Skontaktuj się z nami!

Reklama

To jest miejsce na Twoją reklamę

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-217 Częstochowa

Redakcja

tel. 34 374 05 02
redakcja@7dni.com.pl
redakcja7dni@interia.pl

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
marketing7dni@gmail.com
redakcja7dni@interia.pl

Edit Template

NASZE HITY I MITY(1): Święto Edukacji

Tradycja zmieniła się w przyzwyczajenie: „nie damy” sobie odebrać Święta Pracy, Barbórki czy Dnia Kobiet, choć nie wiemy, dlaczego akurat te dni stały się szczególne. Kwiaty nauczycielom się należą – tego nie podważam. Co jednak wydarzyło się w historii istotnego, że dzień 14 października obchodzimy jako Dzień Nauczyciela, dumnie nazywanego jako Święto Edukacji Narodowej? Dlaczego nie we wrześniu, styczniu czy maju, gdy kwiaty są najtańsze?

W październiku 1773 r. obradował w Warszawie skonfederowany Sejm pod laską marszałka Adama Ponińskiego, słusznie zwanego arcyłotrem i kanalią. Celem zgromadzenia było zatwierdzenie rozbioru Rzeczpospolitej, co sterroryzowani i przekupieni posłowie, mimo desperackiego sprzeciwu Rejtana, ochoczo uczynili. Miesiąc wcześniej za pośrednictwem nuncjusza papieskiego dotarło do posłów brewe papieża Klemensa XIV o kasacie zakonu jezuitów. Decyzja ta podjęta została przez Papieża pod naciskiem dworu francuskiego. Pomijając dyskusję o samym  zakonie, zauważyć wypada, że powodem nacisku króla Ludwika XV były względy materialne. Stojące na progu bankructwa państwo zrobiło to samo, co niegdyś uczyniło wobec Templariuszy, Żydów i Lombardczyków, a sąsiednia Anglia wobec katolików – likwidując zakon liczyło na przejęcie jego majątku.
Dokładnie ten sam cel urzekł polski Sejm. Wprawdzie zgodnie z brewe majątek jezuitów powinien pozostać w Kościele, ale nie specjalnie się tym przejmowano. Rozważano czy skonfiskowane dobra mają służyć ogólnym celom Rzeczpospolitej czy – zgodnie z sugestią króla Stanisława Augusta – krzewieniu edukacji. Za tym drugim stały przekonujące racje: 4/5 szkolnictwa w Rzeczpospolitej było w rękach jezuitów; likwidując zakon wypadało stworzyć system zastępujący stary model edukacji. Ostatecznie posłowie, nie mogąc (bojąc się) samodzielnie podjąć decyzji, zwrócili się o radę (wskazówkę) do ambasadora dworu rosyjskiej carycy Katarzyny II – barona Stackelberga. I tak, za zgodą i wskazaniem przedstawiciela rosyjskiej carycy, zdecydowano utworzyć Komisję Edukacji Narodowej, tworzącą świecki model edukacji finansowany z dóbr zabranych jezuitom.
Sprawy edukacji były jednak rzeczą uboczną dla komisji, w której, obok wspomnianego Ponińskiego, rej wodzili inni wielmoże korumpowani przez carski rząd: August Sułkowski, bp. wileński Jakub Massalski, brat króla biskup Michał Poniatowski, bp. Andrzej Młodziejowski. Pod hasłem likwidacji majątku jezuickiego doszło do orgii rabunków, będących prawdopodobnie największą  aferą I Rzeczpospolitej. W pamiętnikach z epoki opisywane są bezczelne przykłady kradzieży dokonywane przez Sułkowskiego czy Ponińskiego; ten ostatni zabrane z ołtarza złoto potrafił natychmiast w karty przegrać.
Przejęty majątek jezuicki, w postaci dóbr ziemskich, oszacowany był na 32 mln zł, co jest równoważne 48 000 kg złota. Przyjęto metodę, że majątek ten był dzierżawiony (np. faworytom biskupich faworyt), a opłaty służyć miały edukacji.  Planowano opłaty w wysokości 8% wartości, potem 5% ( 1,6 mln zł rocznych wpływów), ostatecznie  dochód w 1775 r z tej „prywatyzacji” wyniósł 400 tys zł. Nie wystarczyło to na zobowiązania likwidacyjne, a cóż dopiero na tworzenie szkół. Dopiero po awanturze w Sejmie, pod naciskiem, wymuszono zmiany w Komisji Edukacji i komisjach likwidacyjnych, dzięki temu zwiększono dochody z dzierżaw do 900 tys zł. Jakby jednak nie liczyć, to w niebycie „rozpłynął się” majątek ziemski wart ok. 10 mln zł (Sejm w 1781 oszacował wartość odzyskiwanego z rąk szulerów majątku na 21 mln zł), nie licząc wielomilionowej wartości ruchomości: biżuterii, dewocjonaliów, cennych książek, ornatów, mebli, bezczelnie rozkradzionych przez Ponińskiego, Sułkowskiego, Młodziejowskiego i spółkę.
Z funduszy zabranych zakonowi jezuitów KEN utrzymywał 9 szkół wydziałowych i 45 podwydziałowych. Dla porównania: w 1750 r. prowincja koronna jezuitów obejmowała  26 kolegiów z szkołami, 7 rezydencji (niektóre ze szkołami), 38 domów misyjnych, 4 konwikty, 2 seminaria diecezjalne. Ogrom zniszczeń widoczny był po losach zasłużonych dla rozwoju polskiej edukacji miejsc. W Poznaniu, gdzie w kolegium uczyło się 1 200 młodzieży, przed kasacją wybudowano 2 konwikty, rozbudowano drukarnie, powstało obserwatorium astronomiczne i gabinet fizyczny prowadzony przez sprowadzonego z Paryża matematyka i fizyka o. Józefa Rogalińskiego. Prowadził on pierwsze w Polsce wykłady z fizyki eksperymentalnej. Po kasacie zakonu obiekty stały puste przez pięć lat, majątek rozkradziono. Uruchomiona w 1778 r szkoła wydziałowa była cieniem świetnej przeszłości. W nowych obiektach dawnego kolegium powstały mieszkania prywatne, a potem biura pruskiej prezydentury. W Lublinie zniszczeniu uległo kolegium z konwiktem, biblioteką, drukarnią, apteką. W Kaliszu w miejscu kolegium utworzono magazyn zboża i mundurów; dopiero w czasach pruskich (po 1795 r.) powstała tu szkoła kadetów. W Krakowie kolegium św. Piotra stało latami opustoszałe, w XIX w w budynkach umieszczono administrację, sądy i archiwum. Zrabowano bogate wyposażenie kościoła św. Piotra, przy tym najwięcej klejnotów, sreber i drogocennych tkanin zabrał bp Młodziejewski dla siebie i kochanki. Kasacja zlikwidowała także ledwie co utworzoną misję – szkołę w Koniecpolu, filię piotrkowskiego kolegium. Przez blisko 100 lat młodzież koniecpolska była pozbawiona lokalnej szansy edukacyjnej.
Dalekie od prawdy jest twierdzenie, że likwidacja szkolnictwa jezuickiego i utworzenie KEN poprawiło jakość edukacji. Do „czarnej legendy” należy zarzut, że w szkołach jezuickich uczono jedynie teologii i to po łacinie. Przeciwnie: właśnie jezuici przez swoje drukarnie upowszechnili literaturę w języku polskim. O poziomie nauczania świadczy lista  matematyków i fizyków wykładających w zlikwidowanych szkołach. Najbardziej znanym, także w Europie, był Marcin Poczobut, matematyk, fizyk i astronom wileński. Z grona jezuitów pochodził o. Grzegorz Piramowicz, twórca podręczników elementarnych pisanych już na zamówienie KEN. Ciemnogrodu w Polsce nie brakło, ale najmniej go było w likwidowanych szkołach.
Skoro dobre rzeczy można oceniać nie po zapowiedziach, lecz po owocach, to dzień,  gdy spragniona złota, skorumpowana i zdemoralizowana magnacka hołota zdecydowała o likwidacji „starego modelu” szkolnictwa, przez rabunek uniemożliwiając tworzenie nowego, powinien być ze smutkiem  obchodzony jako rocznica narodowej hańby. Dlaczego więc 14 październik obchodzimy jako Dzień Edukacji?
Formalnie Dzień Edukacji Narodowej ustanowiono w kwietniu 1972 r, z inicjatywy ministra Jerzego Kuberskiego, przyjmując Kartę Nauczyciela. Wybór daty wiązał się ze zbliżającą 200 rocznicą powstania KEN i od początku był motywowany ideologicznie. KEN pokazywano jako postępowy oręż w walce z klerykalizmem i ciemnotą. Akcentowano w Karcie, że podstawową rolą nauczyciela jest wychowanie dzieci w duchu służby socjalistycznemu państwu.  I tak idea,  prawdopodobnie, obowiązuje do dziś…
Przez setki lat, od starożytności, przez średniowiecze, do czasów nam współczesnych, szanowano, że wychowanie dzieci jest domeną prywatną; a zatem rzeczą, o której decydują rodzice dziecka. Oni wybierali szkołę, a co za tym idzie – program nauczania i wychowania. W dobie oświecenia przyjęto, że ta rola powinna być odebrana „ciemnym rodzicom” i przyznana urzędnikom. Taka zasada, przy naszej biernej akceptacji, obowiązuje do dziś. Godzimy się pokornie, że urzędnik reprezentujący państwo wie lepiej, co jest potrzebne do szczęścia naszym dzieciom.
A skoro tak, świętujmy Dzień ustanowiony w rocznicę udanego zrabowania dorobku  pokoleń, udanej „przechwytyzacji” dokonanej w imię państwa…

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do nas!

Zapisz się do Newsletera

Udało się zasubskrybować! Ups! Coś poszło nie tak...
Archiwum gazety
Edit Template
Materiały audio
Materiały wideo

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
e-mail: marketing7dni@gmail.com
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

 
Redakcja

tel. 34 374 05 02
e-mail: redakcja@7dni.com.pl
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

Wydawca 7 dni

NEWS PRESS RENATA KLUCZNA
Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa
NIP: 949-163-85-14
tel. 34/374-05-02
mail: redakcja@7dni.com.pl

Media społecznościowe

© 2023 Tygodnik Regionalny 7 dni
Skip to content