Do ostrego starcia dwóch poglądów doszło w redakcji Tygodnika 7 dni. Na nasze zaproszenie odpowiedzieli: radna Jolanta Urbańska (bezpartyjna) znana obrończyni praw kobiet i radny Artur Gawroński (Wspólnie dla Częstochowy), który zaczyna swoją działalność jako orędownik praw mężczyzn.
– Sporo zamieszania spowodował pan, panie radny, skargą, którą skierował pan do Komisji Europejskiej w sprawie dyskryminacji mężczyzn. Do tego aktu skłoniła pana wypowiedź Jana Grabca z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który stwierdził, że rząd nie planuje zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn? Dodam, że w tym samym czasie, Minister ds. Równości Katarzyna Kotula przyznała panu poniekąd rację, twierdząc natomiast, że system emerytalny w Polsce jest niesprawiedliwy. Który z komunikatów ministerialnych pana zmotywował?
Radny Artur Gawroński:
– Na początku chciałem podziękować, za możliwość zabrania głosu w sprawie dyskryminacji mężczyzn, jeśli chodzi o wiek emerytalny. Czuję się oszukany przez obecny rząd, który w kampanii wyborczej obiecywał skrócenie czasu pracy. Premier Donald Tusk jeszcze w 2022 roku mówił o skróceniu czasu pracy, sugerując wprowadzenie tygodnia pracy do czterech dni. Podobne obietnice składała Lewica, która proponowała skrócenie dnia pracy do 7 godzin. Takie deklaracje wskazywały, że szuka się rozwiązań, które pozwolą więcej czasu spędzić z bliskimi czy rodziną. Zielone światełko w tunelu pojawiło się po wypowiedzi ministry ds. równości Katarzyny Kotuli, która stwierdziła, że dyskusja o zrównaniu wieku emerytalnego jest nieunikniona, a nierówny wiek przejścia na emeryturę kobiet i mężczyzn to dyskryminacja. Zupełnie inne w tej sprawie zdanie przedstawiał Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, stwierdzając, że obecny rząd nie zamierza wyrównywać wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Zdając sobie sprawę, że w tym temacie w Polsce decyduje interes polityczny, a nie szukanie rozwiązania, skłoniło mnie to do skierowania skargi do Komisji Europejskiej, której Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, ale i Konstytucja RP zakazuje wszelkiej dyskryminacji, w szczególności ze względu na płeć. Obecnie dane wskazują, że mężczyźni w Polsce żyją o 8 lat krócej od kobiet i odchodzą na emeryturę o 5 lat później. Zróżnicowanie wieku emerytalnego o 5 lat to raczej model białoruski, bo w krajach unijnych oprócz Rumunii już dawno zróżnicowania nie ma. Mam nadzieję, że w Unii Europejskiej zapadnie decyzja, która pozwoli obniżyć wiek emerytalny mężczyzn do 60 lat, tak jak to jest u kobiet. Obecnie każda zmiana podwyższająca wiek emerytalny zakończy kadencję władzy, która na takie rozwiązanie chciałaby się zdecydować.
– Zgadza się pani radna z argumentami radnego Gawrońskiego, zwłaszcza w odniesieniu do przepisów Konstytucji i Europejskiej Karty Praw Człowieka?
Radna Jolanta Urbańska:
– Ujęcie tego tak ważnego tematu pod tytułem „dyskryminacja mężczyzn” przez radnego Gawrońskiego, jest klasycznym przykładem tego, że pan radny jest negacjonistą patriarchatu w Polsce. Ta sama Konstytucja, na którą się radny powołuje, chroni macierzyństwo i rodzicielstwo, ale nie wyróżnia ojców. I tutaj bym upatrywała próby znowelizowania, czy przywrócenia praw mężczyznom.
Odnośnie długości życia kobiet i mężczyzn – panie radny, ja powołam się na dane Eurorstatu za 2024 rok. Owszem, mężczyźni żyją w Polsce o 8 lat krócej niż kobiety, natomiast, jeśli patrzymy nie tylko w kategoriach płci, ale w kategoriach wykształcenia, to mężczyźni z wyższym wykształceniem w relacji do kobiet z wyższym wykształceniem, to różnica w długości życia wynosi zaledwie 3 lata. Zatem czynnikiem dominującym nie jest tutaj płeć, tylko wykształcenie. Mężczyźni w Polsce nie chcą się kształcić. Wyższe wykształcenie posiada 52,6 proc. kobiet i 32,7 proc. mężczyzn. To jak długo żyjemy nie zależy od naszej płci, tylko od tego jaką mamy świadomość. Logiczne jest, że osoba mniej wykształcona będzie przyjmowała pracę, która wymaga większego wysiłku fizycznego, bo nie ma dla niej innej oferty. A jeśli wykonuje ciężką pracę fizyczną, to automatycznie, będzie się szybciej męczyć, podupadać na zdrowiu, w konsekwencji szybciej starzeć itd. Ponadto polscy mężczyźni królują jeśli chodzi o różnego rodzaju używki, jak choćby nadużywanie alkoholu czy palenie papierosów i do tego nie dbają o siebie. I te wszystkie czynniki powodują, że ich życie się skraca. Przestańmy klasyfikować ludzi ze względu na płeć. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Zacznijmy klasyfikować ludzi na świadomych i nieświadomych. Nie mam na to wpływu, że akurat kobiety są bardziej świadome od mężczyzn, ale takie są fakty. Proszę nie spłaszczać problemu i nie sprowadzać wszystkiego do kwestii płci.
– Zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, o które pan radny postuluje, wiąże się albo z dodaniem kobietom lat pracy, albo ujęciem mężczyznom. Za którą opcją się pan opowiada?
Radny Artur Gawroński:
– Uważam, że należy obniżyć wiek emerytalny mężczyzn, by tak samo jak kobiety mieli prawo, ale nie obowiązek odejść z pracy w wieku 60 lat. Są zawody fizyczne, w których w zdecydowanej większości pracują mężczyźni i są one związane z budownictwem, transportem, rolnictwem, wszelkimi pracami w warsztatach czy choćby zakładach wulkanizacyjnych.
Osobiście bardzo dziękuję pracownikom fizycznym, za ich niedoceniany trud, szczególnie że zdaję sobie sprawę, że jest to często praca w trudnych warunkach, ponad siły, szczególnie kiedy pracownik z wiekiem je traci i szkoda, że ta ciężka praca jest dziś tak mało doceniana. Nie wyobrażam sobie, że jesteśmy w stanie obyć się bez pracowników fizycznych.
Polacy są nazywani pracusiami Europy. Pracujemy tygodniowo najdłużej w Europie, przed nami jest tylko Grecja. Eurostat podał dane za 2022, że średni czas pracy w Unii Europejskiej to 37,5 godziny tygodniowo, przy czym tydzień pracy w Polsce to 40,4 godziny, a na przykład w Holandii to 33,2. Przeliczając czas pracy na godziny, wcale nie pracujemy mniej, jak nam się próbuje wmówić, w stosunku do innych krajów Europejskich. W mojej ocenie pracujemy zbyt długo, co się odbija na naszym zdrowiu i życiu rodzinnym. Zdecydowana większość par jest w podobnym wieku i zrównanie wieku emerytalnego pozwoliłby im wspólnie korzystać z dobrodziejstw emerytury. Szczególnie, że obecne statystyki są bardzo dla mężczyzn niekorzystne. 25 proc. mężczyzn nie dożywa wieku emerytalnego, a wdów w Polsce jest siedem razy więcej niż wdowców.
– Co pani radna na to, by mężczyźni w Polsce pracowali do 60 roku życia?
Radna Jolanta Urbańska:
– Przepraszam, że tak powiem, ale to jest zabicie Polaków. Mamy takie PKB i taki dług publiczny, że z ekonomicznego punktu widzenia to jest totalna bzdura. W wieku 65 lat, zarówno kobiety jak i mężczyźni, na emeryturę przechodzą w Austrii, Estonii, Finlandii, na Cyprze i na Malcie. W Holandii, Hiszpanii i Grecji jedni i drudzy kończą pracę, gdy mają 67 lat. W Wielkiej Brytanii i Irlandii – w wieku 68 lat, a pan radny chce obniżyć polskim mężczyznom czas pracy o 5 lat. Zaznaczam, że te kraje w porównaniu z Polską mają niebotycznie wyższy PKB i dużo lepsze wskaźniki ekonomiczne niż my.
– Faktycznie, na tle innych państw, w Polsce dyskryminacji mężczyzn nie widać…
Radny Artur Gawroński:
– Jak wielka jest niesprawiedliwość, niech posłuży przykład emerytura Mama 4 + przysługująca matkom, które wychowały co najmniej 4 dzieci, a ze względu na wychowanie potomstwa nie podjęły pracy zarobkowej lub porzuciły dotychczas wykonywaną pracę. W pewnych sytuacjach o emeryturę matczyną mogą starać się także ojcowie, spełniając te same kryteria, kiedy matka dzieci np. zmarła, porzuciła dzieci lub przez długi czas ich nie wychowywała. Ojciec może przejść na emeryturę dopiero po 65 roku życia, a nie tak jak kobieta po 60. Nie wszystkie kobiety decydują się na macierzyństwo, niektóre ze względu na chorobę, karierę zawodową czy choćby nieczujące takiej potrzeby macierzyństwa, przechodzą na emeryturę o 5 lat wcześniej niż mężczyźni, mimo że nie możemy tutaj stosować argumentu macierzyństwa.
Chciałem panią radną uświadomić, że to nie są moje słowa o dyskryminacji mężczyzn, tylko Ministra ds. Równości Katarzyny Kotuli, która zauważyła ten problem.
– Czy dostrzega pani radna w podanym przez radnego Gawrońskiego przykładzie elementów dyskryminujących mężczyzn?
Radna Jolanta Urbańska:
– Mnie oburzyło w wypowiedzi pana radnego słowo „dyskryminacja” mężczyzn. Powiedzieć w Polsce, gdzie przypominam cały czas funkcjonuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego odnośnie braku prawa kobiety do przerywania ciąży, że mężczyźni są dyskryminowani, jest dla mnie oburzające. Pan radny powołuje się na minister Kotulę. Ja nie muszę się na nią powoływać, bo mogę się po prostu z nią nie zgodzić i się z nią nie zgadzam, że jest to dyskryminacja. Owszem mamy dyskryminację, ale kobiet, nie mężczyzn. Bo kobieta, która przechodzi na emeryturę w wieku 60 lat ma o 30 proc. niższą emeryturę niż mężczyzna i to jest forma dyskryminacji, ale w stosunku do kobiet. Poza tym, kobieta na tym samym stanowisku co mężczyzna zarabia w Polsce mniej. To jest cały czas dyskryminacja. Pan radny powołuje się na dokumenty prawne, konstytucję i prawo unijne, a ja się powołuję na argumenty de facto. Argumenty de facto za tym, że to kobiety są dyskryminowane właśnie z powodu mniejszych wynagrodzeń na tym samym stanowisku, że istnieje legalność męskiej sterylizacji, natomiast jest wielka dyskusja na temat tabletki “dzień po” dla kobiet.
Gdy kobieta usuwa ciążę to jest tylko i wyłącznie jej odpowiedzialność, natomiast dawca nasienia jest bezkarny, nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Poza tym, wy mężczyźni macie bezproblemowy dostęp do środków na potencję, natomiast kobiety muszą żebrać o recepty na tabletkę „dzień po”. Dlaczego żaden mężczyzna nie musi mieć recepty na Viagrę? To jest dyskryminacja mężczyzn? Dlaczego ja jestem inna niż pan?
To jest też kwestia tego, że gdy pan radny spojrzy na naszą radę miasta i jej czoło, czyli stół prezydialny to zobaczy pan samych mężczyzn. Jest jedna kobieta i tą osobą jestem ja – to jest bardzo symboliczne. Tych przykładów panie radny są ogromne ilości. Wystarczy jeśli powiem: pani Iza z Pszczyny, Justyna z Wodzisławia, Agnieszka z Częstochowy, Ania ze Świdnicy… To są kobiety w wieku około 30 lat, które zmarły, a pan radny mówi o dyskryminacji mężczyzn w tym kraju? Panie radny, o czym pan mówi? Poza tym jeszcze inna kwestia… Jedna na dwadzieścia kobiet w Polsce doświadczyła przemocy seksualnej, jedna na trzy kobiety doświadczyła molestowania seksualnego. W krajach Unii nie ma takich wskaźników. W dodatku tylko jedna dziesiąta skrzywdzonych zgłasza się na policję, bo tak jest przyjęte w systemie patriarchalnym. Mąż ma prawo zgwałcić swoją żonę i nie jest to uznawane za przestępstwo. Teraz toczy się głośna dyskusja na temat definicji gwałtu. Środowiska feministyczne w Polsce są przerażone, bo u władzy są już liberałowie, a nie potrafią zmienić definicji gwałtu, to znaczy, że kobiety można gwałcić. A pan radny mówi, że to mężczyźni są dyskryminowani?
– Czy mówiąc o dyskryminacji mężczyzn, ma pan radny na myśli tylko i wyłącznie kwestię wieku emerytalnego, czy inne również, jak służbę wojskową czy posiłki regeneracyjne?
Radny Artur Gawroński:
– Po tych słowach właściwie nie wiem, co powiedzieć czy już mam przyznać, że Kopernik była kobietą czy możemy przejść do dyskusji na temat.
Pani radna zarzut ten musi kierować do swojej koleżanki z list Lewicy obecnie minister ds. równości Katarzyny Kotuli, która to stwierdziła, że nierówny wiek przejścia na emeryturę kobiet i mężczyzn to dyskryminacja. Chciałbym podziękować pani minister za te odważne słowa prawdy, które gdyby zostały wypowiedziane przez mężczyznę na tym samym stanowisku to albo zostałby on po tych słowach ukamienowany lub co najmniej zdymisjonowany.
W skierowanej skardze poruszyłem tylko problem wieku emerytalnego w celu rozpoczęcia szerszej dyskusji na temat, który uważam, że należy rozwiązać. Co do różnicy w wynagrodzeniu na tym samym stanowisku, stanowi to naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu, którego zakazuje Konstytucja RP i Kodeks Pracy i naraża pracodawcę na odpowiedzialność odszkodowawczą. W Polsce luka płacowa jest na poziomie 4,5 proc. (dane z 2023 roku). Być może wynika to ze stażu pracy, doświadczenia. Mam nadzieje, że jeśli są inne powody, to w kolejnych latach te różnice całkowicie znikną. Z mojego doświadczeniu zawodowego mogę powiedzieć, że zdecydowana większość moich bezpośrednich przełożonych to były kobiety, które cenię za ich kompetencje i wiedzę.
– Czy te argumenty radnego Gawrońskiego panią radną przekonują?
Radna Jolanta Urbańska:
– Absolutnie nie, dlatego że one cały czas są formą dyskryminacji kobiet i negocjanizmu patriarchatu. Pan radny mówi, że kobiety krócej pracują, tyle że – i o tym mówią dane – przez znaczną część swojego życia tzw. produkcyjnego, kobiety poświęcają dwa razy więcej czasu na tzw. prace nieodpłatne, czyli prowadzenie domu, wychowywanie dzieci i wszytko co się z tym wiąże. Pan mówi, że nie wtrąca się w urlopy ojcowskie, a ja się wtrącam, dlatego że w momencie, gdy kobieta idzie na urlop macierzyński ma niższą składkę do ZUS. Nie wiem czy pan radny zdaje sobie z tego sprawę? To odbija się na wysokości jej emerytury. Natomiast bardzo niewielu panów decyduje się na wzięcie urlopu ojcowskiego. Pytam dlaczego? Ja bym nie upatrywała metody w zrównywaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, jako przysłowiowego złotego środka, czy antidotum na dyskryminację mężczyzn – choć ciężko mi nawet to słowo wypowiedzieć, bo aż mnie trzęsie. Właściwym krokiem byłaby rozsądna polityka, bardziej uświadamiająca i skierowana do mężczyzn pod tytułem bierzcie urlopy ojcowskie, kształcie się.
Przeciętna emerytura mężczyzny w tej chwili (dane za styczeń 2024) to 4.103 złote, a kobiety – 2.700 złotych, czyli to jest o 30 proc. mniej. Więc jeśli pan radny mówi o dyskryminacji w systemie emerytalnym, to tak, jest to dyskryminacja, ale kobiet, bo nie są w stanie wyżyć z takiej emerytury. Wołajmy o godność dla kobiety, która przechodzi na emeryturę, bo to, że ona wychowała dzieci jedno, dwa, czy więcej, nie wlicza jej się do okresu składkowego. Nikt nie płaci jej za to, że się zajmuje domem i dziećmi. I ostatni element, w polskim systemie, gdy w związku osoby stają się osobami niedołężnymi i trzeba im pomagać to kto im najczęściej pomaga? Kobiety. I to najczęściej kiedy same już są starsze zajmują się rodzicami. Więc gdy czytam nagłówki pt. “dyskryminacja mężczyzn” czuję się bardzo, bardzo źle.
– Podążając tokiem myślenia radnego Gawrońskiego zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, może kobiety powinny pracować dłużej – do 65 roku życia, a wówczas miałyby o 30 proc. wyższe emerytury…
Radna Jolanta Urbańska:
– Bardzo chętnie, jestem za. Do tego niech kobieta dostaje 100 proc. wynagrodzenia za okres urlopu macierzyńskiego. Bo dlaczego my mamy mieć mniejsze składki? Jeśli równe szanse, to równe szanse. Ewentualnie, przymusowo lub na zasadzie jakiejś umowy społecznej, uchwały, pół urlopu wychowawczego bierze ojciec, a drugie pół matka. Dlaczego wszystko ma spadać na kobietę? To ona ponosi wszelkie konsekwencje funkcjonowania rodziny i funkcjonowania jako pracownik. A tymczasem pracodawcy nie chcą często przyjmować kobiet w wieku produkcyjnym, bo jak mówią brzydko “mogą zaciążyć”. Mężczyzna nie ma tego typu problemów na rynku pracy, bo nigdy “nie zaciąży”. Idąc dalej, kobieta w wieku 50 lat nie ma właściwie szans na znalezienie pracy, bo pracodawca wie, że za 10 lat odejdzie na emeryturę. W tym samym wieku mężczyzna bez problemu znajdzie pracę, bo przed nim jest jeszcze 15 lat pracy. Powiem więcej, wprowadzenie parytetów w polityce jest dla mnie też pewną formą ukrytej dyskryminacji kobiet. Jest to tzw. dyskryminacja pozytywna, to znaczy jesteś tak słabym osobnikiem, że trzeba cię wspomóc dając jakiś parytet. Niestety wszystkie hasła różnych partii w kampaniach wyborczych w stylu “jesteśmy z kobietami”, “czy kochamy kobiety”, pękają jak bańki mydlane w momencie, gdy popatrzymy kto stoi na czele partii politycznych w Polsce. Wszędzie są to mężczyźni. Zbliżają się wybory samorządowe. Jestem bardzo ciekawa, jak listy ułożą partie polityczne w naszym mieście. Czy hasło “jesteśmy z kobietami” będzie znów tylko hasłem, którym wycieramy sobie gębę, czy przełoży się na praktykę i na „jedynkach” wszystkich partii będą kobiety.
– Czyżby to nie radny Gawroński przekonał do swoich racji radną Urbańską, a odwrotnie…
Radny Artur Gawroński:
– Jestem za pełną wolnością w decydowaniu o tym, kiedy chcemy skorzystać i odejść na emeryturę, a kiedy chcemy dłużej pracować. Obniżenie wieku emerytalnego wcale nie traktuje jako zagrożenie wykluczające możliwości dłuższej pracy zawodowej, która czasami jest pasją i pewnie znajdzie się wielu, którzy nie wyobrażają sobie dalszego życia bez pracy, np. taką pasją może być wykonywanie pracy muzyka, opiekuna, malarza, aktora czy innych zawodów.
Uważam, że dodatkowa zachęta ze strony rządu, stwarzająca odpowiednie wsparcie dla pracujących na emeryturach może stworzyć warunki do pracy na emeryturze. Co zresztą też było obietnicą wyborczą w niedawnej kampanii wyborczej.
– Jaka jest pani radnej ocena tak zwanej dyskryminacji mężczyzn w Polsce?
Radna Jolanta Urbańska:
– Ja się boję, że nazwanie pańskiego, panie radny projektu dyskryminacją mężczyzn robi potworne spustoszenie. I całą sobą buntuję się przeciwko takiemu ujęciu tematu, bo pomija pan wszystkie najważniejsze wątki, które próbowałam tutaj wyartykułować. Kwestia równych płac, tzw. szklanego sufitu, czyli dostępności wyższych stanowisk dla kobiet, np. menedżerskich, choć tutaj zaczyna się to poprawiać. Stoimy w sytuacji, gdzie przy tych wszystkich wyrokach Trybunału Konstytucyjnego przeciwko kobietom, na pomysł wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, czyli przyzwolenia na przemoc wobec kobiet – to pan się zastanawia nad losem ojców, którzy zostają z dziećmi. Mam nadzieję, że pan radny zna te wskaźniki, które mówią, że 80 proc. ojców odchodzi z rodzin, gdzie rodzi się dziecko z niepełnosprawnością. Zostaje sama matka. System alimentacyjny w Polsce jest tak niewydolny, że aż bije po oczach. To kobieta ponosi wszelkie konsekwencje tego, że zostaje z dziećmi. To dotyczy zarówno dzieci zdrowych, jak i z niepełnosprawnościami. Pytam zatem, gdzie są mężczyźni, którzy zarabiają więcej, którzy mogą dłużej pracować, którzy mogą tę prace zmieniać, bo nie muszą siedzieć w domu. Kobiety nie mają wyjścia, jeśli są jedyną dorosłą osobą odpowiedzialną za opiekę i wychowanie młodego człowieka. Przecież wychowanie dziecka to jest normalny etap życia. Dlaczego w Polsce to jest zakłócone? Dlaczego puchnie do granic możliwości baza osób, które nie płacą alimentów na swoje dzieci? Po artykule na temat pana skargi dotyczącej dyskryminacji mężczyzn, który ukazał się w jednej z gazet, przeczytałam komentarze pod nim. Byłam przerażona, bo pan obudził demony. Pan to źle nazwał. Gdy przeczytałam w komentarzu, że kobiety są cwane, bo chcą wyciągać alimenty na kosmetyki, albo, że kobieta na macierzyńskim leży i nic nie robi, to we mnie się krew burzyła. Czy pan radny zdaje sobie sprawę, że obudził męski szowinizm? W kraju, w którym kobiety w świetle prawa są zabijane, nie mają żadnej ochrony, to pan mi mówi o dyskryminacji mężczyzn? W kraju, w którym kobieta jest przedmiotem, a nie podmiotem, w którym problem aborcji do 12 tygodnia ciąży urasta do rangi międzynarodowej. Gdzie powstają organizacje, które chodzą po ulicach i pokazują nam tygodniowe płody z napisem “mamusiu, nie zabijaj mnie”. Przecież to jest jakieś średniowiecze. I pan to wszystko obudził. Tę skargę trzeba było sformułować inaczej.
– Czy argumenty użyte przez radną Urbańską przekonały pana radnego do zmiany stanowiska w sprawie dyskryminacji mężczyzn?
Radny Artur Gawroński:
– W tej sprawie zdania nie zmienię. Dodam, że trzeba zastanowić się jak rozwiązać tę kwestię, bo już kolejne ustawy wpływają do Sejmu w sprawie emerytur stażowych, jeden Solidarności drugi Lewicy. Według założeń emerytura stażowa przysługiwałaby kobietom po 35 latach pracy i mężczyznom po 40 latach pracy. Lewica, kierując swój projekt, zakłada, że znajdzie środki na realizację emerytur stażowych. Podobnie jest z rentą wdowią, projekt przepisów przewiduje, że po śmierci małżonka, będzie można dostawać 50 proc. emerytury zmarłego małżonka. Ustawa ma działać wstecz i przysługiwać wszystkim wdowcom. Z informacji medialnych wynika, że rząd znajdzie środki na emeryturę wdowią + w tym roku. Wprowadzanie kolejnych ustaw emerytalnych wyklucza w mojej ocenie argumenty, że obecnie brak jest środków na obniżenie wieku emerytalnego dla mężczyzn.
Radna Jolanta Urbańska:
– Na koniec mam jedną prośbę do panów – dbajcie o siebie.
Radny Artur Gawroński:
– Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić mieszkańców do akcji „Częstochowa nie hejtuje”, a Panią Przewodniczącą do poparcia złożonej przeze mnie Uchwały Rady Miasta w sprawie mowy nienawiści i hejtu w przestrzeni medialnej i w życiu codziennym.
– Dziękuję państwu za rozmowę.
Renata R. Kluczna
6 komentarzy
Świetny wywiad. Pani radna ma całkowitą rację. A pan radny powinien użyć słowa
“niesprawiedliwość”, a nie “dyskryminacja”. Wtedy nie byłoby tej całej burzy.
Pan radny pozamiatał w tej rozmowie. A pani radna niestety tylko się ośmieszyła.
O, kolejne mizandryczne litanie ze strony marksistowskich władz.
No kto się mógł spodziewać…?
“W kraju, w którym kobieta jest przedmiotem, a nie podmiotem”
Pani nie ma bladego pojęcia o czym mówi; to brzmi jak bełkot szaleńca, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Dyskryminacja ze względu na płeć
Dyskryminacja ze względu na płeć – wszelkie zróżnicowanie, wyłączenie lub ograniczenie ze względu na płeć, które powoduje lub ma na celu uniemożliwienie jednej z płci przyznania bądź korzystania na równi z drugą płcią z praw człowieka i podstawowych wolności w życiu politycznym, gospodarczym, społecznym, kulturalnym, obywatelskim i innych.
Równość kobiet i mężczyzn jest podstawową zasadą Unii Europejskiej zapisaną w Traktatach i uznaną w art. 23 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Artykuł 8 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) wymaga, aby Unia dążyła, we wszystkich swoich działaniach, do eliminowania nierówności i promowania równości kobiet i mężczyzn.
Przemoc na tle płciowym lub przemoc skierowana przeciwko kobiecie pozostaje jednym z największych wyzwań naszego społeczeństwa i jest głęboko zakorzeniona w nierówności płci. Ppozostaje ona wciąż rzadko zgłaszana i pomijana, zarówno w UE, jak i poza nią.
W 2020 roku minęło 25 lat od przyjęcia przez 189 państw, w tym Polskę, Deklaracji Pekińskiej. W przyjętym podczas Czwartej Światowej Konferencji w sprawach Kobiet dokumencie rządy zobowiązały się do tego, by respektować równe prawa i ludzką godność kobiet i mężczyzn, a także pozostałe cele i zasady zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych oraz Powszechną Deklarację Praw Człowieka i inne międzynarodowe akty dotyczące praw człowieka, w szczególności Konwencję w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet oraz Konwencję o prawach dziecka, jak również Deklarację o likwidacji przemocy wobec kobiet oraz Deklarację o prawie do rozwoju.
https://www.gov.pl/web/rownetraktowanie/dyskryminacja-ze-wzgledu-na-plec
Lewacki bełkot pani radnej. Te słowa powinny obrazić kobiety.