„Dziwnym trafem podobne problemy kumulują się w obszarach gospodarki zarządzanych przez państwo /górnictwo, służba zdrowia, szkolnictwo, administracja, służby/, objętych “ochroną” związków zawodowych. Przypominam, że działalność związków zawodowych, a przynajmniej ich prominentnych członków, finansowana jest głównie przez te zdominowane przez państwo przedsiębiorstwa.
W państwie, w którym działa prawo i sprawiedliwość, dzięki sprawnemu wymiarowi sprawiedliwości działającemu na podstawie prostego i precyzyjnego prawa, rola takich “obrońców” jest nieznaczna. Wolny rynek w roli słabszego przeciwnika stawia zamiennie pracodawcę lub pracownika.
Problem ten można skutecznie rozwiązać wprowadzając wolność gospodarczą w górnictwie i pozwalając górniczym przedsiębiorstwom, uwolnionym od narzucanych przez państwo czapek zarządczych funkcjonować na wolnym rynku. Niestety taki stan nie zadowala rządzących i związków zawodowych, z racji będącej następstwem takich przemian utraty obszarów do uzyskiwania korzyści.
Dochodzimy więc do diagnozy obecnej wojenki wywołanej przez obie zainteresowane utrzymaniem status quo strony. Diagnozy ujawniającej, że obie strony “konfliktu” były rzeczywiście po jednej stronie, obie te strony uzyskały korzyść. Po drugiej stronie jak się okazuje była nie reprezentowane przez nikogo społeczność kraju, której przyjdzie za cudze korzyści zapłacić.
Chciałbym doszukać się tu gdzieś państwa, które dba o interes jego obywateli a nie rządu dbającego o korzyści grup interesów, może ktoś widział?
Jarosław Dziwiński”.