Skontaktuj się z nami!

Reklama

To jest miejsce na Twoją reklamę

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-217 Częstochowa

Redakcja

tel. 34 374 05 02
redakcja@7dni.com.pl
redakcja7dni@interia.pl

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
marketing7dni@gmail.com
redakcja7dni@interia.pl

Edit Template

Kupcy z Ryneczku: „Jak dzieci, czekaliśmy na decyzję urzędników. Gdy ją usłyszeliśmy przeżyliśmy szok!!!”

TYLKO U NAS WYWIAD Z KUPCAMIZ głębokim smutkiem i żalem Kupcy Targowiska „Wały Dwernickiego” zawiadamiają, że z dniem 31. grudnia urzędnicy magistratu planują odebrać kupcom prawo bycia gospodarzem własnej inwestycji, która wybudowali za własne pieniądze w kwocie 12 milionów złotych” – takiej treści klepsydry pojawiły się na wszystkich pawilonach na terenie częstochowskiego Ryneczku. Podczas czwartkowej sesji rady miasta mają rozstrzygnąć się losy lokalnych kupców.O tym, co się wydarzyło opowiadają Waldemar Ziaja, prezes Stowarzyszenia Kupców Targowiska „Wały Dwernickiego” i Wojciech Śniady, zastępca prezesa.

– Stowarzyszenie Kupców z Ryneczku zapowiada protest, o co chodzi?
Wojciech Śniady:

– Urząd miasta zapewniał nas do dnia 13 października o przedłużeniu umowy dzierżawy i o nie podwyższaniu opłaty za dzierżawę gruntu. W dniu 15 października dowiedzieliśmy, że urząd miasta zmienił zdanie i okazało się, że miasto odbiera nam grunty i zamierza przeprowadzić przetarg na dzierżawę. No i… czynsz idzie o kilkaset procent w górę. A przypomnę, że popularne wśród mieszkańców Częstochowy targowisko Ryneczek jest zlokalizowane na terenach, których właścicielem jest miasto Częstochowa.

Waldemar Ziaja:
– Uważamy, że miasto nie grało uczciwie z kupcami. Półtora roku trwały nasze rozmowy z miastem. Wydział mienia oraz prezydenci, w bardzo miłej atmosferze nas zapewniali, że wszystko będzie dobrze. Mówiono, że dzierżawę będziemy mieć przedłużoną, a podwyżka czynszu będzie niewielka, z uwagi na to, iż miasto widzi, że centrum miasta zamiera powoli, handel jest coraz mniejszy, więc nie można czynszu podnieść za bardzo. I z taką nadzieją, takim przeświadczeniem żyliśmy do 13 października br. Jak dzieci, czekaliśmy na decyzję, która miała nastąpić po wyborach. Tymczasem 14 października decyzja prezydenta miasta była całkiem inna niż obiecywał. Do tej pory nie rozumiemy, dlaczego tak się stało. Jest to dla nas szok!

– Dlaczego uważacie, że wybory miały znaczenie na podjęcie przez miasto tej decyzji?
Waldemar Ziaja: 

– To jest taka symboliczna data. Miasto nic nie mówiło przed wyborami o swoich zamiarach, bo wiedzieli, że się na to nie zgodzimy i pewnie będziemy protestować. Dlatego woleli zaczekać, by przed wyborami nie było żadnego szumu. Zwyczajnie obawiano się reakcji kupców.

– W jakim stopniu decyzja ta jest dla Was krzywdząca?
Wojciech Śniady:

– Decyzja zapadła 16 października. A krzywdząca jest dlatego, że miasto nas zapewniało przez półtora roku, że dzierżawa będzie przedłużona bezprzetargowo. W umowie mamy nawet napisane, że jest możliwość przedłużenia umowy dzierżawy. Nie jest to co prawda zapewnienie, ale taki zapis o „takiej furtce” jest, albo też prawnie – za zgodą Rady Miasta. My chcielibyśmy przedłużenia bezprzetargowego, to jest nasz warunek, bo wiemy co się dzieje na przetargach. Ktoś przyjdzie, będzie zawyżał cenę, a my tego nie przeskoczymy, bo jako stowarzyszenie nie damy jakieś kosmicznej kwoty za czynsz dla miast, bo nasi kupcy tego nie wytrzymają. A przecież podwyżkę trzeba by było przerzucić na nich, więc pomału nasz Ryneczek będzie się zamykał. Na wszystkich 105 punktów handlowych, na tę chwilę mamy 12 pawilonów zamkniętych, bo nie ma chętnych do ich wydzierżawienia. 6 punktów kupcy oddali nam za darmo, żeby tylko nie płacić czynszu.

– Co to znaczy, że kupcy zainwestowali?
Waldemar Ziaja:

– W 2005 roku była podpisana umowa z miastem, tzn. gdy Stowarzyszenie wygrywa przetarg, będzie inwestować w modernizację Ryneczku. Warunkiem miasta było abyśmy wykonali wszystkie media ziemne, które będą też służyły ogółowi mieszkańców. I był to koszt połowy całej budowy, czyli 6 milionów złotych. Miasto wówczas mówiło, że te media są w fatalnym stanie, na granicy wytrzymałości.

– A dlaczego ta inwestycja miała też służyć mieszkańcom?
Waldemar Ziaja:

– Bo jest to ulica, a w tej ulicy biegną wszystkie media wodno-kanalizacyjne, energetyczne, a dalej do bloków za Ryneczkiem. Fachowcy z tych branż mówili nam wtedy, że miasto dostaje od Stowarzyszenia prezent, bo ten teren, na długości 350 metrów, od 80 lat nie był remontowany. 
To była wymiana ciągu energetycznego, który zasila całe śródmieście, stacja Trafo przy ul. Lelewela i kanały burzowe. Na to poszło 6 milionów złotych, a drugie tyle na pawilony handlowe, budynek administracyjny i zadaszenie. A że jest to ulica na gruncie miejskim, stąd ten prezent. I my zainwestowaliśmy własne pieniądze, w zamian za co miasto dało nam w umowie zapis gwarantujący nam prawo moralne i społeczne domagania się przedłużenia dzierżawy w przyszłości bez przetargu. Tak było to przedstawiane też podczas otwarcia Ryneczku. Były również słowa o tym, że dzięki modernizacji, Ryneczek będzie służył nam i przyszłym pokoleniom. I z tą nadzieją, na utrzymanie miejsc pracy wielu osób, zainwestowaliśmy w budowę. Teraz, decyzją o przetargu, chce nam się tę dzierżawę zabrać. To jest koniec naszego bytu tutaj, bo wiemy, że w przetargu nie mamy szans z prywatnym biznesem, który jest tylko nastawiony na zysk. Nasuwa się pytanie, po co robić przetarg kto da więcej, skoro wiadomo, że handel jest tak słaby, że ledwo można z tego przeżyć? Jak można w tej sytuacji podnosić kupcowi czynsz o kilkaset procent, gdy tu chodzi o nasze być albo nie być? To jest jakieś wielkie nieporozumienie!
Z tego co się dowiedzieliśmy na Radzie Gospodarczej to Wydział mienia miał szczere chęci nam dzierżawę przedłużyć. Na to wskazywała cała korespondencja między Wydziałem a nami. I wczoraj [wtorek – przyp. red.] na spotkaniu, zastępca prezydenta Andrzej Babczyński to potwierdził. Jednocześnie powiedział, że bardzo mu przykro, ale ważniejsza jest decyzja głównego prezydenta, czyli Matyjaszczyka – o zmianie decyzji. 

– Co szczególnie Was denerwuje i jest dla Was przykre?
Wojciech Śniady:

– Dopytywaliśmy się, dlaczego tak poróżniają kupców, bo wiemy, że na Promenadzie była podobna sytuacja i tam nie było przetargu, dostali jedynie podwyżkę czynszu, co prawda kosmicznie wysoką, ale odbył się protest i w końcu miasto sprzedało teren Promenadzie. Ani prezydent Babczyński, ani naczelnik Wydziału Mienia nie potrafili nam odpowiedzieć, dlaczego tak się stało, że tam nie było przetargu, a u nas odwrotnie – ma być. Poinformowano nas jedynie, że nie złożyliśmy pisma o wykup gruntu. Odpowiedzieliśmy: zaraz to zrobimy – chociaż wcześniej mówiono nam, że jest to nierealne.

Waldemar Ziaja:

– Proszę pamiętać, że w Częstochowie są trzy stowarzyszenia kupieckie. Jagiellończycy mieli dzierżawę 24 lata, z czego 20 lat są po budowie i mają dalej te same warunki z miastem. Promenada jest 15 lat po budowie i przez cały ten czas nie były zmieniane warunki umowy z miastem. My budowę mieliśmy bardzo ciężką, trwającą 6 lat, więc z tej 15-letniej dzierżawy zostało nam tylko 9 lat, z czego mamy spłacone dopiero połowę amortyzacji za budowę. Nas chce się w taki perfidny sposób traktować i nie daje się nam szansy na dalszą uczciwą pracę i spłatę kredytów. Nadmieniam, że niektórzy kupcy te kredyty na budowę będą spłacać jeszcze około 5 lat. My prosimy miasto, żeby dało nam jeszcze raz tyle amortyzacji, żebyśmy się mogli po prostu w tej biedzie handlowej zamortyzować.
Kupcy, budując Ryneczek, mieli wmawiane przez prezydenta Tadeusza Wronę, że to jest teren miejski, więc pewniejszy niż prywatny i miasto kupcom, ale też jednocześnie mieszkańcom, nigdy nie zrobi na krzywdy. Bo nawet nie miałoby moralnego prawa, ani społecznej zgody. Więc my wchodząc w tę ciężką budowę, byliśmy pewni, że miasto nie pozwoli nam zrobić krzywdy. Baliśmy się raczej prywatnych placów. Mówiono nam: „budujcie, będziecie tam handlować jeszcze na pewno długie lata”. 

Wojciech Śniady:
– Pierwszego przejawu nieuczciwości ze strony urzędników doświadczyliśmy zaraz po odsunięciu od władzy Tadeusza Wronę. Pierwsze co zrobiono, to projekt jezdni przez ul. Jana Pawła II z  rondem, wyrzucono do kosza – projekt za 240 tysięcy złotych. Ponadto był projekt na prawo skręt z ul. Lelewela, był nawet usunięty kiosk Ruchu, żeby ten prawo skręt zrobić, ale jak tylko zmieniła się władza, ze wszystkiego się wycofano.

Waldemar Ziaja:
– Warto nadmienić, że miasto mobilizowało nas do budowy mówiąc, słuchajcie: „będziecie mieć dojazd od ul. Lelewela, ul. Jasnogórskiej i od kładki, czyli z trzech stron, a więc teren w pełni skomunikowany, a co za tym idzie równy dla wszystkich kupców”. Zaraz przy budowie część planów poszła do kosza i właśnie dlatego teraz od strony ul. Lelewela Ryneczek jest prawie pusty, bo nie ma dojazdu od tamtej strony. Wielu kupców już z nami nie podpisze kolejnej umowy na pawilony, znajdujące się na końcu Ryneczku, bo nie ma tam ruchu. A my jako Stowarzyszenie chcieliśmy jakoś pomóc tym kopcom na tyłach Ryneczku, stąd nasze staranie jeszcze za czasów prezydenta Wrony. Ale przy decyzji miasta o podwyżce czynszu, to wszystko zacznie się powoli zamykać i w przeciągu 2-3 lat całkiem umrze. Zostanie może parę pawilonów przy Alejach i parę przy kładce i może miastu właśnie o to chodzi, o wyczyszczenie terenu. I te scenariusze są dla nas bardzo zaskakujące i krzywdzące!

Udostępnij:

5 komentarzy

  • tak sobie myśle

    Czyżby już był klient na okoliczne grunty a ryneczek stał na przeszkodzie do zrobienia interesu?
    Kiedy mieszkańcy się obudzą i zaczną myśleć to połowa Częstochowy zostanie
    sprzedana.

  • tak sobie myśle

    Czyżby już był klient na okoliczne grunty a ryneczek stał na przeszkodzie do zrobienia interesu?
    Kiedy mieszkańcy się obudzą i zaczną myśleć to połowa Częstochowy zostanie
    sprzedana.

  • e.kolarski8@gmail.com

    Jak się wybiera, tak się potem ma. W większości głosowali na Pana Matyjaszczyka.

  • e.kolarski8@gmail.com

    Jak się wybiera, tak się potem ma. W większości głosowali na Pana Matyjaszczyka.

  • Taki sobie

    Jakie okoliczne grunty? Torowisko, spółdzielnia mieszkaniowa i prywatne kamienice. Tam nie ma gruntów do przejęcia. Chodzi o wyrwanie kasy od handlarzy. Warto czasami pomyśleć zamiast powtarzać kolejowe pierdoły.

  • Taki sobie

    Jakie okoliczne grunty? Torowisko, spółdzielnia mieszkaniowa i prywatne kamienice. Tam nie ma gruntów do przejęcia. Chodzi o wyrwanie kasy od handlarzy. Warto czasami pomyśleć zamiast powtarzać kolejowe pierdoły.

  • tak sobie myśle

    Uderz w stół, a nożyce się odezwą – Taki sobie nie stój za blisko torowiska bo cię pendolino potrąci.

  • tak sobie myśle

    Uderz w stół, a nożyce się odezwą – Taki sobie nie stój za blisko torowiska bo cię pendolino potrąci.

  • XYZ

    Tak sobie myślę
    Nożyczki, stół, ok. Mieszkam przy ryneczku i wiem co go otacza. Miaato chce szybką i większą kasę od kupców. Bez zawiłości – wyższe opłaty i dzierżawa na nowych warunkach.

  • XYZ

    Tak sobie myślę
    Nożyczki, stół, ok. Mieszkam przy ryneczku i wiem co go otacza. Miaato chce szybką i większą kasę od kupców. Bez zawiłości – wyższe opłaty i dzierżawa na nowych warunkach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do nas!

Zapisz się do Newsletera

Udało się zasubskrybować! Ups! Coś poszło nie tak...
Archiwum gazety
Edit Template

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
e-mail: marketing7dni@gmail.com
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

 
Redakcja

tel. 34 374 05 02
e-mail: redakcja@7dni.com.pl
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

Wydawca 7 dni

NEWS PRESS RENATA KLUCZNA
Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa
NIP: 949-163-85-14
tel. 34/374-05-02
mail: redakcja@7dni.com.pl

Media społecznościowe

© 2023 Tygodnik Regionalny 7 dni
Skip to content