Skontaktuj się z nami!

Reklama

To jest miejsce na Twoją reklamę

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-217 Częstochowa

Redakcja

tel. 34 374 05 02
redakcja@7dni.com.pl
redakcja7dni@interia.pl

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
marketing7dni@gmail.com
redakcja7dni@interia.pl

Edit Template

Kandydat na prezydenta Tomasz Grzegorz Stala: za moich rządów znikną wszystkie miejskie patologie

Z kandydatem na prezydenta Częstochowy oraz na radnego miasta Tomaszem Grzegorzem Stalą z KWW Alternatywa dla Częstochowy rozmawia Renata Kluczna.

– Ostatnio o Tomaszu Stali słyszeliśmy podczas jesiennych wyborów parlamentarnych. Teraz ponownie jest o Panu głośno w kontekście wyborów samorządowych.
– Start na prezydenta miasta Częstochowy, ale też do rady miasta, był naturalną konsekwencją wyborów parlamentarnych z ubiegłego roku i sprawił, że zaangażowałem się w działalność polityczną – po kilkunastu latach działalności społecznej i zawodowej wydawniczej. Było to postawienie kropki nad “i”. Angażując się w politykę na szczeblu krajowym i lokalnym zauważyłem, że jest bardzo dużo mechanizmów, które działają tak samo, zarówno na dole, jak i na górze, i są równie krzywdzące dla prostych ludzi. Najwyższy czas na zmianę dotychczasowych reguł i stąd moja obecność w wyborach samorządowych. Chciałbym sprawić, by miasto było przyjazne mieszkańcom, by byli oni traktowani jak gospodarze we własnym domu, a nie jak niechciani goście.

– Pan i Pana komitet wyborczy mają być dla mieszkańców alternatywą?
– Zgodnie z nazwą: Alternatywa dla Częstochowy. Spotykaliśmy się z głosami wyborców i znajomych, że w Częstochowie nie ma na kogo głosować, że nie ma alternatywy. Stąd wziął się pomysł na nazwę stowarzyszenia, a teraz także komitetu wyborczego wyborców. Hasła, podczas każdych wyborów, to zawsze są piękne słowa, którymi podczas kampanii karmią nas politycy, a potem nic z nich nie wynika, bo nikt nie rozlicza polityków z tego, co obiecywali w kampanii. Jak na przykład 100 obietnic Tuska na sto dni rządów. Program Alternatywy dla Częstochowy jest czymś realnym, jest usystematyzowaniem działania, sprawieniem, żeby miasto zaczęło działać jak przedsiębiorstwo, a nie jak dojna krowa i studnia bez dna, którą jest obecnie.
Podam prosty przykład: 90 proc. budżetu miasta stanowią wydatki bieżące, a tylko 10 proc. to inwestycje. A czym są wydatki bieżące? – to wydatki na urzędników, na obsługę bieżącą długu kosztów publicznych. Chciałbym przeprowadzić audyt zewnętrzny w urzędach, który sprawdzi, jak funkcjonują urzędy i urzędnicy.

– Przed wyborami zapowiadanie audytów w urzędach jest wielce ryzykowne, bo oznacza zwolnienia wśród urzędników…
– Absolutnie tak. By miasto działało i mogło się rozwijać, musi zacisnąć pasa, a zaciskanie pasa nie polega na organizowaniu festynów, żeby oszukać ludzi jak jest wspaniale, tylko na spojrzeniu realnie do kieszeni, do której wkładamy pieniądze i z której wyjmujemy. Osobom, których praca w urzędach nie jest wydajna i nie jest uzasadniona ekonomicznie należy podziękować, niech szukają pracy na wolnym rynku. Jeśli ograniczymy zatrudnienie w magistracie – bo ewidentnie mamy do czynienia z jawną patologią, gdy urząd miasta wraz z przyległymi spółkami miejskimi jest największą firmą w regionie – to zarobki urzędników, którzy w urzędzie zostaną, wzrosną i bardziej przyłożą się oni do pracy, zwłaszcza że wiemy, że teraz urzędnicy zarabiają mało.

– Wobec tego na czyje głosy Pan liczy…?
– Nie liczę na głosy urzędników i ich rodzin, bo wiadomo, że oni zagłosują na lewicę. Nie liczę na głosy miłośników parówek sojowych, bo ci zagłosują na panią Rozmus, pana Świerczyńskiego, pana Banasia, bo wierzą, że ci wybudują żłobki, przedszkola, stadion dla Rakowa i autostrady. Chcę skierować swój przekaz do ludzi, którzy mają serdecznie dosyć tego, co się w tym mieście dzieje i są zrezygnowani. Prostymi mechanizmami możemy zrobić duże oszczędności. Miasto ma bardzo dużo pieniędzy, tylko one są marnotrawione. Przestańmy je zatem marnotrawić, a zrobią się nadwyżki. Z tej nadwyżki z kolei można zwiększać inwestycje.

– Sztandarowym tematem prawie wszystkich kandydatów na prezydenta i do rady miasta jest budowa stadionu dla Rakowa. Czy to też Pana priorytet?
– Jest to największa inwestycja, którą obiecuję zrealizować, gdy zostanę prezydentem i znajdę na to pieniądze poprzez oszczędności budżetowe. Wiadomo, że należy też liczyć na pieniądze z budżetu centralnego, bo wiele stadionów tak powstało, natomiast jest też możliwość sfinansowania przedsięwzięcia z oszczędności kasy miejskiej. Alternatywa dla Częstochowy jako jedyny komitet wyborczy, na listach w każdym okręgu ma przedstawicieli Stowarzyszenia Kibiców Wieczny Raków, którzy są gwarantem tego, że ten postulat będzie traktowany poważnie i priorytetowo. Bo to naprawdę zakrawa na kpinę, że klub odnoszący teraz największe sukcesy sportowe, rozgrywa mecze dużej rangi poza Częstochową.
Wielką patologią w sporcie częstochowskim są dotacje dla klubów sportowych, które najpierw dostają pieniądze, a potem muszą je oddawać do budżetu miasta za korzystnie z obiektów sportowych.

– Nie samym sportem żyje człowiek – bez rozwoju gospodarczego miasto nie ma szans na przetrwanie…
– Jeśli chodzi o kwestie przedsiębiorców w Częstochowie, to jest proste rozwiązanie – zmniejszamy podatki. Chciałbym wszystkie podatki lokalne sprowadzić do minimum, nie tak jak jest obecnie, gdzie podatki są na maksymalnym poziomie. Nie dość, że skala obciążenia ze strony państwa jest wysoka, to jeszcze miasto doi, nie dając nic w zamian.
Obecne władze Częstochowy odwróciły się plecami do Jasnej Góry i próbują udawać, że jej nie ma. W ogóle nie starają się wykorzystać potencjału, jaki ona niesie za sobą. Podobnie jest z ościennymi gminami jurajskimi. Nawiązanie z nimi bliższej współpracy, skomunikowanie ich, może spowodować, że ludzie zostaną tu na dłużej, bo gros tych, którzy przyjeżdżają do Częstochowy to pielgrzymi. Bardzo ciężko ich zatrzymać, jeśli w obrębie Jasnej Góry są tylko bardzo drogie restauracje i nie jest im przedstawiana żadna oferta turystyczna. To wynika tylko i wyłącznie z niechęci tej władzy do religii katolickiej i do samego klasztoru jasnogórskiego. Myślę, że jako przyszły prezydent Częstochowy byłbym w stanie ocieplić relacje miasta z klasztorem, tak by Częstochowa i Jasna Góra były dobrym miejscem do wypadu na Jurę Krakowsko-Częstochowską.

– Które obietnice Pana konkurentów są Pana zdaniem nierealne lub wręcz szkodliwe?
– To co proponuje lewica, czyli np. strefy czystego transportu, czy zielony ład tak naprawdę uderzą w kieszenie najuboższych. Gdy zostanę prezydentem, to nie będzie w Częstochowie strefy czystego transportu, będziemy mogli jeździć samochodem tam, gdzie chcemy i kiedy chcemy. Nasze hasło to “samochody tak, rowery też”.
Kolejna ważna kwestia to infrastruktura drogowa i remonty dróg, które są w Częstochowie robione, jakby planował je pijany rysownik.
Chciałbym zatrzymać exodus częstochowian, byśmy nie stali się miastem jeszcze mniejszym niż jesteśmy teraz – za rządów Krzysztofa Matyjaszczyka. Młodzi ludzie wyjeżdżają, bo nie ma dla nich pracy i nic nie pomoże, że mogą się tu kształcić na UJD czy Politechnice, bo i tak stąd uciekną, do innych miast, gdzie bez problemu znajdą zatrudnienie płatne o kilka tysięcy wyższe niż tutaj.
Mamy, jako miasto, prawie miliard długu. Ja wiem, że każdemu dobrze wydaje się nieswoje pieniądze i nie patrzy się w przyszłość, bo za 5 lat nie wiadomo, kto będzie rządzić, ale to wszystko obciąża nasze dzieci, a przecież chcielibyśmy, by żyły w tym mieście. Dlatego trzeba zacząć spłacać kredyty, a nie zaciągać następne. To trudny czas dla gospodarza, kiedy musi odmówić sobie szynki i kawioru, ale ten czas musi nastać, jeśli chcemy przetrwać, i jeśli chcemy, by nasze dzieci i wnuki zostały w mieście, które należy do nich.

– Niektóre komitety wyborcze miały problemy ze skompletowaniem list kandydatów do rady miasta. A jak było z Alternatywą dla Częstochowy?
– Zaczynając budować listy do rady miasta byłem przerażony. Zastanawialiśmy się skąd znajdziemy tyle osób, i czy nie będą to ludzie z tzw. łapanki. Ale spotkało nas bardzo pozytywne zaskoczenie. To naprawdę było budujące, gdy dołączały do nas środowiska po środowiskach. Mamy członków Stowarzyszenia Kibiców Wieczny Raków, są osoby ze Wspólnoty Samorządowej, byli radni PiS, działacze sportowi. Wbrew obiegowym opiniom, nie ma u nas żadnej osoby, która jest członkiem Konfederacji. Nie zmienia to jednak faktu, że Konfederacja traktuje nasz komitet i mnie jako swojego kandydata, ze względu na naturalną ciągłość startu z ich list w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ja nie jestem członkiem żadnej partii politycznej, jestem wolnym człowiekiem i działam tak jak chcę. Najkrócej, można powiedzieć, że jesteśmy środowiskiem konserwatywnym, wolnościowym, prawicowym i nie wstydzimy się o tym mówić.

– Ostatnio media rozpisywały się na temat Pana kłopotów z trzyliterowymi służbami. Prosimy o komentarz.
– To bardzo ciekawa sytuacja, gdy trzydziestu funkcjonariuszy ABW wkracza do siedziby wydawnictwa, czyli firmy, którą prowadzę, ponadto do mojego domu i drugiej siedziby wydawnictwa, po to, żeby aresztować trzydzieści książek. Dziwna korelacja czasowa tego ataku politycznego – wchodzą służby specjalne do siedziby Komitetu Wyborczego Alternatywy dla Częstochowy (KWW ma siedzibę u mnie w firmie), po tym jak półtora miesiąca wcześniej ogłosiłem, że będę kandydował w wyborach samorządowych i aresztują książki, które od dwudziestu lat są dostępne na rynku. Bardzo mnie cieszy i motywuje, że komuś zalazłem tak bardzo za skórę, że uruchomiono takie procedury, tylko po to, by zepsuć moje dobre imię i być może zastraszyć przed startem w wyborach na urząd prezydenta Częstochowy. Niestety, nie udało im się to.

– Będzie druga tura w wyborach na prezydenta Częstochowy?
– Wszystko wskazuje na to, że tak. I wierzę, że będę kontrkandydatem urzędującego prezydenta Matyjaszczyka, ponieważ reszta startujących na ten urząd, ma de facto jedne i te same poglądy i jeden program, a mianowicie “dorwijmy się do władzy, jesteśmy centrowymi lewicowcami”. Ja jestem konserwatywny i prawicowy. Tomasz Grzegorz Stala jest jedyną alternatywą dla rządów Krzysztofa Matyjaszczyka w tym mieście.

Materiał wyborczy.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do nas!

Zapisz się do Newsletera

Udało się zasubskrybować! Ups! Coś poszło nie tak...
Archiwum gazety
Edit Template

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
e-mail: marketing7dni@gmail.com
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

 
Redakcja

tel. 34 374 05 02
e-mail: redakcja@7dni.com.pl
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

Wydawca 7 dni

NEWS PRESS RENATA KLUCZNA
Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa
NIP: 949-163-85-14
tel. 34/374-05-02
mail: redakcja@7dni.com.pl

Media społecznościowe

© 2023 Tygodnik Regionalny 7 dni
Skip to content