Słyszymy ostatnio w mediach o świetnie przeprowadzonych akcjach ratunkowych z udziałem dzieci skutecznie i fachowo wzywających pomocy. Dziennikarze za każdym razem podkreślają, że już trzyletnie dziecko można nauczyć na pamięć adresu i wybierania numeru alarmowego. Z drugiej strony pojawiają się także krytyczne doniesienia o tym, że pogotowie zawiozło pacjenta do niewłaściwego szpitala, czy zmarnowało czas na wożenie go od jednej placówki zdrowia do innej. O to jak skutecznie wezwać pomoc pytamy więc doktora Janusza Adamkiewicza, dyrektora częstochowskiej stacji pogotowia ratunkowego.
– Ogólnopolskie kampanie informacyjne polecają oczywiście numer alarmowy 112, jednak musimy sobie zdawać sprawę z faktu, że wybierając ten numer dodzwonimy się do Katowic. Jeśli natomiast zadzwonimy pod znany od dawna numer 999, wtedy połączymy się z dyspozytorem w Częstochowie – Adamkiewicz uprzedza, że z częstochowskiemu dyspozytorowi może być łatwiej operować nazwami ulic, dzięki czemu zgłaszający będzie w niektórych sytuacjach mniej problemu z wytłumaczeniem gdzie i którędy karetka może dojechać do osoby poszkodowanej.
Doktor Adamkiewicz zwraca także uwagę na fakt, że powinniśmy wiedzieć jak i o czym rozmawiać z dyspozytorem. Najważniejsze jest, by mówić spokojnie i wyraźnie, a przede wszystkim nie poganiać dyspozytora. Musi on bowiem wypytać nas o wszystkie ważne szczegóły dotyczące zgłoszenia.
1: Najpierw trzeba podać rodzaj wypadku lub zachorowania.
2: Następnie trzeba określić stan osoby wymagającej pomocy – trzeba powiedzieć czy oddycha, czy jest przytomna, czy się rusza, ważne żeby poinformować o przebytych w przeszłości chorobach i obecnie trwających terapiach. W przypadku zdarzeń masowych trzeba ocenić ilość poszkodowanych i ich ogólny stan.
3: Podając miejsce wypadku warto wymienić charakterystyczne punkty topograficzne, by kierowca z już z daleka wiedział jak wybrać najszybszą drogę dojazdu.
4: Jeśli znamy dane osoby poszkodowanej warto podać także jej wiek.
5: Trzeba także podać swoje dane i numer telefonu. Dyspozytor może bowiem do nas oddzwaniać, jeśli zajdzie potrzeba uściślenia adresu lub bardziej precyzyjnego opisania trasy dojazdu.
6: Nie wolno się rozłączać. Dyspozytor może bowiem przekazać nam instrukcje jak postępować do przyjazdu karetki. To dyspozytor po skończonej rozmowie rozłącza się jako pierwszy.
– Bardzo ważne jest, żeby nie krzyczeć, mówić wyraźnie, nie poganiać dyspozytora – podkreśla dyrektor Adamkiewicz i ostrzega, że zniecierpliwienie, czy panika często spowalniają rozmowę z dyspozytorem i dlatego działają na szkodę pacjenta.
Karetka to nie taksówka
By pogotowie zajmowało się naprawdę ważnymi przypadkami nie powinniśmy nadużywać numerów alarmowych. Miedzy innymi z tego powodu dyspozytor może nam zadawać dodatkowe pytania weryfikujące zasadność wezwania karetki. Niestety część wezwań nie dotyczy konieczności natychmiastowego ratowania zdrowia i życia. Jeśli ktoś dzwoni po karetkę, bo akurat kończą mu się lekarstwa i potrzebuje nowej recepty, nie powinien się dziwić, że dyspozytor zaproponuje raczej udanie się do lekarza. Wybieranie numeru alarmowego to spora odpowiedzialność. Należy więc pamiętać, że w nocy oraz w dni wolne i święta działają w Częstochowie dwie przychodnie. Jest to „Nasza Przychodnia” przy al. Wolności 46 (z wejściem od ulicy Boya-Żeleńskiego) i „EgoMedica” przy ul. Orkana 139b.
Dzwonić, czy nie dzwonić?
– Wezwanie ratowników medycznych powinno mieć miejsce wyłącznie w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia i stanach nagłych mogących powodować istotny uszczerbek na zdrowiu – przestrzega dr Adamkiewicz i wymienia objawy wymagające natychmiastowej interwencji pogotowia.
Karetka jest potrzebna w przypadku:
utraty przytomności, drgawek, nasilonej duszności, porażenia prądem, zaburzeń rytmu serca, zaburzeń świadomości, nagłego ostrego bólu w klatce piersiowej lub brzuchu, uporczywych krwawych wymiotów, masywnych krwotoków, ostrych i nasilonych reakcji uczuleniowych po zażyciu leków lub po ukąszeniach i użądleniach, zatrucia gazem i chemikaliami, rozległych oparzeń, podtopieniach, upadków z dużej wysokości, a także w wypadku agresji spowodowanej chorobą psychiczną i prób samobójczych.
Ponieważ w ubiegłym roku częstochowskie pogotowie wyjeżdżało aż o 1680 razy więcej niż w roku 2013, zastanówmy się czy wybierając numer alarmowy robimy to rozważnie i prawidłowo.