W sześciogodzinnej akcji wyciągania ciała dziewczyny przygniecionej głazem i ratowania reszty ekipy grotołazów brało udział trzynastu ratowników z Jurajskiej Grupy GOPR w asyście czterech zastępów straży pożarnej, w tym specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego JRG w Radzionkowie. Wejście do zawaliskowych rejonów Studniska jest obecnie bardzo ryzykowne.
Wypadek miał miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek. Siedmioosobowa grupa gimnazjalistów ze Świekatowa w Kujawsko-Pomorskiem zjechała do najgłebszej jaskinii na Jurze pod okiem trzech instruktorów. Komora wejściowa ma jedenaście pięter głebokości i jest najwyższą podziemną salą na Jurze. Zjechawszy na linie można na jej dnie zostawić sprzęt wspinaczkowy, a dalej trzeba się przeciskać wąskimi korytarzykami, by zwiedzać kolejne sale. Niestety po każdej zimie w niektórych miejscach pojawiają się zawaliska, bo woda i lód kruszą skałę. Dwadzieścia metrów niżej ponad półtonowy blok skalny zabił szesnastoletnią uczestniczkę wyprawy. Jurajska Grupa GOPR ewakuowała z jaskinii dwie dziewczynki i czterech chłopców. Uczniowie byli wyziębieni, poobijani i w szoku, jedna z dziewcząt miała objawy wstrząsu mózgu. Z sześciorga gimnazjalistów przewiezionych w stanie stabilnym do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie troje trafiło na oddział chirurgiczny, a troje na jednodniową obserwację na oddziale pediatrycznym. Dzieci zostały także objęte opieką psychologa.
– Jaskinia Studnisko to w tej chwili tykająca bomba zegarowa! – ostrzega Adam Van Der Coghen, naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR. – Zjawiska krasowe powoli kruszą od środka Sokole Góry. W obecnej sytuacji zasadne może okazać się częściowe ograniczenie możliwości penetrowania niektórych, najbardziej niebezpiecznych rejonów tej jaskinii – uważa. – Nie wydaje się konieczne zamykanie całej jaskinii, ale należy pamiętać, że w zawaliskowych rejonach jaskini może się posypać gruz a nawet wielkie skalne bloki.
Z tego włąśnie powodu akcja ratunkowa była niezwykle nuiebezpieczna. Ratownicy byli nieustannie narażeni na wielkie ryzyko, bo jeden blok skalny może potrącić inne, a osłabione miejsce jaskini może się posypać jak układanka z domina. Dodatkową trudnośc stanowił fakt, że do ciała ofiary wypadku mogło się dostać tylko trzech najszczuplejszych goprowców. Udało im się z wielkim trudem i przy zachowaniu maksymalnej ostrożności wydostać ciało pechowej gimnazjalistki za pomocą specjalnych noszy. Czasem niestety, po tego typu zdarzeniach, nie udaje się wydobyć ciała ofiary bez jego dodatkowego uszkodzenia.
Prokuratura bada okoliczności wypadku.