Mocne i słabe strony lokalnego PiS

Po prawej stronie sceny politycznej znowu zawrzało, nie tylko na szczytach władzy, ale i w naszym mieście. Wzmocniony nowymi radnymi (Gawrońskim i Sową) ruch „Wspólnie dla Częstochowy” kusi i niewykluczone, że w najbliższym czasie kolejni radni Prawa i Sprawiedliwości rzucą legitymacją partyjną.

Ci, co wiernie pozostają u boku lokalnego lidera PiS, posła i ministra Szymona Giżyńskiego, w związku z rezygnacją radnego Artura Gawrońskiego i radnego Andrzeja Sowy, wypracowali jeden komunikat. Mawiają: „to nawet dobrze, bo doszło w naszych szeregach do samooczyszczania”. Tej retoryki nie będzie można jednak powtarzać, w przypadku odejścia kolejnych radnych, a giełda nazwisk krążę. Najbardziej wizerunkowo PiS Szymona Giżyńskiego straciłby, gdyby odeszła radna Dorota Majer. Jest ona spokrewniona z wieloletnim senatorem PiS Ryszardem Majerem, co zapewne stanowiło gwarancję lojalności i wierności.
W zupełnie innym miejscu jest radna Monika Pohorecka PiS, która właśnie podjęła pracę w spółce Skarbu Państwa podległej – rzecz jasna – PiS. Jurajski Agro Fresh Park, którego wiceprezesem została Pohorecka, jest spółką-córką Regionalnego Funduszu Gospodarczego S.A. Giełda rynku rolno-spożywczego, bo tym ma zajmować się spółka, zostanie uruchomiona w 2022 roku, a cały projekt pochłonie około 250 milionów złotych. Rezygnacja po 12 latach zaangażowania Moniki Pohoreckiej z pracy w MOPS podległym prezydentowi Częstochowy Krzysztofowi Matyjaszczykowi (SLD) jest wymownym sygnałem, że tu żadnego transferu nie będzie, co dla samej radnej ma złe i dobre strony.

Co o rezygnacji z członkostwa w PiS dwóch radnych, myśli przewodniczący klubu, Piotr Wrona?

– Mam nadzieję, że kryzys już minął. Zaczynamy z nową siłą. Wspominamy te czasy, kiedy radny Andrzej Sowa i radny Artur Gawroński wspólnie z nami działali dla dobra Częstochowy i dobra mieszkańców. I tyle…, cóż więcej można rzec. Szkoda, że odeszli, ale taką drogę wybrali. Ja się osobiście dziwię, że można w tak krótkim czasie zmienić swoje poglądy o 180 stopni.
Pyta pani, czy ktoś jeszcze zamierza odejść w najbliższym czasie? Odpowiadam: nie wiem. Ani radny Sowa, ani radny Gawroński nie informowali nas wcześniej o swojej decyzji. Zrobili to z dnia na dzień. Myślę więc, że jeśli ktoś planuje taki ruch, też nam o tym dziś nie powie – mówi radny Piotr Wrona, PiS.

Ogólnie nastroje w partii Jarosława Kaczyńskiego – tak na dole, jak i na górze – nie są najlepsze. 
Poseł PiS Lech Kołakowski, narobił niemało zamieszania zapowiedzią odejścia z partii i założenia nowego koła. Zapachniało gremialnym buntem w szeregach, a na horyzoncie pojawiło się widmo rządu mniejszościowego. Prezes partii Jarosław Kaczyński jednak zadziałał i decyzja o zawieszeniu niesfornego Kołakowskiego w prawach członka PiS została wycofana. Tak samo postąpiono wobec byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który również sygnalizował możliwość odejścia z partii i stworzenie nowego ugrupowania. Jarosław Kaczyński poszedł jeszcze dalej. Przywrócił w prawach członka partii Prawa i Sprawiedliwości 13 z 15 posłów, którzy opowiedzieli się we wrześniu, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy zwanej „piątką dla zwierząt”.

Wydawać by się mogło, że zarówno w Warszawie, jak i w Częstochowie PiS opanował sytuację. Czy aby na pewno…?