Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił apelację Miasta Częstochowy dotyczącą wyroku Sądu Okręgowego sprzed 2 lat, który nakazał Miastu zapłatę należności za część prac związanych z rewaloryzacją III Alei Najświętszej Maryi Panny, zakwestionowanych w 2007 r. przez ówczesne władze miasta. Dla Częstochowy oznacza to stratę milionów złotych.
– Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Powód, firma „Rogbud” ma świadomość, że miasto to doskonały dłużnik, szybki do wyegzekwowania. Dostawił nam pistolet do głowy i dał 7 dni na spłatę długu. Termin upływa 24 października, czyli w poniedziałek. Taki pasztet zgotowali nam poprzednicy, Tadeusz Wrona i Bogusław Sobuś. Weszli w konflikt, zerwali umowę, w efekcie czego nie można skorzystać z gwarancji praw i rękojmi – mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej (20 października) Mirosław Soborak, zastępca prezydenta. Sprawa dotyczy pozwu przeciwko Miastu Częstochowa, które w lipcu 2008 r. złożył lider konsorcjum firm, które wykonywały rewaloryzację Alei – Przedsiębiorstwo Budownictwa „Rogbud” sp. z o.o. z Dąbrowy Górniczej. Powodem było nieuznanie przez miasto części faktur wystawionych przez konsorcjum, związanych z końcowym etapem inwestycji. Miasto, biorąc pod uwagę stwierdzone przez siebie usterki, które – zdaniem osób nadzorujących wówczas inwestycję – nie zostały do końca usunięte, nie podpisało technicznego odbioru prac i odstąpiło od umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy.
Decyzja ta – podjęta przez ówczesnych prezydentów Tadeusza Wronę i jego zastępcę Bogumiła Sobusia okazała się w efekcie błędna i bardzo niekorzystna dla miasta, a jej konsekwencje spadają na budżet miasta obecnie – w bardzo trudnym momencie, w którym miasto zmaga się ze spłatą rekordowych rat kredytów w wysokości 65 mln zł oraz niedoszacowanym budżetem oświaty.
W uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie z 15 października 2009 r., który został podtrzymany obecnie przez Sąd Apelacyjny podkreślano, że zamiast odstąpienia od umowy, co nastąpiło pod koniec października 2007 r., miasto powinno, mimo uwag dotyczących jakości prac, dokonać technicznego ich odbioru, a stwierdzone komisyjnie usterki powinny być usuwane w ramach zapisanych w umowie gwarancji i rozliczane z kwoty zabezpieczenia należytego wykonania umowy.
Zdaniem sądu, który opierał się na opinii powołanego biegłego, stan inwestycji nie dawał wystarczających powodów do decyzji, jaką podjęło miasto, bo była możliwość usunięcia stwierdzonych usterek, a konsorcjum deklarowało wolę polubownego załatwienia sprawy. Sąd przychylił się też częściowo do opinii konsorcjum, że wskazywane przez miasto usterki nie były wyłącznie winą wykonawcy, ale konsekwencją błędów w projekcie i zaleceń miasta dotyczących technologii wykonywania prac – już w trakcie trwania inwestycji. Sąd podniósł także, że mimo złej oceny jakości wykonanych przez konsorcjum prac, miasto zgłosiło później rewaloryzację III Alei do konkursu na „Najlepsze przedsięwzięcie roku” i uzyskało w tym konkursie nagrodę. Mimo, że w konkursie oceniano sam projekt, a nie wykonanie, fakt ten dostarczył argumentu pełnomocnikom „Rogbudu”. – Niektóre usterki zostały usunięte, ale na koszt miasta. MZDiT wyłożyło 17 tys. zł. Nie jest to oszałamiająca kwota, ale oznacza, ze trzeba było te usterki zgłosić i żądać ich usunięcia, kiedy była taka możliwość – mówi Mariusz Sikora, dyrektor MZDiT.
Odstąpienie od umowy z konsorcjum w 2007 r. zdaniem magistratu należy ocenić jako decyzję błędną także z tego względu, że pozbawiło miasto gwarancji i rękojmi dotyczącej prac wykonanych w ramach rewaloryzacji III Alei. Błędem było także niezabezpieczenie w budżecie miasta kwoty na potencjalne roszczenia ze strony konsorcjum, po uzyskaniu informacji o pozwie złożonym w lipcu 2008 r. przez Rogbud.
Wyrok zasądzający na rzecz lidera konsorcjum z października 2009 r. dotyczył kwoty 2,6 mln zł łącznie z ustawowymi odsetkami. Miasto wniosło apelację. W momencie potwierdzenia tego wyroku przez Sąd Apelacyjny w Katowicach i nadania mu klauzuli natychmiastowej wykonalności w dniu 6 października 2011 r. dało to w sumie kwotę ok. 3,8 mln zł.
Ponieważ Miasto w międzyczasie uzyskało – na podstawie pozwu wniesionego w lipcu 2010 r. (klauzula wykonalności z 26 lipca 2011 r.) – wyrok w Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Częstochowie nakazujący zapłatę przez „Rogbud” na rzecz Miasta z tytułu kary umownej 950 tys. wraz z odsetkami, co daje obecnie ponad 1,4 mln zł, suma ta powinna częściowo kompensować potwierdzone przez Sąd Apelacyjny roszczenia lidera konsorcjum z tytułu niezapłaconych przez miasto faktur.
W przypadku kompensaty do zapłaty pozostaje jednak nadal blisko 2,4 mln zł, które trzeba niezwłocznie uregulować, ponieważ każdy dzień zwiększa znacząco ustawowe odsetki, a wyrok ma klauzulę natychmiastowej wykonalności.
Stąd konieczność podjęcia trudnej decyzji dotyczącej przesunięć w budżecie, a więc potrzeba zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. – Cześć kwoty zaczerpniemy z rezerwy budżetowej. Jest już przygotowany projekt uchwały w sprawie zmian w budżecie, ze wskazaniem źródeł pokrycia na realizację pokrycia wyroku. Źródłami pokrycia są niestety zmniejszenia zaplanowanych wydatków inwestycyjnych w kilkunastu zadaniach m.in.. w jednym z zadań z tytułu oszczędności poprzetargowych i innym, dużym przedsięwzięciu, które zostanie zmniejszone o kwotę ponad 2 mln zł jest zadaniem realizowanym przez MZDiT. Miasto jest partnerem w dużym przedsięwzięciu realizowany przez gminę Myszków – wyjaśnia Wanda Kukla, skarbnik miasta. – Kilkanaście inwestycji zmniejszonych będzie o kwoty od 10 – 300 tys. zł. M.in. o100 tys. zł zadanie „Rozbudowa skrzyżowania Alei Pokoju z drogą położoną w ciągu ul. Złotej i drogi dojazdowej do terenów huty w Częstochowie”, przebudowa ul. Dźbowskiej – 74 tys., 14 ty. przebudowa ul. św . Jadwigi – 14 tys. zł, przebudowa ul. Katedralnej – 32.200 tys. zł – wymienia Kukla. – W pewnym momencie musieliśmy „zdjąć” część pieniędzy na inwestycje i niektóre prace nie są tak wykonane, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nie będzie to skutkowało w opłatach, fakturach płaconych w przyszłym roku. Zostanie po prostu zmniejszony zakres prac – wyjaśnia Sikora
Na pytanie o ewentualny pozew cywilny przeciwko ówczesnemu prezydentowi czy zastępcy, Soborak odpowiada że prawnicy analizują takie rozwiązanie. Uiszczenie przez miasto żądanej przez wykonawcę kwoty nie daje jednak pewności, że to koniec zawirowań.- Na podstawie sygnałów i rozmów z „Rogbudem” może nam grozić ewentualny proces o odszkodowanie w związku z tym, że poprzez działanie naraziliśmy spółkę na upadłość- dodaje Soborak. O takiej opcji, zastępca prezydenta mówi już jednak w kategoriach obawy, nie zaś realnego niebezpieczeństwa. Trudno jednak nie brać tego pod uwagę – w końcu firma „Rogbud” ogłosiła upadłość, a tonący brzytwy się chwyta…