Suchany (gm. Miedźno)Artykuł, który ukazał się w poprzednim numerze dotyczący Małej Elektrowni Wodnej mającej powstać na odcinku Liswarty w Suchanach, wywołał odzew ze strony Polskiego Związku Wędkarskiego.
– Przede wszystkim od strony prawnej PZW jest Użytkownikiem Rybackim rzek, które dzierżawione są od Skarbu Państwa i jesteśmy stroną we wszystkich postępowaniach – wyjaśnia Artur Wachecki, dyrektor biura częstochowskiego oddziału PZW. Środowisko wędkarskie w zdecydowanej większości ma jasno sprecyzowane poglądy na temat budowy jakichkolwiek urządzeń spiętrzających poziom rzecznej wody. Wędkarze argumentują, że elektrownie, zwane MEW-kami, są nieopłacalne i niszczą ekosystem. – Energii uzyskanej z nich nie można w żadnym razie nazwać czystą, jak w przypadku energii słonecznej z kolektorów. Wpływ na ichtiofaunę, czyli na ogół gatunków zamieszkujących dane środowisko wodne, jest negatywny. Obowiązkowe okresowe płukanie na takiej instalacji powoduje spływ rumoszu uniemożliwia migrację ryb w górę rzeki na tarło, który w efekcie zabija wiele gatunków. Ikra jest bezbronna – mówi Artur Wachecki, będący również ichtiologiem.
Ekonomiczne uzasadnienie dla tej inwestycji także jest poddawane w wątpliwość. MEW-a o mocy 180 kW wytwarzałaby prąd dla zaledwie kilku gospodarstw. W porównaniu do kosztów budowy i konsekwencji dla środowiska nie byłoby to ekologicznie rozsądne. Korzyści dla mieszkańców nie będzie jeśli chodzi o pracę, ponieważ do obsługi wystarczy dorywczo jedna osoba, a wiele z nich jest bezobsługowa. Gmina też z tego nic nie będzie mieć, bo ten inwestor zarejestrowany jest w Katowicach. Wartość gruntów i działek w pobliżu również spadnie. Poza tym umiejscowienie MEW-ki na tym fragmencie Liswarty wydaje się zupełnym nieporozumieniem. – Występuje tam zaledwie bystrotok, a nie spiętrzenie. Nie jest tak, jak na zbiorniku Poraj, gdzie funkcjonuje taka MEW-a. Tam już środowisku nie można bardziej zaszkodzić. Liswartę, naszą najpiękniejszą rzekę w regionie w ten sposób po prostu się zabije – przekonuje Wachecki.
Zainteresowane strony inaczej interpretują fakty, więc trudno się spodziewać przy takich rozbieżnościach kompromisu. Być może wyjaśnią coś regulacje prawne odnośnie stworzenia bardziej przejrzystych zasad tworzenia projektów tego typu w całym kraju. Wydane przez Ministerstwo Środowiska w zeszłym roku oficjalne stanowisko w tej sprawie jest obiecujące, lecz od spełnienia zapowiedzi zależy czy sporna elektrownia ostatecznie powstanie, czy też nie.