Wzdłuż nowo położonego torowiska tramwajowego przy al. Wolności (na odcinku Aleje – Dworzec PKS), w zastraszającym tempie usychają duże drzewa, a konkretnie dęby. Na razie można doliczyć się sztuk trzech, ale liście innych okazałych roślin też już zaczynają chorować, więc tylko patrzeć, jak i one uschną. Prawdopodobną przyczyną niszczenia drzewostanu przy torach tramwajowych są prowadzone roboty budowlane torowiska. Podczas prac odkryte zostały i niestety częściowo zniszczone korzenie drzew, co razem z panującymi upałami i brakiem dostępu do wody, doprowadziło do procesu usychania całych gałęzi. Choć do jesieni jeszcze trochę czasu, to do niedawna dorodne dęby wyglądają, jak na koniec października. O sprawie informuje w internecie Częstochowski Alarm Smogowy.
Co na to główny wykonawca robót torowiska? Co na to władze miasta Częstochowy? Wielu mieszkańców dziwi fakt, że nie zadbano o należyte zabezpieczenie korzeni drzew, zwłaszcza że jednocześnie prezydent Krzysztof Matyjaszczyk (SLD) chwali się nowym, tzw. „antysmogowym torowiskiem”. A co z drzewami, które w walce z miastowym smogiem, kurzem i brudem nie mają sobie równych?
Do tej kwestii odniósł się CzAS:
„W nawiązaniu do riarowych [marketingowych] działań prezydenta miasta Krzysztofa Matyjaszczyk i MZD Częstochowa wyjaśniamy…
Jeżeli „beton pochłaniający smog” już z daleka wydaje się Wam nieco podejrzaną koncepcją, to macie dobrą intuicję. Po pierwsze, „beton smogowy” ma szansę zmniejszać stężenia tylko niektórych zanieczyszczeń, chodzi tu głównie o dwutlenek azotu (NO2). Co prawda z punktu widzenia ochrony zdrowia i życia, dwutlenek azotu jest bardzo istotnym zanieczyszczeniem powietrza, ale jednak nie aż tak istotnym jak pył zawieszony! A na pył – niezależnie od jego pochodzenia i składu – taki beton w żaden istotny sposób nie będzie oddziaływał, ani oczyszczał z niego powietrza. Beton nie poradzi sobie więc w szczególności z bardzo drobnymi cząstkami rakotwórczej sadzy, emitowanej przez silniki Diesla. A takie cząstki mają dewastujący wpływ na przykład na nasz układ nerwowy! „Beton smogowy” nie poradzi sobie również z pyłem, unoszonym z jezdni przez przejeżdżające pojazdy.
Kolejna właściwość tego betonu: on nie „pochłania”, a raczej neutralizuje – pomaga przekształcić NO2 i niektóre inne zanieczyszczenia w substancje mniej szkodliwe.
Niestety, ułatwia zachodzenie nie tylko tych reakcji, których byśmy sobie życzyli (utlenianie NO2 do jonów azotanowych), ale też wielu innych. Może jednak nie należy się tym specjalnie przejmować, bo ważniejsze jest co innego.
Aby „beton smogowy” w ogóle działał, potrzebne jest światło słoneczne. Im jest go mniej, tym ów cudowny wynalazek działa odpowiednio słabiej, albo wręcz wcale. I tu dotykamy kluczowej kwestii – bardzo dyskusyjnej skuteczności tej technologii…
Do tematu wrócimy w najbliższym CzASie.”