Bardzo często, gdy politycy coś knują – swoją narrację zaczynają od ekologii. Fundują wówczas społeczeństwu festiwal gestów ze zwierzątkami, ptaszkami, roślinkami, wodą i powietrzem – w tle, co ma przekonać nas o rzekomej trosce ludzi władzy o środowisko naturalne. Gra pozorów jest tym zabawniejsza, im rządzący mają więcej do ukrycia.Tylko, że teraz sprawą zajmie się prokuratura – na wniosek radnego Piotra Wrony (PiS) – i to co dotąd dla mieszkańców niejawnym było, ujrzy światło dzienne. Jednak nie organy ścigania niebawem będą spędzać sen z powiek prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD), ale organizacje proekologiczne, które sam prezydent niechcący zjednoczył i których show będziemy mogli podziwiać już w najbliższą sobotę – rąbek tajemnicy uchylił przed nami Hubert Pietrzak, Częstochowski Alarm Smogowy.
Przejdźmy do faktów
Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk (SLD) nie szczędził mieszkańcom obrazów ze szpadlem w jednej i sadzonką młodego drzewa w drugiej dłoni, jego służby przechwalają się mega sprzętem – dronami do monitoringu poziomu smogu i zeroemisyjnymi samochodami elektrycznymi. Świat obiegły fotografie prezydenta Matyjaszczyka „w towarzystwie” autobusów hybrydowych, a o niewyobrażalnym efekcie ekologicznych – ostatecznie niedoszłym do skutku – słyszały nawet żyjątka na Marsie. Częstochowska lewica, czyli koledzy partyjni Matyjaszczyka, lansują się w mediach z „pomysłem” na sięgnięcie po pieniądze unijne na ekologie, m.in. na ograniczanie emisji CO2 do atmosfery.
A w tym samym czasie bezlitośnie rznie się w Częstochowie dorodne drzewa – zaczynając od wrześniowego mordu przy al. Niepodległości, po inne zbrodnicze akcje przy Boya-Żeleńskiego, Rocha, al. Pokoju, Barbary, Kazimierza, Korczaka etc. Częstochowska lewica z prezydentem Matyjaszczykiem na czele, zamiast karmić nas medialnym wizerunkiem ze szpadlem czy efekciarskim pomysłem na górę forsy z Unii, niech zaopiekuje się tym, co już w mieście mamy. I tu kłaniają się braki edukacyjne, bo drzewa to naturalne i najbardziej efektywne „maszyny” produkujące tlen, filtrujące powietrze i chroniące klimat. Niektóre gatunki dorosłych drzew produkują w ciągu jednej zaledwie doby tyle tlenu, ile zużywają dziennie trzy osoby. Być może władze Częstochowy zapomniały, że co roku nasze miasto jest na szczycie niechlubnej listy miast śląska, z przekroczeniami dopuszczalnego poziomu smogu, a jego smród wyczuwalny jest praktycznie w całym mieście, zwłaszcza w dzielnicach Stradom, Trzech Wieszczów, Zawodzie, Raków, Grabówka, o czym za chwile się przekonamy, bo sezon grzewczy przed nami.
Drzewa to także naturalne bariera przed hałasem (który zanieczyszcza środowisko przyrodnicze) nazywane przez botaników – dendrologów „cichymi ogrodami i zielonymi ekranami akustycznymi”. Nie ma co wspominać już nawet o retencji wód opadowych, bowiem jedno tylko drzewo ogranicza ilości spływu wody deszczowej o nawet 17 procent. Przewidywane w Polsce susze może powstrzymać drzewostan, ale nie w Częstochowie, bo dorodnych drzew mamy coraz mniej.
Tylko cóż o tym wiedzą władze Częstochowy, skoro autentycznych działań proekologicznych w naszym mieście mamy co kot napłakał (a Tygodnik 7 dni coś o tym wie, bo mamy za sobą dziesiątki akcji ekologicznych, ale żadnej nie robiliśmy w naszym miesicie, gdyż nikt nie jest zainteresowany).
Tajemnicza wycinka
Rozkładając sprawę zbrodni na około 60 drzewach wzdłuż al. Niepodległości w Częstochowie, na czynniki pierwsze, należy sięgnąć do źródła. Opowieści urzędników o rzekomo chorych jednostkach, rekompensacie w postaci nowych nasadzeń, czy przerzucaniu odpowiedzialności na ograny zewnętrzne spoza miasta, można wsadzić między bajki. Założenie, że częstochowianie nie domyślą się, o co chodzi jest obraźliwe, bo przecież powszechnie wiadomo, iż tamtejszy biznes – nazywany przez zarząd dróg prywatnym inwestorem – nie chce mieć zasłony w postaci drzew, a neony, bilbordy, reklamy na budynkach, mają być widoczne.
Dlaczego tylko to zawsze natura, przyroda musi ustępować zachciankom człowieka?
Dlaczego prywatny biznes nie dostosował się do warunków, które zastał, by nie rujnować otoczenia dla własnych korzyści finansowych?
Ktoś teraz powie: postęp, cywilizacja… i przeczy sobie, jadąc na urlop w góry, nad morze czy jezioro, do lasu. Chodzi o wypośrodkowanie potrzeb człowieka z uwzględnieniem poszanowania środowiska naturalnego. Takiej idei, takich przemyśleń od dawna nie ma już w Częstochowie.
Do decyzja o wyrżnięciu około 60 drzew doszło w cichości gabinetów urzędniczych. Żadna organizacja proekologiczna nie została poinformowana o zamiarach Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie, również mieszkańcy o zbrodni na drzewach dowiedzieli się po fakcie.
W mediach społecznościowych zawrzało. Rzecznik prasowy MZDiT upublicznił więc oświadczenie:
„W nawiązaniu do pojawiających się w mediach społecznościowych rozważań informujemy, że decyzje na wycinkę drzew na fragmencie pasa drogowego al. Niepodległości wraz z jej rekompensatą w postaci nowych nasadzeń wydały instytucje spoza miasta. Decyzje wydane przez organy zewnętrzne były poprzedzone głębokimi analizami, a ich uzasadnienie zawarte jest w treści decyzji. Zgodnie z KPA o więcej szczegółów należy pytać wymienionych instytucji.
Urząd Gminy Olsztyn wydał zgodę w drodze decyzji administracyjnej na wycinkę 38 drzew. Śląski Urząd Marszałkowski w Katowicach wydał zgodę w drodze decyzji administracyjnej na wycinkę 15 drzew. Łącznie 53 drzewa (w zdecydowanej większości lipy i topole).
Jednocześnie w myśl tych decyzji w ramach rekompensaty mają zostać nasadzone łącznie 222 drzewa plus krzewy. W obrębie wymienionego odcinka al. Niepodległości będą to 64 duże drzewa (lipy drobnolistne) sadzonki o obwodzie pnia od 20-25 cm i wysokości ok. 4,5 m plus krzewy oraz 158 dużych drzew (klon pospolity) sadzonki o obwodzie pnia 14-16 cm i wysokości ok. 4,5 m w obrębie al. Marszałkowskiej.
Pozwolenie w tym temacie było bezpośrednio podyktowane realizacją inwestycji budowlanej prywatnego inwestora i w części złym stanem drzewostanu. Decyzja ta jednocześnie umożliwi przebudowę układu drogowego w obrębie tego terenu, która poprawi bezpieczeństwo mieszkańców na odcinku al. Niepodległości pomiędzy ulicami Równoległą i Źródlaną wraz ze skrzyżowaniami (infrastruktura dla samochodów, pieszych i rowerzystów, m.in.: azyle, droga rowerowa itp.).
Maciej Hasik, rzecznik prasowy MZDiT i MPK w Częstochowie”
Inni decydują za nas
O losach naszych drzew zadecydowały dwie instytucje zewnętrzne: gmina Olsztyn i urząd marszałkowski. Jak tłumaczy częstochowskie SKO, miasto Częstochowa nie mogło wydać decyzji, gdyż podejmowałoby ją we własnej sprawie, czyli w sprawie wycięcia drzew na własnym terenie. W takich sytuacjach SKO kieruje postępowanie od innej jednostki samorządu terytorialnego, najczęściej sąsiadującej z Częstochową, więc wynik jest w zasadzie znany. Sprawdziliśmy, co mają w tej sprawie do powiedzenia gmina Olsztyn i urząd marszałkowski.
Treść oświadczenia przesłanego przez Gminę Olsztyn:
„Inicjatywa wycinki drzew należała do MZDIT. Gmina zajmowała się procedurą, do czego została wyznaczona przez Postanowieniem Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Częstochowie z dnia 12.06.2020 r. do wydania decyzji na wycinkę 38 szt., rosnących w pasie drogowym Alei Niepodległości w Częstochowie na odcinku od skrzyżowania z ul. Bór do skrzyżowania z ul. Jagiellońską. a więc gmina nie wydawała pozwolenia na wycinkę wszystkich drzew.
Drzewa kolidują z realizacją planowanej przebudowy układu drogowego ul. Alei Niepodległości na odcinku od skrzyżowania z ul. Bór do skrzyżowania z ul. Jagiellońską w Częstochowie.
Urząd Gminy Olsztyn zgodnie z procedurą wystąpił do Regionalnego Dyrektora Ochrony środowiska w Katowicach z wnioskiem o zaopiniowanie projektu decyzji zezwalającej na usunięcie w/w drzew. Organ ten zaakceptował przedłożony projekt. W następstwie czego Urząd wydał zezwolenie na wycinkę wnioskowanych drzew.
W zamian za usunięte drzewa MZDiT wykonana nasadzenia zastępcze w ilości 158 szt. drzew gatunku klon i 450 m2 krzewów w ciągu Alei Niepodległości oraz Alei Marszałkowskiej.”
Treść oświadczenia przesłanego przez urząd marszałkowski:
„Marszałek Województwa zgodnie z kompetencjami wnikającymi z treści art. 83 oraz art. 90 ust. 1 i 2 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. 2020 poz. 55 z późń zm.) wydał decyzje zezwalające na usunięcie drzew przy al. Niepodległości (15 szt. drzew – decyzja nr 2280 z 4.09.20 i 2 szt. drzew – decyzja nr 2444 z 25.09.20).
Powodem usunięcia drzew podnoszonym we wniosku była przebudowa fragmentu Al. Niepodległości w Częstochowie. W trakcie przeprowadzonego postępowania dowodowego obejmującego między innymi dowód z oględzin terenu ustalono, iż drzewa kolidują z wykonaniem zaplanowanej inwestycji i brak jest możliwości do jej przeprowadzenia bez usunięcia przedmiotowych drzew. W związku z powyższym wydano zezwolenie naliczając jednocześnie opłaty za usunięcie drzew z obu decyzji. Opłaty te zostały odroczone na okres 3 lat pod warunkiem wykonania nasadzeń zastępczych łącznie: 64 sztuk drzew (58 sztuk – decyzja nr 2280 z 4.09.20 i 6 sztuk – decyzja nr 2444 z 25.09.20).
Drzewa wyznaczone do wykonania nasadzeń to Lipy drobnolistne odm. „greenspire” o obwodach pni co najmniej 16 cm. Są to więc drzewa mające zapewnić optymalną kompensację przyrodniczą na tym terenie.
Jednocześnie pragnę podkreślić, iż w obu postępowaniach wnioskodawcą był Miejski Zarząd Dróg i Transportu w Częstochowie. W postępowaniu nie brały udziału jako strony żadne podmioty prywatne („prywatny inwestor”), a jedynie Gmina Miasta Częstochowa – jako właściciel terenu.”
I ubaw, i trawy po pachy
Prawdą jest, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Epidemia koronawirusa stała się idealnym pretekstem do tego, by wielu działań w Częstochowie nie podejmować. Oczywiście bezczynność niejedno oblicze ma.
W okresie od wiosny do jesieni w Częstochowie znacznie ograniczono koszenie traw, co usprawiedliwiano primo: COVID-19; secundo: dbałością – o ironio w kontekście wyżynania drzew – o bioróżnorodność i zatrzymywanie wody (boki zrywać); tertio: mniej znany powód – brak pieniędzy w miejskiej kasie, i już wiadomo o co chodzi.
Ponieważ nasi Czytelnicy, tak kierowcy, jak i piesi sygnalizowali naszej redakcji problemy, zwłaszcza z brakiem widoczności z powodu traw „po pachy”, z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do urzędu miasta Częstochowy.
Ile miasto Częstochowa przeznaczyło środków finansowych w roku 2020 na pielęgnację trawników, w tym koszenie? Prosimy także o wyszczególnienie wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych terenów zielonych.
„W 2020 r. na prace z zakresu pielęgnacji zieleni wydano 1.993.178,10 zł brutto. Jeżeli chodzi o statystyki poszczególnych zabiegów pielęgnacyjnych – są one robione pod koniec roku, poza tym np. nasadzeniami zajmuje się kilka jednostek miejskich (oprócz Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa, także np. Miejski Zarząd Dróg i Transportu i Wydział Inwestycji). Pełnymi statystykami w tym zakresie możemy więc służyć w terminie późniejszym, po zebraniu informacji sprawozdawczych z różnych jednostek miejskich.”
Czy na dzień dzisiejszy wszystkie fundusze przeznaczone na cel pielęgnacji zieleni zostały już wydatkowane? Jeśli nie, to ile pieniędzy zostało?
„Do października 2020 r. pozostało do wykorzystania 432.720,19 zł brutto z przeznaczonych na pielęgnację zieleni środków finansowych.”
Jaką powierzchnię (w metrach kwadratach) zajmują tereny zielone, o które musi dbać gmina Częstochowa?
„Powierzchnia terenów zieleni miejskiej objęta stałym utrzymaniem przez Gminę Miasto Częstochowa wynosi: ok. 2.300.000 m2 (230 ha).”
Czy istnieje harmonogram (na rok 2020) przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych terenów zielonych, w tym ilość koszeń trawy w ciągu sezonu?
„Prace pielęgnacyjne przeprowadzane są zgodnie ze standardami oraz uwarunkowane są panującymi warunkami atmosferycznymi. Z uwagi na fakt, iż drugi kwartał br. rozpoczął się suszą, a czerwiec 2020 r. był miesiącem deszczowym, wykonanie prac przesunęło się na miesiące kolejne.”
Czy harmonogram jest realizowany i przez kogo?
„Umowy z zakresu pielęgnacji zieleni realizowane są przez 6 Wykonawców. Z.P.U.H. FLEUR – II, P.U.P. JES, READY, Dark-land Szkółka drzew i krzewów ozdobnych, Suez Południe Sp. z o.o., Z.P.U.H Fleur III.”
Dlaczego trawa w wielu miejscach na terenie Częstochowy nie jest systematycznie koszona?
„Trawniki na terenie Miasta Częstochowy utrzymywane są zgodnie z przyjętymi standardami oraz zgodnie z przyjętą częstotliwością. Z uwagi na dynamicznie zmieniające się warunki atmosferyczne (susza/ulewy) koszenia były wstrzymane z uwagi na dbałość o bioróżnorodność. Wiele miast obecnie kosi trawę rzadziej, niż to bywało w minionych latach, aby zatrzymać wodę i nie doprowadzić do wysychania terenów zielonych w czasie sezonu wiosenno-letniego. Jest to związane z ogólnym niedoborem wody, nawet mimo dosyć deszczowej tegorocznej wiosny oraz lata. Taka strategia jest długofalowo korzystna. Może jednak czasami prowadzić do sytuacji, w której po wiosennym wstrzymanie koszeń (z myślą o utrzymaniu bioróżnorodności), przychodzą deszcze uniemożliwiające planowe koszenie np. w czerwcu. Wtedy rzeczywiście może mieć miejsce nadmierne przerastanie zieleni, którą można skosić dopiero po nastaniu lepszej aury. Priorytetem jest wówczas zapewnienie widoczności przy drogach.”
Czy służby podlegające urzędowi miasta dostrzegają problem przerośniętych roślin, w tym bardzo wysokich traw i rozłożystych krzewów, które zasłaniają widoczność kierowcom, stanowiąc zagrożenie w ruchu drogowym oraz na chodnikach i ścieżkach rowerowych, co uniemożliwia bezpieczne poruszanie się pieszych i rowerzystów?
„Zieleń miejska jest monitorowana na bieżąco. Wszystkie zgłoszenia mieszkańców są analizowane pod kątem bezpieczeństwa ruchu i zlecane wykonawcom realizującym przedmiot umowy w danym rejonie.”
Jakie działania podjęło miasto w walce z plagą komarów i innych uciążliwych owadów?
„Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa UM Częstochowy nie uważa za zasadne stosowanie oprysków zwalczających owady. Decyzja o wykorzystaniu w tym celu środków chemicznych uwzględniać musi przede wszystkim ich ekologiczne skutki oddziaływania na środowisko.
Wielu specjalistów i naukowców stwierdza jednoznacznie, iż stosowanie przedmiotowych środków chemicznych to bardzo niekorzystna ingerencja w cały ekosystem. Nie istnieją preparaty niszczące jedynie komary, poza nimi ginie wiele innych wartościowych dla środowiska i gospodarki człowieka gatunków, w tym niezwykle pożyteczne owady jak pszczoły i trzmiele. Istnieją również obawy, że stosowane do zwalczania komarów związki chemiczne mogą wnikać do wód i także tą droga negatywnie oddziaływać na ekosystem. Z uwagi na wykazane niekorzystne dla środowiska skutki stosowania oprysków coraz więcej miast (m. in. miasto stołeczne Warszawa), rezygnuje z wykorzystywania takich metod. Trzeba również zaznaczyć, iż wdrażanie omawianej strategii jest zabiegiem kosztownym, natomiast zgodnie z opiniami ekspertów jego działanie bardzo krótkotrwałe. Efekt ochronny (przy sprzyjających warunkach atmosferycznych) utrzymuje się maksymalnie około dwóch tygodni czyli do momentu, aż nie pojawi się nowe pokolenie komarów.
Znaczącą rolę w strategii walki z komarami odgrywają metody biologiczne, całkowicie bezpieczne dla życia ludzi i przyjazne środowisku. Ich naturalnymi wrogami są bowiem ptaki, zwłaszcza z grupy dziuplaków, np. sikory, muchołówki, rudziki, jerzyki, jaskółki. Montaż budek lęgowych, niskim nakładem finansowym może przyczynić się do zdecydowanej redukcji liczebności tych owadów. Tego rodzaju działania propaguje i aktywnie wspiera Wydział OŚR m.in. poprzez realizowany w ostatnim czasie montaż budek dla jerzyków na budynkach miejskich, w tym Urzędzie Miasta.”
***
Dziś żadne słowa urzędników, żadne tłumaczenia nie cofną czasu i nie przywrócą życia około 60 dojrzałym drzewom, niegdyś rosnącym przy al. Nieodległości w Częstochowie.
Odpowiedzialność za pogrom szpaleru lip i ogólnie drzewostanu w mieście spada na władze miasta, na formalnego gospodarza tereny.
I nawet, gdyby teraz prezydent Matyjaszczyk posądzić – bez użycia szpadla – milion drzew, scyzorykiem wykosił 230 ha traw, na każdym drzewie powiesił własnoręcznie wykonany karmnik, przygarnął setkę pozbawionych gniazd (przez wycinkę drzew) wróbli, sikorek, jaskółek, jerzyków, by pokazać jak bardzo jest eko – nic nie jest w stanie uratować jego wizerunku… antyekologa.
6 komentarzy
no wreszcie znalezli się ludzie co mówia “miasto jest Nasze”.Trochę za pózno bo tak brudnego i zapyziałego miasta nie było nigdy.Ludzie karmieni pustosłowiem i kłamstwem wreszcie pomału się budzą.
no wreszcie znalezli się ludzie co mówia “miasto jest Nasze”.Trochę za pózno bo tak brudnego i zapyziałego miasta nie było nigdy.Ludzie karmieni pustosłowiem i kłamstwem wreszcie pomału się budzą.
Częstochowa jest w rękach ludzi, którzy nie mają pomysłu na rządzenie, nie czują nic do tego miasta za wyjątkiem miejskiej kasy. Mieliśmy wiceprezydentów z Bielska-Białej, Dąbrowy Górniczej, speców od dróg z zapyziałych wioch. Smród po nich wciąż unosi się nad miastem. Ta władza zniszczyła Częstochowę. Jedyna pamiątką po niej będą markety i centra handlowe oraz coraz szybciej wyludniające się miasto.
Częstochowa jest w rękach ludzi, którzy nie mają pomysłu na rządzenie, nie czują nic do tego miasta za wyjątkiem miejskiej kasy. Mieliśmy wiceprezydentów z Bielska-Białej, Dąbrowy Górniczej, speców od dróg z zapyziałych wioch. Smród po nich wciąż unosi się nad miastem. Ta władza zniszczyła Częstochowę. Jedyna pamiątką po niej będą markety i centra handlowe oraz coraz szybciej wyludniające się miasto.
..a jedyną zielenią trawa i chwasty wyrastające z kostki brukowej w Alejach.
..a jedyną zielenią trawa i chwasty wyrastające z kostki brukowej w Alejach.
Kilkadziesiąt lat tradycji, czerwona propaganda ma się dobrze nie tylko w Częstochowie. Zryte przez komunę zaschnięterodzynki zamiast mózgów niestety na nich głosują
Kilkadziesiąt lat tradycji, czerwona propaganda ma się dobrze nie tylko w Częstochowie. Zryte przez komunę zaschnięterodzynki zamiast mózgów niestety na nich głosują
A gdzie są opłacani przez UE ekolodzy,ci sami co tak zajadle bronili puszczy?W Częstochowie za rządów Matyjaszczyka wycięto kilkaset
drzew:dorodnych, zdrowych, aż serce bolało gdy człowiek widział tę zagładę.
A gdzie są opłacani przez UE ekolodzy,ci sami co tak zajadle bronili puszczy?W Częstochowie za rządów Matyjaszczyka wycięto kilkaset
drzew:dorodnych, zdrowych, aż serce bolało gdy człowiek widział tę zagładę.
Symbolem starej komuny był sierp i młot, symbolem częstochowskiej neokomuny jest siekiera. Smutny efekt mentalnej i intelektualnej prowincji zasiadającej u koryta, decydującej o losie naszego miasta. Ale nie czas na lamenty, matyjaszczykowe towarzystwo będzie dzielnie sadzić drzewa, tylko nie jestem pewien czy wiedzą, że trzeba zielonym do góry.
Pozdrowienia dla Redakcji i czytelników
Andrzej Belof
Symbolem starej komuny był sierp i młot, symbolem częstochowskiej neokomuny jest siekiera. Smutny efekt mentalnej i intelektualnej prowincji zasiadającej u koryta, decydującej o losie naszego miasta. Ale nie czas na lamenty, matyjaszczykowe towarzystwo będzie dzielnie sadzić drzewa, tylko nie jestem pewien czy wiedzą, że trzeba zielonym do góry.
Pozdrowienia dla Redakcji i czytelników
Andrzej Belof