* Zarówno PO, jak i PiS nie mają w tej chwili kandydata, który cieszyłby się dużym poparciem wśród mieszkańców Częstochowy. Najwięcej wskazań po prezydencie uzyskała posłanka PO – I. Leszczyna – 7,28%.
Drugie pytanie – miało charakter zamknięty i brzmiało „Na kogo by Pan/Pani zagłosował/a w wyborach prezydenckich – na prezydenta miasta Częstochowa w 2014 roku – z podanych niżej kandydatów?”. Respondenci mieli wskazać jedną z przedstawionych opcji ugrupowań politycznych: Krzysztof Matyjaszczyk / SLD, Kandydat PO, Kandydat PiS, Kandydat Ruchu Palikota, Kandydat PSL, Kandydat PJN, Kandydat Solidarnej Polski, Kandydat KNP, RAŚ, Inny kandydat.
Wykres nr 2 (na początku tekstu).
Analiza powyższego wykresu wskazuje, że w przypadku startu kandydatów ww. ugrupowań – prawie pewna jest druga tura wyborów, do której wejdzie 2 przedstawicieli z 3 największych ugrupowań – a więc spośród PiS, SLD i PO.
Warto zauważyć, że PO i PiS oraz urzędujący prezydent (SLD) – razem mają niskie poparcie – rzędu 60,83%, co wskazuje na duży segment elektoratu, który mógłby poprzeć innego, np. bezpartyjnego kandydata. Poparciem tej tezy jest wysoki odsetek wskazań odpowiedzi „inny kandydat” – aż 28,35%.
Należy zauważyć, że wyniki większych partii sejmowych – w szczególności takich jak PO, PiS, SLD czy też RP – będą zależały od osoby kandydata. Mocny, rozpoznawalny – z pewnością będzie windował poparcie widoczne na wykresie, słaby – będzie je zaniżał. Duża część – spośród dziś niezdecydowanego elektoratu – nad urną wyborczą wskaże raczej w większości kandydata jednego z tych trzech ugrupowań.
Trudno wyrokować, który z kandydatów PiS, PO, SLD odpadłby przed drugą turą wyborów. Historia głosowań pokazuje, że zawsze naturalną przewagę ma urzędujący prezydent. Również w radzie miasta SLD ma przewagę nad PO i PiS (odpowiednio: 10 mandatów, 9, 5). Z drugiej strony najsilniejszą partią w Częstochowie jest PO – w 2011 r. otrzymała w Częstochowie 39,86% głosów (SLD 11,59%, PiS 26,16%). PiS, z kolei, ma tendencję wzrostową w sondażach ogólnopolskich.
Poniższe dane obrazują zróżnicowane poparcie kandydatów w różnych segmentach wg wykształcenia.
Uczeń / Student
Inne 51, 97%
K. Matyjaszczyk 21,15%
PiS 13,46%
PO 13,46%
Podstawowe
Inne 35,87%
PiS 27,17%
K. Matyjaszczyk 20,65%
PO 16,30%
Średnie
Inne 38,01%
PiS 22,51%
K. Matyjaszczyk 22,14%
PO 17,34%
Wyższe
Inne 38,30%
K. Matyjaszczyk 22,34%
PiS 21,28%
PO 18,09%
Poniższe dane obrazują zróżnicowane poparcie kandydatów w różnych segmentach wg wieku.
18-25
Inne 46,88%
K. Matyjaszczyk 23,44%
PO 17,19%
PiS 12,50%
26-40
Inne 33,59%
PiS 28,13%
K. Matyjaszczyk 21,88%
PO 16,41%
41-65
Inne 39,57%
K. Matyjaszczyk 22,61%
PiS 19,13%
PO 18,70%
Powyżej 65
Inne 40,70%
PiS 27,91%
K. Matyjaszczyk 18,60%
PO 12,79%
Wyniki ankiety komentuje dr Marcin Gacek, Instytut Socjologii Uniwersytetu Śląskiego.
Częstochowa czeka na gospodarza
Z historycznego i socjologicznego punktu widzenia Częstochowa posiada specyficzną kulturę miejską odmienną od innych polskich miast. Mimo, że istnieją w Polsce różne inne miejsca kultu, a nawet większe ośrodki miejskie powiązane z religią (np. Kraków), to jednak żadne nie jest utożsamiane z kultem maryjnym w tak jednoznaczny sposób, jak miejscowość pod Jasną Górą.
Jak to bywa często w sytuacji, w której dochodzi do niewątpliwej dominacji jednego podmiotu w budowaniu swojego wizerunku nad drugim, mamy do czynienia ze zrozumiałymi w takich przypadkach napięciami i różnicami zdań co do kształtu rozwoju miasta. Częstochowa zamiast czerpać korzyści z sąsiedztwa klasztoru staje się teatrem walki politycznej pomiędzy dwoma wrogimi partiami, w których stosunki ze zgromadzeniem Paulinów, któremu tak naprawdę zawdzięcza rozgłos, stały się swoistą osią podziału liderów politycznych.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że spektakularne (bo jedno z pierwszych) odwołanie prezydenta miasta Tadeusza Wrony w drodze referendum, było skutkiem mobilizacji części wyborców przez lokalne elity, wokół hasła powołania nowych władz samorządowych bliższych mieszkańcom miasta. Idea samorządności, zbudowana została w oparciu o przekonanie, że lokalni włodarze podejmujący decyzje najbliżej obywatela (subsydiarność) najlepiej będą realizowali potrzeby mieszkańców gminy. Jeśli nie można mieć pretensji do premiera, czy prezydenta kraju za to, że nie ma w mieście odpowiedniej liczby inwestycji drogowych, infrastruktury takiej jak: żłobki, przedszkola, place zbaw etc., to właśnie jak najbardziej zasadne jest kierowanie takich oczekiwań do władz miasta, Prezydenta i Rady Miejskiej. Nie mogą one spotkać się ze wzgardliwym uśmiechem wynikającym z przekonania, że do „większych rzeczy władza jest powołana.”
Niezależnie od intencji poprzedniej ekipy rządzącej w Częstochowie niewątpliwie kojarzona była ona przez Częstochowian z prawym skrzydłem sceny politycznej i oskarżana przez część lokalnych elit o zbytnią troskę o pielgrzymów kosztem obywateli. Miasto, pomimo tego że jest znane i rozpoznawalne z podobnymi wielkością miastami, plasowało się na szarym końcu wszystkich rankingów. Te słabe oceny potwierdzone zostały w obiektywnych badaniach , jak i przez subiektywną opinię mieszkańców wyrażoną w 2009 roku poprzez referendum, a później w przejęciu władzy w mieście przez lewicę w wyborach 2010 roku.
Wyniki badań, do których należy podchodzić z dużą ostrożnością, gdyż dobór próby nie gwarantuje pełnej reprezentatywności, ale które można potraktować jako solidną próbę diagnozy nastrojów obywatelskich, świadczą, że Częstochowa ciągle może dostarczyć wielu niespodzianek wyborczych. Na początek należy się przyjrzeć poparciu partii politycznych. Bliźniaczy (różnica w granicach błędu statystycznego) wynik SLD i PiS-u nie zaskakuje. Silny konflikt polityczny zawsze polaryzuje scenę polityczną, wzmacniając antagonistów i spychając inne siły polityczne na słabsze pozycje (przykład PO). Konflikt polityczny rozjątrzony z jednej strony antyklerykalizmem lewicy wzmocniony bliskim sąsiedztwem klasztoru, z drugiej poparciem prawicy przez wiernych związanych z Kościołem powoduje, że stosunki pomiędzy Jasną Górą (klasztorowi, który przetrwał większe burze dziejowe na pewno to nie zaszkodzi) i miastem stają się swoistą kartą przetargową sporu politycznego. Konflikt ten umiejętnie podsycany, może być motorem kolejnej kampanii w wyborach samorządowych w 2014 roku. Dla jednych i drugich wskaźnikiem niepokojącym jest wysoka, ponad 28%, deklaracja niezdecydowanych, którym nie odpowiada oferta polityczna jednej, jak i drugiej partii. Te 28% może zdecydować nie tylko o zwycięstwie SLD lub PiS-u, ale może wyłonić trzecią siłę.
Jeszcze ciekawsze są wyniki poparcia liderów ugrupowań w mieście. Co prawda urzędujący prezydent ma przewagę nad pozostałymi kandydatami, ale jest to efekt słabości opozycji, która nie potrafi wysunąć ciekawej alternatywy w stosunku do prezydenta Matyjaszczyka. Ponad 15% (przy ostrożnej ocenie reprezentatywności badań) poparcie nie jest żadnym sukcesem mającego przed sobą rok rządów prezydenta. Dostaje on bowiem bonus za znajomość nazwiska w konsekwencji efektu wzmocnienia medialnego. Jest jedynym liczącym się liderem lewicy. Skuteczny prezydent, dający wyraźne dowody przyspieszenia rozwoju miasta, powinien liczyć na co najmniej 30-40% poparcie na rok przed wyborami, co byłoby już solidną zaliczką na wygraną. Należy postawić sobie pytanie, czy takie inicjatywy jak np. refundacja „in vitro” na pewno są największą troską obywateli Częstochowy? Owszem, fakt ten odbił się we wszystkich mediach głośnym echem, ale, czy rozgłos medialny poprawi jakość życia przeciętnego częstochowianina? Prezydent Matyjaszczyk oczywiście zachowuje szanse na reelekcję. Ale, jeśli nie nastąpi wyraźna erupcja dumy z poczucia przynależności do społeczności Częstochowy, rządzonej przez ekipę Pana Matyjaszczyka, prezydenta czekają spore kłopoty.
67% deklarowanego braku poparcia dla jakiegokolwiek kandydata powinno być ostrzeżeniem dla ekipy rządzącej w Częstochowie. Nie można bowiem ciągle liczyć na niską frekwencję i na przedłużająca się słabość opozycji. Ta ostatnia znajduje się w kryzysie, wynikającym z braku wyrazistego przywódcy. Wielkim wyzwaniem dla władz lokalnych PiS-u, mającego znaczące poparcie, w tych badaniach nawet większe od spodziewanego, jest znalezienie silnego lidera. Energiczny prawicowy lider (lub liderka, w bezpośrednim zwarciu lewicy i prawicy kandydatka wytrąciłby przeciwnikom argument o patriarchalizmie PiS-u) mógłby stanowić ciekawą alternatywę polityczną dla lewicy, pogłębiając pluralizm i wzbogacając ofertę demokratycznego wyboru dla mieszkańców.
Deklarowane niezdecydowanie w głosowaniu na partie na poziomie 28% i blisko 67% w ewentualnych wyborach prezydenckich sugeruje, że w Częstochowie istnieje duża nisza. Elektorat niezdecydowanych może zostać wykorzystany przez formację reprezentującą interesy społeczeństwa obywatelskiego, apolityczną organizację mieszkańców miasta dla miasta, nie kojarzoną z żadną siłą polityczną w kraju. Taką organizację obywatelską buduje się długo, a w starciu z silnym finansowo aparatem partyjnym potrzebne jest wyłonienie wiarygodnego lidera obywatelskiego, wzbudzającego zaufanie mieszkańców. Wydaje się, że wybory 2014 są już stracone dla inicjatywy obywatelskiej. Choć biorąc pod uwagę słabość liderów dużych partii nic nie jest wykluczone, szczególnie przy wsparciu organizacji pozarządowych już istniejących. Kuriozalnie słabość liderów dużych ugrupowań może mieć pozytywny wpływ na podniesienie poziomu konkurencyjności wyborczej. Oddolnie stworzona silna organizacja obywatelska mogłaby stać się cenzorem władzy i rozliczać ją z obietnic danych mieszkańcom Częstochowy, jak i oceniać jej skuteczność w pozyskiwaniu kapitału na rzecz miasta.
Jedno jest pewne. Częstochowa jeszcze nie doczekała się prezydenta, którego moglibyśmy nazwać przełomowym dla jej rozwoju. Prezydenta, który potrafiłby, stawiając na pierwszym miejscu zaspokajanie potrzeb mieszkańców miasta, godzić wymogi ewolucji gminy miejskiej, z zachowaniem szacunku dla wielowiekowej spuścizny kultury sakralnej naszych przodków”.
I co częstochowianie na to?
6 komentarzy
czyli wychodzi na to,że o wyniku wyborów zadecydują…niezdecydowani (też zaliczam się do grona tych osób)
czyli wychodzi na to,że o wyniku wyborów zadecydują…niezdecydowani (też zaliczam się do grona tych osób)
A gdzież jest wykres 2 ?
Ten brak utrudnia analizę tekstu/omówienia wyników.
A gdzież jest wykres 2 ?
Ten brak utrudnia analizę tekstu/omówienia wyników.
Ok już jest…
Ok już jest…
To druzgocący wynik ankiety dla Matyjaszczyka!
Gadką szmatką i ściemą oraz polityczką “wizerunkową” z Baltem w tle … daleko się nie zajedzie.
Obiecanki cacanki, a głupiemu radość!
A przecież pewnie już ktoś pisze podsumowanie kadencji Matyjaszczyka, Marszałka, Soboraka i Koperskiego – stan finansów w tym zadłużenie miasta, poziom wydatków na przemyślane i niezbędne inwestycje miejskie, stan oświaty, nowi inwestorzy i stopa bezrobocia na tle innych miast itepe ?!
Trzeba tej nieszczęsnej ekipie wystawić solidny rachunek uwzględniający twarde fakty. Niech wyborcy wiedzą jak to jest, niech dokonują bardziej świadomych wyborów…
To druzgocący wynik ankiety dla Matyjaszczyka!
Gadką szmatką i ściemą oraz polityczką “wizerunkową” z Baltem w tle … daleko się nie zajedzie.
Obiecanki cacanki, a głupiemu radość!
A przecież pewnie już ktoś pisze podsumowanie kadencji Matyjaszczyka, Marszałka, Soboraka i Koperskiego – stan finansów w tym zadłużenie miasta, poziom wydatków na przemyślane i niezbędne inwestycje miejskie, stan oświaty, nowi inwestorzy i stopa bezrobocia na tle innych miast itepe ?!
Trzeba tej nieszczęsnej ekipie wystawić solidny rachunek uwzględniający twarde fakty. Niech wyborcy wiedzą jak to jest, niech dokonują bardziej świadomych wyborów…
Potrzeba kogoś spoza układu. Może Marcin Maranda albo Jacek Kasprzyk…
Potrzeba kogoś spoza układu. Może Marcin Maranda albo Jacek Kasprzyk…
”Niech wyborcy wiedzą jak to jest, niech dokonują bardziej świadomych wyborów”…no właśnie,tylko sęk w tym,że skąd wyborcy (w tym i ja) mają posiąść jakąś LEPSZEJSZĄ wiedzę na temat kandydatów (np.na radnych).
Przed wyborami przydałby się jakiś artykuł (np.w stylu ”Jak kupić radnego”)…artykuł w 100% obiektywny,z oryginalnymi wypowiedziami kandydatów tzn.bez żadnych ”ingerencji” specjalistów od PR (czytaj: PIJARU)…myślę iż po lekturze takiego artykułu wyborcy byliby odrobinkę bardziej świadomi,
mogliby sobie wyrobić swoją własną opinię tudzież pogląd.
”Niech wyborcy wiedzą jak to jest, niech dokonują bardziej świadomych wyborów”…no właśnie,tylko sęk w tym,że skąd wyborcy (w tym i ja) mają posiąść jakąś LEPSZEJSZĄ wiedzę na temat kandydatów (np.na radnych).
Przed wyborami przydałby się jakiś artykuł (np.w stylu ”Jak kupić radnego”)…artykuł w 100% obiektywny,z oryginalnymi wypowiedziami kandydatów tzn.bez żadnych ”ingerencji” specjalistów od PR (czytaj: PIJARU)…myślę iż po lekturze takiego artykułu wyborcy byliby odrobinkę bardziej świadomi,
mogliby sobie wyrobić swoją własną opinię tudzież pogląd.