W skali od 1 do 10, czy pływające po domu fekalia to jest problem? Nie jest – twierdzą urzędnicy prawie dosłownie w pismach (bo nie w naszych domach – dopowiadają zapewne ukradkiem). Starsze małżeństwo z ulicy Palmowej w Częstochowie, co kilka tygodni wybiera z własnej piwnicy odchody ponad 500 mieszkańców osiedla Jura, które dostają się do ich domu przez niedrożny kanał sanitarny. Ponieważ osoby odpowiedzialne za życiowy dramat staruszków, prócz piastowania wysokich stanowisk urzędniczych, są w większości politykami, z ustami pełnymi frazesów przed wyborami, redakcja Tygodnika „” zaprasza Krzysztofa Matyjaszczyka – prezydenta Częstochowy, Andrzeja Babczyńskiego – prezesa częstochowskich wodociągów, Zenona Jakubczaka – prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Jura” oraz Mirosława Matyszczaka – prezesa Regionalnego Funduszu Gospodarczego, do wspólnego sprzątania gówien z domu przy Palmowej, by zadość uczynić deklarowanym obietnicom: „działam dla dobra mieszkańców”.
Pan Jerzy wraz z małżonką mieszka w domu przy ulicy Palmowej w Częstochowie już kilkadziesiąt lat.
– Wcześniej mieliśmy szambo, ale ponieważ mamy już swoje lata, a co gorsze nie młodniejemy, pomyślałem, że na starość ułatwimy sobie życie i podłączymy się do miejskiej kanalizacji – opowiada mężczyzna.
Staruszkowie niewiele myśląc, w 2004 roku złożyli pisemną prośbę na ręce zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Jura”. Spółdzielcze osiedle 6 bloków wielorodzinnych bezpośrednio sąsiaduje z domem przy Palmowej, a i kanał, do którego pan Jerzy mógł się podłączyć, jest eksploatowany przez „Jurę”. W 2011 roku przyszła ze spółdzielni długo oczekiwana zgoda. Z braku finansów staruszkowie inwestycję zakończyli dopiero w 2013 roku, co potwierdza protokół kontroli o prawidłowym podłączeniu do kanału sanitarnego, wydany przez pracownika Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie.
– Dużo bym dał, by móc cofnąć czas. Od urzędników najlepiej jest trzymać się jak najdalej, bo na pewno nie pomogą, a jedynie zaszkodzić mogą. Koszty, jakie poniosłem na wszystkie prace związane z podłączeniem się do kanalizacji, przekraczały kilkanaście tysięcy złotych. Poniosłem je z własnej kieszeni, a mamy z żoną skromne dochody – mówi pan Jerzy.
Po kilku miesiącach euforii, przyszedł czas na rozpacz.
– Przez kilka dni okrutnie lało, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś złego może się wydarzyć, do momentu, gdy żona zeszła do piwnicy. Wszystko pływało, stare meble, przechowywane sprzęty, słoiki z przetworami na zimę, warzywa – dosłownie wszystko. Smród unosił się niemiłosierny, bo to przecież rozdrobione gówna. Żona chwyciła za wiaderka. Wynieśliśmy ich kilkadziesiąt. Serce mi się krajało, gdy potem przez kilka dni całą piwnicę ścierką myła – opowiada starszy mężczyzna.
W zasadzie nie wiadomo, co było dla małżonków gorszym doświadczeniem – kontakt z odchodami kilkuset mieszkańców osiedla „Jura”, czy z elitą rządzącą miastem, spółkami komunalnymi i skarbu państwa oraz spółdzielnią mieszkaniową.
– Strasznie się tym wszystkim zdenerwowałem, a już zdrowie nie to, ale cóż było robić. Trzeba było czekać, aż na nasze skargi, prośby o pomoc, urzędnicy odpowiedzą – mówi pan Jerzy.
I jak staruszkom się nieco spieszyło, by sprawę pozytywnie załatwić, tak urzędnikom – nie bardzo. Korespondencja trwa już 2 lata i zajmuje kilka segregatorów, a finału nie widać.
Zenon Jakubczak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Jura” pisze:
„Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Jura” w Częstochowie informuje, że kanał sanitarny jest własnością Regionalnego Funduszu Gospodarczego S.A. i jest posadowiony w gruncie należącym do RFG S.A.
Faktycznie Spółdzielnia użytkuje w/w kanał, ponieważ RFG S.A. nie dokonał przekazania go na majątek Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie. Ponieważ Spółdzielnia jest użytkownikiem kanału (gdyż budynki przy ul. Palmowej są przyłączone do tego kanału), usuwa ewentualne awarie dotyczące zasobów Spółdzielni. Nie ma obowiązku pokrywać kosztów usuwania awarii dotyczących zasobów poza Spółdzielnią, gdyż nie jest właścicielem przedmiotowej instalacji kanalizacyjnej.”
Jolanta Zaborowska, w imieniu spółki skarbu państwa RFG, tłumaczy:
„W sprawie udrożnienia kanału sanitarnego przy ul. Palmowej informujemy, że kanał jest użytkowany i eksploatowany przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Jura”. Zgodę na przyłącze kanalizacyjne wydała Spółdzielnia i to ona powinna wykonać tę usługę, a nie RFG S.A.”
Mirosław Soborak, zastępca prezydenta miasta Częstochowy, informuje:
„W sprawie budowy nowego kanału sanitarnego w ulicy Palmowej w Częstochowie, uprzejmie informuję co następuje:
Gmina, stosownie do podsiadanych możliwości finansowych, sukcesywnie rozbudowuje sieć kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami w pasie drogowym, w ulicach gdzie brak jest tej infrastruktury. Obecnie na realizację oczekuje 9 projektów – obejmujących wykonanie na terenie miasta Częstochowy kanalizacji sanitarnej o długości 11 km na kwotę ok. 20 mln zł. Stąd rozpoczynanie nowych dokumentacji mogłoby powodować utratę ich ważności.
W związku z powyższym budowa kanalizacji sanitarnej w ulicy Palmowej, finansowana w całości ze środków gminy możliwa byłaby dopiero po roku 2018.
Jednocześnie pragnę poinformować, że istnieje możliwość realizacji wnioskowanego zadania przy finansowaniu ze środków Gminy w ramach tzw. budżetu partycypacyjnego (…).
Drugą możliwością jest realizacja w ramach inicjatywy lokalnej przy częściowym dofinansowaniu własnym i przy dofinansowaniu ze środków Gminy (…).”
Grzegorz Niedzielski, z ramienia częstochowskich wodociągów, stwierdza:
„Informujemy, że nieruchomość przy ul. Palmowej przyłączona jest do kanału sanitarnego D = 0.20, którego użytkownikiem jest Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jura” w Częstochowie.
W związku z przeprowadzoną restrukturyzacją „Huty Częstochowa S.A.” właścicielem majątku po byłej hucie, w tym również administrowanego przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Jura” został Regionalny Fundusz Gospodarczy S.A. w Częstochowie.
Wszystkie sprawy związane z zaburzonym odpływem ścieków z Pana nieruchomości związane są ze stanem technicznym kanału głównego obciążonego ściekami z osiedla domów wielorodzinnych przy ul. Palmowej.
Biorąc pod uwag, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji S.A. nie uczestniczyło w procesie budowy i odbioru sieci wodno-kanalizacyjnych na wskazanym terenie osiedla, wszelkie problemy z odpływem ścieków należy kierować do obecnego właściciela tj. RFG”.
Piotr Łyczek z upoważnienia wojewody śląskiego, sprawę przekazuje:
„Informuję, że do Wojewody Śląskiego zwrócił się Pan Jerzy, zamieszkały w Częstochowie przy ul. Palmowej, z prośbą o pomoc. W nadesłanym wystąpieniu, wskazał na doznawane uciążliwości w związku z uszkodzoną siecią kanalizacyjną przy ulicy Palmowej w Częstochowie. (…)
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminy, sprawy dotyczące kanalizacji, usuwania i oczyszczania ścieków komunalnych, należą do zadań własnych gminy.
Samorząd, będąc wyposażony w osobowość prawną działa we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność. Wójt (burmistrz, prezydent miasta) wykonując zadania własne podlega wyłącznie radzie gminy, która w tym celu powołuje komisje rewizyjne. (…) Organem właściwym do rozpatrywania skarg dotyczących zadań i działalności wójta (burmistrza lub prezydenta miasta) – jest rada gminy.
Mając powyższe na uwadze, przekazałem wystąpienie pana Jerzego do załatwienia, zgodnie z właściwością – Prezydentowi Miasta Częstochowa. (…)”
W tak zwanym międzyczasie, gdy dokumenty do adresata z Palmowej płynęły, płynęły też odchody, ale nie rurami. Kanałowi ponownie się ulało, wprost do piwnicy starszego małżeństwa.
– Z licznych pism wiem, że kanał jest niedrożny z powodów technicznych. Jeden z fachowców powiedział mi, że od początku był źle zbudowany, dlatego wodociągi nie chciały przejąć go i wciągnąć do własnego stanu, co zrobiły w przypadku prawie wszystkich kanałów w mieście. Ten kanał podobno zapychał się zawsze, wówczas odchody wyrzucało na zewnątrz z innego kanału. Teraz, że ja jestem podłączony, nadmiar fekaliów wypływa do mojej piwnicy – opowiada pan Jerzy.
Nie trzeba być specjalnie bystrym, by wiedzieć, że w przypadku zapchania kanału należy go udrożnić.
– Dzwoniłem wszędzie. Błagałem kogo się da. Po raz kolejny w naszej piwnicy mieliśmy basem gówien. Wszyscy tłumaczyli się, że nie mogą nam pomóc, bo zgłoszenia naprawy musi dokonać właściciel kanału. Ale kto tu jest właścicielem: RFG czy użytkownik – spółdzielnia „Jura”? Zresztą zarówno jedni, jak i drudzy, odmówili mi udrożnienia kanału. Ulitował się jeden z pracowników wodociągów. Przyjechał i przetkał zablokowany kanał. No cóż…, w domu od nowa sprzątanie i pytanie: kiego znowu…? – mówi pan Jerzy.
Po kilku dniach, starsze małżeństwo otrzymało od częstochowskich wodociągów fakturę na prawie 250 zł za czyszczenie kanału, z którego owszem staruszkowie korzystają, ale przecież nie na wyłączność, a wspólnie z 500-osobową grupą mieszkańców osiedla „Jura”.
Tygodnik „7 dni” wystąpił do wodociągów z zapytaniami prasowymi o wyjaśnienie, dlaczego panu Jerzemu naliczono należność za czyszczenie kanału. Oto odpowiedź:
„Na osobiste zlecenie właściciela nieruchomości pana Jerzego w sierpniu 2014 r. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego SA wykonało usługę ciśnieniowego czyszczenia (udrożnienia) kanału sanitarnego w ulicy Palmowej. Zleceniodawca zaakceptował jakość wykonania usługi, nie wniósł zastrzeżeń i uregulował należność. Przedmiotowy kanał nie stanowi własności Przedsiębiorstwa i obsługuje przede wszystkim zasoby mieszkaniowe spółdzielni mieszkaniowej Jura. Przedsiębiorstwo starało się wyjaśnić sytuację prowadząc korespondencję z Urzędem Miasta Częstochowy, Regionalnym Funduszem Gospodarczym i Spółdzielnią Mieszkaniową „Jura”. Przedsiębiorstwo stoi na stanowisku iż gospodarkę ściekową w obrębie ulicy Palmowej w Częstochowie należy uregulować w sposób kompleksowy najlepiej poprzez budowę brakującego odcinka kanalizacji sanitarnej łączącego infrastrukturę przesyłową na tym terenie w spójną całość. (…)”.
– Nie rozumiem, dlaczego wodociągi biorą ode mnie opłatę za odbiór ścieków, skoro nie zawsze odbierają, bo gdy kanał się zapcha, to odbioru nie ma, także od mieszkańców osiedla. Te ścieki odbieram ja… z piwnicy – twierdzi mężczyzna.
Jest wielce prawdopodobne, że w najbliższym czasie podczas letnich burz i ulewnych deszczy, kanał sanitarny znowu będzie niedrożny. Skoro jednak żadna instytucja do kanału się nie przyznaje, to pan Jerzy nie ma co liczyć na doraźną naprawę usterki, nie wspominając o gruntownym remoncie.
– Od kilku lat nigdzie z żoną nie wyjeżdżamy. Cały czas jesteśmy przy domu, bo boimy się, że po powrocie zamiast dachu nad głową zastaniemy bajoro pełne gryzoni, robactwa i bakterii. Jesteśmy już bardzo tą sytuacją zmęczeni.
Proszę, niech ktoś nam pomoże! – apeluje staruszek z Palmowej.
W skali od 1 do 10, panowie: Matyjaszczyk, Matyszczak i inni zdobyli maksymalną ilość punktów. Wygrali zaproszenie na ulicę Palmową i udział w zbiorze gówien. Serdecznie gratulujemy.
4 komentarzy
Zaproszenie do posprzątania gówien szanowna redakcja powinna rozszerzyć o osobę swojego dziennikarza pana Sokołowskiego – obecnie wiceprezesa Regionalnego Funduszu Gospodarczego.
Zaproszenie do posprzątania gówien szanowna redakcja powinna rozszerzyć o osobę swojego dziennikarza pana Sokołowskiego – obecnie wiceprezesa Regionalnego Funduszu Gospodarczego.
To nie jest problem gówna, które odebrało chęć do życia nieszczęsnemu panu Jerzemu z Palmowej. To jest problem gówna, które zalało administrację Częstochowy pod sam dach. Tytuł artykułu znakomity: “Do gówna – marsz!!!” – panie i panowie na służbie społecznej.
To nie jest problem gówna, które odebrało chęć do życia nieszczęsnemu panu Jerzemu z Palmowej. To jest problem gówna, które zalało administrację Częstochowy pod sam dach. Tytuł artykułu znakomity: “Do gówna – marsz!!!” – panie i panowie na służbie społecznej.
Gówno, gówno… wszędzie gówno. I my w tym gównie po pachy, niestety.
Gówno, gówno… wszędzie gówno. I my w tym gównie po pachy, niestety.
A propos radnego Sokołowskiego. Naprawdę nie ma o kim mówić. Na łamach 7 Dni rozmontował rządy Matyjaszczyka, a teraz puszcza bąki i pieprzy o trudach karmienia dzieci pod nieobecność małżonki
A propos radnego Sokołowskiego. Naprawdę nie ma o kim mówić. Na łamach 7 Dni rozmontował rządy Matyjaszczyka, a teraz puszcza bąki i pieprzy o trudach karmienia dzieci pod nieobecność małżonki