Propozycje zmian w unijnej dyrektywie tytoniowej wzbudzają kontrowersje wśród handlowców i organizacji przedsiębiorców. Projekt zakłada daleko idące regulacje, dotyczące produkcji i sprzedaży wyrobów tytoniowych w krajach członkowskich. W praktyce nie oznacza to ani dla sprzedawców ani dla konsumentów nic dobrego.
Część z proponowanych rozwiązań może prowadzić do dramatycznego wzrostu sprzedaży przemycanych i podrabianych papierosów. Jeśli nowe regulacje wejdą w życie, wszystkie papierosy będą sprzedawane w identycznych opakowaniach z dużym obrazkiem ostrzegającym o szkodliwości palenia, bez logo marki i z nazwą produktu ujednoliconą czcionką. Ujednolicony będzie także smak papierosów. Oznacza to, że ze sprzedaży znikną tradycyjne papierosy American Blend, które stanowią obecnie ponad 90 proc. polskiego rynku. Ponadto produkty tytoniowe nie będą mogły znajdować się w zasięgu wzroku klienta, nawet w momencie wyboru produktu. W konsekwencji wprowadzenia nowych przepisów wzrośnie liczba podrabianych papierosów, bo wyprodukowanie identycznych paczek będzie dużo łatwiejsze dla zorganizowanych grup przestępczych. Poza tym, gdy wszystkie papierosy będą miały ten sam smak i wygląd, a w innych krajach UE pozostaną bez zmian i nadal będą w niższych cenach, wzrośnie przemyt. Z kolei schowanie paczek pod ladę ułatwi zorganizowanych grupom przestępczym wprowadzenie do obrotu podrobionych, jednakowych paczek.
Wszystko to – jak zapewniają zwolennicy zaostrzenia przepisów – w trosce o zdrowie obywateli. Jednak zarówno Polska Izba Handlu jak i Krajowa Izba Gospodarcza i Prawodawca RP ostrzegają, że wprowadzenie nowych przepisów uderzy we wszystkich producentów, handlowców, a wreszcie w klientów. Polskę zaleją papierosy białoruskie, ukraińskie i zwykłe podróbki, a palących i tak nie ubędzie.
Wyrazem sprzeciwu wobec zmian w dyrektywie jest akcja „Nie dla przemycanego papierosa” prowadzona przez Polską Izbę Handlową z jej prezesem Waldemarem Nowakowskim w kilkunastu miastach Polski. Swój głos w tej sprawie zabrała również sieć SPOŁEM. W ośmiu częstochowskich sklepach ekspedientki manifestowały poparcie dla akcji, czego wyrazem były przygotowane specjalnie na tą okazję koszulki.