Częstochowa nareszcie, po 6 latach doczekała się rozpoczęcia procesu utylizacji niebezpiecznych odpadów, porzuconych przez mafię śmieciową w magazynie przy ul. Filomatów 28. Sukces jest przede wszystkim udziałem radnego PiS Piotra Wrony i Huberta Pietrzaka, szefa Częstochowskiego Alarmu Smogowego, którzy wnikliwie i nieustannie alarmowali instytucje kontrolne oraz opinię publiczną o realnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców, jakie stwarza skład toksycznych odpadów w centrum miasta.
Radny miasta Częstochowy Piotr Wrona (PiS) był pierwszym, który podjął się stanowczej interwencji, po tym gdy odkrył, że niektóre z przechowywanych beczek z odpadami niebezpiecznymi uległy rozszczelnieniu. Wówczas mówił w mediach: „Zacząłem prowadzić własne śledztwo, zwłaszcza że ktoś wyraźnie zaniedbał swoje obowiązki”.
Kolejna aktywność radnego Wrony dotyczyła braku reakcji władz miasta wobec tak poważnego problemu mieszkańców. Radny kilkakrotnie wzywał prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD) do usunięcia toksycznych odpadów. W 2022 roku radny mówił: „Mając na względzie bezpieczeństwo mieszkańców naszego miasta to bardzo ważne zadanie. Mamy nadzieję, że wniosek uzyska przychylność prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka.”
Radny Piotr Wrona przez 4 lata podejmował szereg działań, których efektem jest usunięcie zagrożenia z terenu Częstochowy.
Umowa podpisana przez magistrat z konsorcjum firm Mo-BRUK S.A. i RAF Ekologia przewiduje, że odbiór i utylizacja około 6 tysięcy ton odpadów zmagazynowanych w następstwie przestępczej działalności, nastąpi w ciągu najbliższych dwóch lat, do 2026 roku. Koszt utylizacji odpadów wyniesie prawie 36 milionów złotych.
Przypomnijmy. W Częstochowie w połowie 2018 roku służby kontrolne ustaliły, że w hali po dawnym Wełnopolu przy ulicy Filomatów, która stoi na gruncie Skarbu Państwa, będącym w użytkowaniu wieczystym prywatnej firmy – znajduje się składowisko wysoce niebezpiecznego materiału. Badania wykazały, iż odpady niewiadomego pochodzenia to substancje chemiczne, medyczne, tabletki, substancje kancerogenne, wybuchowe, silnie utleniające, rozcieńczalniki, rozpuszczalniki, trójchloroetylen, pochodne benzenu, kwasy karboksylowe, kwas siarkowy. Odpady zawierały szereg związków organicznych o właściwościach wywołujących nowotwory; mogących powodować mutacje tj. trwałą zmianę w ilości lub strukturze materiału genetycznego w ludzkich komórkach, działające szkodliwie na funkcje rozrodcze i płodność u dorosłych osobników płci męskiej i żeńskiej oraz powodujące toksyczność rozwojową u potomstwa, a także mogły zaburzać czynności hormonalne człowieka. Z co najmniej kilkudziesięciu beczek o pojemności 200 litrów i pojemników typu „Mauser” o pojemności 1.000 litrów – co ustalił właśnie radny Piotr Wrona – co pewien czas wydobywały się opary, które mogły tworzyć z powietrzem mieszaniny wybuchowe, co z kolei stanowiło realne zagrożenie dla gęsto zaludnionych dzielnic Trzech Wieszczów i Stradomia.
Śledztwo wszczęła częstochowska Prokuratura, a potem Regionalna Prokuratura w Katowicach. Ostatecznie akt oskarżenia dotyczył 30 osób i liczył blisko 200 tomów. Postawiono łącznie prawie 200 zarzutów, w tym o przestępstwa przeciw środowisku, oszustwa, pranie brudnych pieniędzy i działanie w zorganizowanej grupie przestępczej.
– Dziękuję wszystkim, którzy wspierali moje działania w doprowadzeniu sprawy utylizacji Częstochowskiej Bomby Ekologicznej przy ulicy Filomatów, do szczęśliwego końca – mówi radny miasta Częstochowy Piotr Wrona.
red.
Materiał wyborczy.
